Nasza Czytelniczka: „To tylko marne Elblążkowo, nie Elbląg...”
fot. archiwum elblag.net
Nasza Czytelniczka zbulwersowana jest tym, że nie może rano kupić pieczywa ani biletu komunikacji miejskiej ani pieczywa przed godziną 7 rano. Poniżej publikujemy jej list.
Jestem pracująca (oby jak najdłużej) mieszkanką Elbląga, niestety – nie posiadającą samochodu. Korzystam więc z komunikacji miejskiej. Jednak spotykam się od dłuższego czasu z problemem z kupnem biletu rano czy pieczywa.
Większość sklepów czy kiosków, które mijam po drodze – rozpoczyna pracę od godz. 7.00. A ja pracuję od godz. 7.00. Gdzie więc mam kupić bilet czy pieczywo? W „Żabce"? Nie zawsze są bilety, a na pieczywo to trzeba czekać „aż będzie dostawa".
Kupno biletu u kierowcy niezbyt się kalkuluje, ponieważ bilety są droższe niż kupione w kiosku czy sklepie. A korzystanie z popularnej „EKM"- ki nie zawsze może dojść do skutku (akurat nie posiadam takiej, ale wiem z opinii moich znajomych, że doładowanie jej np. w parkomacie nie następuje od razu, tylko w kolejny dzień roboczy. A w siedzibie ZKM – owszem, jest możliwość, ale ... otwarte jest również od godz. 7.00).
Nie będę już wspominała o nie działających tablicach z rozkładami jazdy np. przy ul. Gwiezdnej (w stronę dworca)...
A odebranie mieszkańcom Śródmieścia korzystnego połączania z sypialnią miasta, czyli tzw Zawadą poprzez odebranie autobusu linii nr 9 to jest w ogóle latający cyrk Monty Pythona. Niby były w tej sprawie konsultacje i popularna „9" miała pozostać nieruszona, ale... Konsultacje sobie, a rzeczywistość sobie...
Konkludując, brak możliwości kupna biletów rano, niekorzystna trasa „9", nie działające tablice z rozkładami jazdy – to tylko marne Elblążkowo, nie Elbląg...
(jeszcze) pracująca Elblążanka