Najbardziej aktywny poseł ziemi elbląskiej – wywiad z Andrzejem Kobylarzem
fot. biuro poselskie Andrzeja Kobylarza
Trudno znaleźć miejsce w grafiku spotkań posła Andrzeja Kobylarza, który oprócz działalności politycznej jest również bardzo aktywny na polu działalności społecznej. Polityk jest żywo związany z naszym regionem, o czym świadczy także owocna działalność jego biura poselskiego znajduącego się przy ulicy Sukienniczej 4 na Starym Mieście w Elblągu (czynne od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00 do 16.00). Postanowiliśmy zasięgnąć więcej informacji na temat działalności posła, który przyciąga od pewnego czasu uwagę mediów nie tylko ze względu na pracowitość, ale także z uwagi na to, że jego ugrupowanie Kukiz '15 zajmuje obecnie bardzo wysoką, trzecią pozycję na polskiej scenie politycznej.
Marcin Mongiałło: Z końcem ubiegłego roku został Pan sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu najbardziej aktywnych posłów, przygotowanym przez tygodnik Wprost. Tym samym jest Pan nie tylko najaktywniejszym posłem z naszego regionu, ale godnym podkreslenia jest także fakt, że znalazł się Pan w czołówce najlepszych parlamentarzystów w Polsce. Jakie są Pana ostatnie działania poselskie, które rozumiem zmierzają do podtrzymania tak wysokiej pozycji?
Andrzej Kobylarz: Pochwały są oczywiście bardzo miłe, ale traktuję to wyróżnienie z przymrużeniem oka. Nie zależy mi na ściganiu się na aktywność, tylko na realizacji zamierzeń, które sobie założyłem na początku kadencji. Chciałbym przede wszystkim po czterech latach móc powiedzieć, że nie zmarnowałem zaufania wyborców. Oczywiście każdy w inny sposób będzie postrzegał skuteczność moich działań - dla jednych istotne będą interwencje, w których pomagałem w niekiedy przyziemnych sprawach indywidualnych osób, a dla innych np. wywalczenie dużej inwestycji dla Elbląga czy regionu, finansowanej z kasy państwa. Jeszcze inni będą się doszukiwać ciekawych projektów ustaw złożonych w Sejmie.
Może Pan się pochwalić jakimiś ustawami, które złożył Pan osobiście?
Jako poseł ruchu Kukiz'15 podpisuję się pod różnymi inicjatywami naszego klubu poselskiego. W niektórych mam większy, w innych bardziej skromny udział. To oczywiście zależy od tego, czego dotyczy dana ustawa. W tej chwili pracuję nad ustawą odorową, ale oczywiście powstaje ona przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy specjalistów, którzy zajmują się tą kwestią od strony naukowej. Ja zainicjowałem i koordynuję te działania, gdyż problem braku takiej regulacji prawnej pojawił się właśnie u nas w regionie, w związku z agresywną ekspansją przemysłowych ferm drobiu. W przyszłym tygodniu z kolei w końcu trafi pod obrady Komisji Infrastruktury projekt dotyczący rewaloryzacji stawek tzw. "kilometrówki" dla pracowników. Powstał z inicjatywy pracowników poczty i leśników. Jako składający projekt w Sejmie parlamentarzysta, jestem jego sprawozdawcą.
A inicjatywy dotyczące bezpośrednio naszego regionu? Czytelnicy naszego portalu z pewnością chcieliby się dowiedzieć o Pana działalności dotyczącej Elbląga.
Domyślam się (śmiech). Proszę pamiętać, że mój okręg wyborczy to osiem powiatów ziemskich i jeden grodzki. Staram się uczciwie podchodzić do moich obowiązków wobec wszystkich wyborców, więc upominam się w Sejmie o sprawy dotyczące nie tylko elblążan. Ubiegły tydzień upłynął mi pod znakiem interwencji ws. planowanej likwidacji wydziałów zamiejscowych sądu w Morągu oraz problemów szpitala powiatowego w Ostródzie. W samym Morągu odbyło się również spotkanie otwarte z mieszkańcami. W przyszłym tygodniu z kolei startuje z mojej inicjatywy projekt dotyczący bezpośrednio Elbląga, ale o szczegółach poinformuję Państwa i inne media w osobnym komunikacie. W tej chwili finalizuję przygotowania do tego projektu. Poza tym trudno pewne działania konkretnie sklasyfikować. W tym tygodniu miałem np. spotkanie z zastępcą burmistrza Tolkmicka, z którym rozmawiałem m.in. o Kolei Nadzalewowej. Projekt reaktywacji tej linii jest mi bardzo bliski, interpelowałem zresztą w tej sprawie. Problem polega na tym, że niektóre działania nie przynoszą efektów od ręki. Ale staram się być cierpliwy i krok po kroku realizować zamierzenia.
Skoro rozmawiamy o Elblągu, to proszę powiedzieć jak widzi Pan perspektywy rozwoju naszego miasta? Czy dostrzega Pan atuty, który pozwoliłyby na ożywienie lokalnego rynku pracy i powstrzymanie emigracji młodych ludzi do innych miast?
