› bieżące
09:00 / 07.10.2014

Nasz region zagrożony trzęsieniem ziemi

Nasz region zagrożony trzęsieniem ziemi

fot. elblag.net

Od ostatniego trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Kaliningrad oraz północną i północno-wschodnią Polskę minęło dziesięć lat. Tymczasem naukowcy przedstawiają niepokojące dane dotyczące regionu. Tym razem obszar może zostać dotknięty przez znacznie potężniejszy wstrząs, zagrażający życiu wielu ludzi.

21 września 2004 roku obwód kaliningradzki nawiedziły dwa trzęsienia ziemi. Pierwsze z nich o magnitudzie 4.4 wystąpiło o godzinie 13:05 czasu polskiego, z kolei drugie, silniejsze, o magnitudzie 5.2 około godziny 15:32. Wstrząsy odczuwalne były nie tylko w Kaliningradzie, ale także w pasie od Trójmiasta przez Elbląg i Olsztyn po Mikołajki, Giżycko i Suwałki.

Zatrzęsły się wysokie bloki, w mieszkaniach na najwyższych piętrach ze ścian spadały obrazy i lustra, a z parapetów doniczki. Wstrząsy najsilniej odczuli mieszkańcy Kaliningradu, którzy w panice wybiegali na ulice. W rejonie Swietłogorska uszkodzeniu uległy tory kolejowe, ponieważ w ziemi powstały zapadliska o długości 15 metrów i szerokości 30 metrów.

W całym regionie wstrząsy były na tyle silne, że spowodowały uszkodzenie kilku tysięcy budynków. W ich wyniku zmarła także jedna osoba zmarła na skutek zawału serca wywołanego przerażeniem, a 20 zostało rannych. Był to największy wstrząs w tej części Europy od 25 lat.

Epicentrum trzęsień zlokalizowane było 10 kilometrów pod ziemią w Sambii, na wybrzeżu południowo-zachodniego obwodu kaliningradzkiego, na północnym wybrzeżu Zatoki Wiślanej, około 98 km od Gdańska, a 33 km od Kaliningradu.

Zjawisko sprawiło, że naukowcy zmuszeni byli ponownie przyjrzeć się swoim przewidywaniom dotyczącym aktywności sejsmicznej Kaliningradu, wschodniego Pomorza, Warmii, Mazur i Suwalszczyzny. Po upływie dekady i szeroko zakrojonych badaniach okazuje się, że sytuacja w regionie jest znacznie poważniejsza, niż dotąd sądzono.

Rosyjscy sejsmolodzy dokonali aktualizacji swoich map, z których wynika, że obszar nie jest wolny od trzęsień ziemi (asejsmiczny), lecz ma podwyższoną aktywność sejsmiczną. To znacząco zmienia sytuację mieszkańców, którzy nie mogą się już czuć w pełni bezpieczni. Ponadto badania przyniosły jeszcze jedną niepomyślną wróżbę.

Okazuje się, że obecne naprężenia w skałach na półwyspie Sambia są na tyle duże, że mogą wyzwolić znacznie potężniejszy wstrząs, który byłby, w tym regionie Europy, całkowicie bezprecedensowym zjawiskiem. Rosyjscy badacze przewidują, że wkrótce, nie wiadomo jednak dokładnie kiedy, może nastąpić trzęsienie o magnitudzie 7.

Taka wielkość zaliczana jest do grupy bardzo silnych, które mogą powodować olbrzymie straty materialne i doprowadzić do śmierci nawet setek ludzi. W naszym dość spokojnym regionie, wstrząs o takim natężeniu mógłby okazać się kataklizmem na ogromną skalę. Trzęsienie odczuwalne byłoby w całej Polsce, a im dalej na północ, tym bardziej dotkliwie. Nie bez znaczenia jest również fakt, że obowiązujące prawo budowlane nie uwzględnia tak silnych wstrząsów podczas wydawania pozwoleń na budowę wysokich obiektów.

Jeśli dojdzie do trzęsienia ziemi, jego epicentrum znajdować się będzie prawdopodobnie, podobnie jak 10 lat temu, na półwyspie Sambia w obwodzie kaliningradzkim. Naukowcy wskazują, że najbardziej zagrożone będą obszary położone nad brzegami Pregoły. Są to tereny bagniste, zdolne do osuwania się. Wszelka zabudowa znajdująca się w regionie byłaby zagrożona.

Jak przewidują sejsmolodzy, do wstrząsu może dojść w każdej chwili, nie sposób przewidzieć dokładnie kiedy. Jak podkreślają, może się to wydarzyć dzisiaj jak również za kilka, bądź kilkadziesiąt lat. Jedno jest jednak pewne i potwierdzają to badacze - naprężenia w skałach postępują i uwolnione mogą być jedynie w postaci wstrząsu.

źródło: onet.pl

 

3
1
oceń tekst 4 głosów 75%