› daj znać
08:18 / 13.11.2017

Nasz Czytelnik: "Uzasadnienie podwyżki cen wody jest kuriozalne"

Nasz Czytelnik:

Nasz artukuł: "Ceny wody i odprowadzania ścieków w górę. Sprawdź o ile"  wzbudził ogromne zainteresowanie Czytelników. Poniżej publikujemy list - opinię na temat podwyżek. 

Zbulwersowała mnie informacja o planowanych podwyżkach cen wody dla elblążan. Co więcej, uzasadnienie tej decyzji jest wprost kuriozalne. Musimy płacić więcej, bo trzeba naprawić bubel, jakim od samego początku była nasza oczyszczalnia ścieków.

Jak czytam w lokalnej prasie, potrzebujemy 108 mln zł by zmodernizować naszą oczyszczalnię ścieków. Elbląskie Wodociągi pozyskały środki unijne na ten cel ale, o dziwo, muszą podnieść ceny wody dla elblążan. Paradoks? Na to wygląda, ponieważ abyśmy mogli korzystać ze zmodernizowanej oczyszczalnie ścieków musimy wszyscy, z naszej kieszeni, dołożyć do tej inwestycji.

56 mln zł pozyskały Wodociągi z Narodowego Funduszu Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska jednak by z nich skorzystać Fundusz stawia warunek. Wodociągi elbląskie muszą się bilansować, czyli pokrywać swoje wydatki (koszty produkcji wody i odprowadzania ścieków) z dochodów. No i jest problem, bo tak się nie dzieje w Elblągu.

Co więc robią nasi rządzący? Na najbliższej sesji (16.11) będą chcieli przegłosować uchwałę o podwyżce cen wody. Czyli za zaniedbania władzy, bo jak się okazuje nasza oczyszczalnia od momentu budowy była już bublem (prasa informuje, że wykonano jej konstrukcję z kiepskiej jakości materiałów). Miały to potwierdzić aż dwie ekspertyzy – z 2006 i 2016 r. Czyli władze Elbląga wiedziały o tym, że może nam grozić ekologiczna katastrofa...i czekały. Nic przez lata nie zrobiono! Teraz zaś to My, elblążanie musimy ponieść tego konsekwencje.

Prezydent Wróblewski tłumaczy nam, że co prawda jest przeciwnikiem podwyżek ale nie ma wyjścia. Wodociągi umowę o dofinansowanie muszą podpisać do 9 grudnia. Inaczej przyznane środki finansowe po prostu przepadną.

Jak czytamy w jednym z lokalnych portali: „Ceny wody i ścieków dla gospodarstw domowych od 1 stycznia 2018 roku mają wzrosnąć o 9,3 proc. - To dam nam około 2,5 milion złotych przychodu rocznie i pozwoli zrównać koszty z przychodami produkcji wody i odprowadzania ścieków. Do tej pory, by pokryć różnicę, dokładaliśmy z innych naszych przychodów. Gdybyśmy chcieli finansować taką inwestycję nie ze środków unijnych, to podwyżki wyniosłyby nawet 20 procent. Wcześniej dwukrotnie próbowaliśmy pozyskać dofinansowanie, udało się za trzecim razem – tłumaczył na dzisiejszej konferencji prasowej Andrzej Kurkiewicz, dyrektor EPWiK, prezentując na slajdach katastrofalny stan infrastruktury oczyszczalni ścieków – popękane kanały ściekowe, ślady po przeciekach w konstrukcji osadników i innych elementów. - Podwyżka dla trzyosobowej rodziny oznacza wzrost kosztów za wodę i ścieki o 6,75 złotych miesięcznie – dodał".

To nie chodzi o wysokość podwyżek ale o sam system funkcjonowania naszej władzy. Kiedy trzeba ratować sytuację jedynie co władze Elbląga potrafią zrobić, to sięgać do portfela elblążan. My zaś wcale zamożnym miastem nie jesteśmy.

Radny Ryszard Klim wiele razy na sesjach mówił władzom miasta o potrzebie racjonalnego gospodarowania spółkami miejskimi. Czyli o potrzebie szukania oszczędności w naszej lokalnej gospodarce. Tymczasem restrukturyzacji nadal nie ma, a jak są potrzeby finansowe sięga się do kieszeni mieszkańców miasta.

Nie wiem jak zagłosują radni miejscy bo staną znów przed alternatywą: albo podwyżki za wodę albo przepadnie kasa na modernizację oczyszczalni ścieków i w konsekwencji może nam grozić katastrofa ekologiczna. Bo obiekt zacznie po prostu przeciekać. Tylko, że nie tego oczekujemy od wybranych radnych i prezydenta. Oczekujemy działań zapobiegawczych, zwłaszcza iż ta sytuacja znana była od lat.

Jednak jak w przypadku gospodarki śmieciami, tak i teraz, gdy brakuje pieniędzy sięga się do kieszeni elblążan. 

Czytelnik Elbląg.Net

4
0
oceń tekst 4 głosów 100%