› bieżące
03:55 / 24.07.2017

Najbardziej znany elblążanin – o. Czesław Klimuszko

Najbardziej znany elblążanin – o. Czesław Klimuszko

fot. internet

Gdyby zapytać któregoś z naszych rodaków, nie będącego mieszkańcem Elbląga, ani nie mającego z naszym miastem związków, o znanego mu elblążanina, to wymieniłby on, jeśli w ogóle, tylko jedną osobę – o. Andrzeja Czesława Klimuszkę. Tego skromnego franciszkańskiego zakonnika, ale także jasnowidza, zielarza i bioenergoterapeutę, znała w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia cała Polska. I nie tylko Polska, gdyż np. w 1978 roku ambasador Włoch poprosił duchownego o wskazanie miejsca, gdzie ukrywano Aldo Moro, znanego włoskiego polityka porwanego przez lewackich terrorystów.

Urodził się w 23 sierpnia 1905 roku w Nierośnie, a zmarł 25 sierpnia 1980 roku w klasztorze franciszkańskim w Elblągu, w mieście z którym był związany (i które bardzo też ukochał) przez blisko 19 lat – bo od września 1961 roku.

Pochodził z wielodzietnej rodziny. Po skończeniu gimnazjum w Grodnie, wstąpił do franciszkanów, składając w 1926 roku śluby wieczyste, a w 1934 roku przyjmując święcenia kapłańskie. Pracował kolejno w: Gnieźnie, Wilnie, podkrakowskich Łagiewnikach i w Warszawie.

Pierwszych wizji doświadczył, jak napisał potem w książce pt. „Moje widzenie świata”, w 1939 roku. Były one związane ze zbliżającym się wybuchem wojny. O. Czesław miał widzieć tragiczny przebieg kampanii wrześniowej.

W trakcie wojny cudem nie zginął, aresztowany przez gestapo. Do jej końca znajdował się pod nadzorem niemieckiej policji. Po zakończeniu działań wojennych wyjechał na Mazury, a potem do położonych blisko Elbląga Prabut. W tym samym czasie rośnie jego sława wizjonera i zielarza. Popularnym duchownym do którego ciągną rzesze proszących o pomoc ludzi zaczęły interesować się komunistyczne władze...

Z biegiem czasu i one, choć potajemnie, będą korzystać z jego umiejętności. Czyniła to Milicja Obywatelska, która prosiła go wielokrotnie o pomoc w poszukiwaniach osób zaginionych. Zakonnik był już wówczas w klasztorze franciszkanów w Elblągu.

To tu przepowiedział wybór Karola Wojtyły na papieża, a także zamach na Ojca Świętego. To się już stało, ale wiele przepowiedni duchownego spełnia się na naszych oczach. O. Czesław mówił o islamskiej inwazji na Europę, a także o wybuchu wulkanu Etna i trzęsieniach ziemi we Włoszech, do których doszło w 2016 roku.

Ostatnią z przepowiedni franciszkanina jest ta dotycząca wybuchu III wojny światowej.

Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwał pokój (…) Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki... Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop! Zadławi się w Gibraltarze ! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą (…) - wieszczył o. Klimuszko.

Polska, co podkreślał, ma wyjść z tej wojny stosunkowo najmniej poszkodowana. A gdy już zakończą się działania zbrojne na naszym zubożałym kontynencie zapanuje pokój.

To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża - mówił o. Czesław.  

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%