Najpierw matury, teraz lektury. Nowy pomysł MEN
fot. Włodzimierz Wawro
Dzieci i młodzież czytają coraz mniej książek, w tym także lektur szkolnych. Z roku na rok sytuacja ulega stopniowemu pogorszeniu. Książki pobudzają wyobraźnię i w pewnym sensie kształtują nasze spojrzenie na świat, dlatego tak ważne jest, by zainteresować nimi dzieci już na samym początku ich edukacji w szkole. Wygląda na to, że MEN znalazło wyjście z impasu.
Z założenia wprowadzony kanon lektur szkolnych miał sprawić, by uczniowie zainteresowali się literaturą, przede wszystkim rodzimą. W rzeczywistości jest tak, że dzieci rzadko czytają. Jeśli już to robią, nie sięgają po lektury szkolne, bo te wydają się im niedopasowane do czasów, w jakich żyją, ale wolą pozycje z gatunku fantasy, jak dowodzi Ewelina Kolecka z serwisu onet.pl.
Statystyki są alarmujące. Jak wynika z danych, zamieszczonych na wspomnianym portalu, 5% uczniów szkół podstawowych w ogóle nie czyta książek, ponad dwukrotnie większy odsetek gimnazjalistów (14%) również. Na przestrzeni lat kanon szkolnych lektur ulegał tylko nieznacznym zmianom. Doszło już nawet do tego, że książki, omawiane w szkole przez rodziców, są teraz omawiane przez ich dzieci, mimo iż czasy, w jakich dorastały te dwa pokolenia czytelników, były diametralnie różne.
Zwróciła na to uwagę Joanna Dębek, która w rozmowie z dziennikarzem serwisu onet.pl, stwierdziła: – To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się. Wybierane przez część nauczycieli książki nie rozbudzają ciekawości ucznia, opisują nieznaną dziecku rzeczywistość sprzed kilkudziesięciu lat.
Zauważono również, że opracowania, które miały pomóc w lepszym zrozumieniu lektur, stały się głównym źródłem wiedzy o nich. Uczniowie „idą na skróty”, bo nie chcą tracić czasu na czytanie opasłych, niekiedy kilkusetstronicowych, tomów. Inaczej rzecz się ma w przypadku książek tj. „Harry Potter”, „Zmierzch”, czy „Igrzyska śmierci”, które nie odstraszają młodych czytelników ilością stron.
Sytuacja nie pozostała niezauważona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, które podjęło już stosowne kroki. MEN uruchomił na swojej stronie internetowej specjalny formularz, w którym można zgłaszać swoje propozycje nowych lektur (dostępny TUTAJ).
Pomysł zyskał już wśród internautów duże grono zarówno przeciwników, jak i zwolenników. Najczęściej pojawiające się zarzuty dotyczą tego, że rodzime dzieła literatury zostaną wyparte przez nowe, zagraniczne bestsellery. Zwolennicy natomiast są zdania, że nowy pomysł może przyczynić się do poprawy sytuacji czytelnictwa wśród uczniów.
Źródło: www.onet.pl, www.men.gov.pl