Najłatwiej byłoby odnieść się tu do planów przekopu Mierzei Wiślanej, ale żeby nie koncentrować dyskusji na inwestycji, która na razie nadal jest tylko w fazie planowania, należy pamiętać o przeszłości Elbląga związanej właśnie z wodą, gospodarką morską... W tej kadencji Sejmu została przegłosowana bardzo ważna ustawa wspierająca przemysł stoczniowy. Miałem zresztą do niej sporo uwag, bo uważam, że skoncentrowano się w niej przede wszystkim na wielkich stoczniach, budujących duże jednostki, a pominięto udział mniejszych stoczni rzecznych, których swego czasu było całkiem dużo w Polsce. Przemysł stoczniowy to nie tylko statki pełnomorskie, ale również jednostki śródlądowe, które moglibyśmy budować i które pozwoliłyby rozruszać ten "mały" przemysł stoczniowy w mniejszych ośrodkach przemysłowych, pokroju Elbląga. Niemniej jednak, w przypadku jednostek budowanych np. w Gdańsku czy Gdyni, oprócz kadłuba statku dochodzi wiele mniejszych elementów, które wytwarzane są w firmach w otoczeniu dużych stoczni. I tu w Elblągu mamy firmy, które byłyby w stanie produkować meble, oprzyrządowanie niezbędne na tych dużych jednostkach. W tym kierunku powinniśmy zmierzać, bo taki jest charakter przemysłu w naszym mieście. Szacuje się, że na jedno miejsce pracy w dużej stoczni, przypada nawet siedem miejsc pracy w jej otoczeniu. Bardzo zatem liczę na wzrost tej branży w Trójmieście, co z pewnością przełoży się na nasze miasto.
Przemysł stoczniowy jest z pewnością Panu najbliższy, ale co poza tym? Wiele mówi się o turystyce w naszym regionie, ale puste Stare Miasto świaczy o tym, że chyba nie najlepiej sobie radzimy z przyciąganiem turystów.
Pustki na Starym Mieście to efekt nie tylko braku turystów, ale przede wszystkim wysokiego bezrobocia i niskich zarobków lokalnego społeczeństwa. Przyciągnięcie turystów na naszą starówkę to oczywiście zadanie władz miasta, ale również województwa, które są skoncentrowane na promocji Mazur. Zdaję sobie sprawę, że sam Elbląg nie może się pochwalić zamkiem jak Malbork, czy wzgórzem katedralnym jak Frombork. Ale tak duże miasto może stanowić bazę dla tych, którzy przyjeżdżają zwiedzać region. Nie zapominajmy o Wysoczyźnie Elbląskiej, Zalewie Wiślanym, Kanale Elbląskim. To są nasze atuty, które musimy umiejętnie wykorzystać. Potrzebujemy atrakcyjnej oferty na popołudnie i wieczór dla turystów, którzy na koniec dnia powinni nocować w Elblągu.
Po wejściu ruchu Kukiz'15 do Sejmu wieszczono, że wasza formacja wkrótce się już rozpadnie. Tymczasem od dłuższego czasu jest trzecim największym ugrupowaniem na naszej scenie politycznej.
Kukiz'15 powstało z realnej potrzeby obywateli, którzy byli przez lata ignorowani przez polityków. Celem Pawła Kukiza, o czym od początku powtarza, jest przywrócenie Polski obywatelom. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób może nie rozumieć haseł o zmianie Konstytucji, wprowadzeniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i innych postulatów dotyczących funkcjonowania państwa. Dlatego chcemy o tym rozmawiać, wskazywać Polakom dlaczego właściwie nie mamy możliwości współdecydowania o naszym kraju. Dlaczego raz na cztery lata politycy udają, że prowadzą z nami dialog i przez okres kampanii wyborczej podchodzą niby ze zrozumieniem do naszych postulatów, niby wskazują je jako swoje priorytety w działalności publicznej, żeby za chwilę o nich zapomnieć. Osoby, które śledzą wydarzenia na naszej scenie politycznej, z pewnością dostrzegają nasz sposób działania i stąd nie rozpad, a wręcz wzmocnienie naszych notowań. Oczywiście są w Polsce sztuczne ugrupowania, takie jak Nowoczesna, które właśnie są zjadane przez większe partie, bo oczywście wbrew pozorom nie wnosiły nic nowego do naszej politycznej rzeczywistości. My, wbrew pogłoskom mamy się dobrze.
Na koniec chciałbym się Pana zapytać, jakie sprawy stanowią obecnie największe wyzwanie w Pana sejmowej pracy?
Tak jak wspomniałem wcześniej, kończę przygotowania do pewnego projektu, który ma na celu doprowadzenie do realizacji bardzo ważnej w kontekście naszego miasta i regionu inwestycji. W przyszłym tygodniu, w czasie posiedzenia Sejmu chciałbym go sformalizować. Zanim jednak pojadę do Warszawy, przygotowuję go od strony formalnej, a taka praca jest zawsze żmudna i nie najbardziej fascynująca (śmiech). Ponadto w lipcu na polach Grunwaldu odbywa się, jak zapewne Panu wiadomo, bardzo duża impreza - podczas niej chcemy jako Kukiz'15 promować wśród Polaków ideę organizacji referendum ws. przyjmowania imigrantów. Zależy nam na tym, aby obywatele mogli się wypowiedzieć w tej kwestii i wskazali politykom jakie stanowisko w tej sprawie powinni zająć.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę dalszej owocnej pracy dla społeczności lokalnej oraz Polski
Rozmawiał: Marcin Mongiałło