Nasza interwencja. Parkowanie w kwartale: "1 Maja - Giermków - Mączna - Hetmańska"
fot. Marcin Mongiałło
Czytelniczka zgłosiła nam problem, który dotyczy co najmniej kilkuset mieszkańców zamieszkujących centrum miasta, a dokładniej kwartał 1 Maja - Giermków - Mączna - Hetmańska. Chodzi mianowicie o temat parkowania swoich samochodów przez ludzi przyjeżdżających tutaj spoza wymienionej powyżej okolicy.
Zauważmy, że po pierwsze nie jest to problem występujący tylko i wyłącznie w tym miejscu. Dotyczy on wielu lokalizacji w Elblągu (rzecz oczywista, że nie tylko) i mieszkańców tychże obszarów, którzy chcąc "pozbyć się" nieproszonych gości doprowadzają do instalacji na swoim terenie szlabanów ograniczających wjazd na kwartały miejskie, wydzielone drogi osiedlowe.
Na terenie ograniczonym ulicami 1 Maja, Giermków, Mączną oraz Hetmańską taki szlaban był zainstalowany przez zaledwie kilka miesięcy. Mieszkańcy nawet musieli uiścić stosowną opłatę za pilota, doliczaną do czynszu. Jak wskazuje nasza czytelniczka taka opłata w dalszym ciągu co miesiąc jest pobierana. W grudniu ubiegłego roku minął rok jak szlaban został zlikwidowany. Powód? Udało nam się ustalić, że przyczyną jego zniesienia była realizacja na tym terenie inwestycji z budżetu obywatelskiego.
fot. Marcin Mongiałło
W 2015 roku mieszkańcy Elbląga w okręgu nr 4 wybrali wniosek: "Naprawa chodnika i drogi dojazdowej oraz wykonanie miejsc parkingowych wzdłuż budynków położonych przy ul. Mącznej 3–5, 6–7". Miasto zrealizowało postulowaną inwestycję. Miejsce uzyskało nowy wygląd. Problem w tym, że teren, na którym jest realizowany projekt z budżetu obywatelskiego, powinien być ogólnodostępny. Jak udało nam się ustalić chodzi o to, że dostęp do niego powinni mieć wszyscy mieszkańcy. W związku z tym zniesiono szlaban ograniczający wjazd na ten obszar, na którym zaczęli parkować także kierowcy nie mieszkający tutaj. Przyjeżdżają oni z całego miasta i korzystają z bezpłatnego parkingu. Powód jest prozaiczny. Powszechny brak miejsc parkingowych. Co prawda na ulicy Giermków można zazwyczaj znaleźć wolne miejsca, ale są one płatne.
Ludzie są podzieleni. Mieszkańcy okolicznych budynków chcą powrotu szlabanu, gdyż narzekają, że kierowcy z miasta urządzili tutaj sobie "dziki parking", w związku z czym oni nie mają gdzie zaparkować swoich samochodów. Kierowcy, którzy zamieszkują inne rejony Elbląga chcą natomiast mieć możliwość bezpłatnego parkowania na tym terenie. Oni także mają swoje argumenty. Należy pamiętać, że są wśród nich także ci, którzy podwożą swoje pociechy do znajdującego się w tym kwadracie Przedszkola nr 10 przy ul. Mącznej.
Dlaczego mamy finansować miejsca parkingowe, z których później nie możemy korzystać - argumentują.
fot. Marcin Mongiałło
Osoba, która się z nami skontaktowała mieszka w tym miejscu od lat 50-tych ubiegłego wieku i w związku z tym powinna mieć prawo do zaparkowania swojego samochodu. Wskazuje, że interweniowała w sprawie. Mówi, że przyjeżdża tutaj każdy kto chce i parkuje "na dziko", zajmując miejsce mieszkańcom. Teren kwartału należy do wielu podmiotów, które nie mogą dojśc do porozumienia. Jest bowiem w gestii kilku zarządców nieruchomości i Spółdzielni Mieszkaniowej Sielanka.
Problemem jest brak szlabanu, za który się płaci w czynszu. Szlaban został zdjęty ok półtorej roku temu celem "sprawdzenia jak wygląda faktycznie parkowanie na wspomnianym kwadracie" na ok 3 miesiące. Z początku parkowanie wyglądało zupełnie przyzwoicie, parkowali tylko mieszkańcy ww "plomby", ponieważ reszta miasta wiedziała, że wjazdu nie ma. Więc przedłużono tzw. wolny wjazd o kolejny czas. I się zaczęło. Patking bezpłatny, miejski, całodobowy ruszył pełną parą. Nieważne, czy się pracuje na pasażu, czy idzie na zakupy na Nitschmanna, czy też nieopodal. Grunt, że można wjechać, zająć miejsce i dumnym krokiem przeparadować przez całe podwórze. Nieważne, że mieszkaniec nie ma gdzie zaparkować. Nieważne, że służby oczyszczania miasta klną w "żywy kamień" nie mogąc - niejednokrotnie - dostać się do miejsca docelowego (które - notabene - znajduje się vis-a-vis wyjazdu. Nieważne, że samochody dostawcze muszą zatrzymywać się spory kawał od sklepu i targać na wózkach przez pół podwórka towar. Najważniejsze, że nie trzeba za ten "luskus płacić". Wielokrotne próby wyjasnienia sprawy znikającego szlabanu spełzły na niczym. Najpierw tłumaczone było, że "jak się zrobi podziemny skład opału to szlaban będzie założony i wszystko wróci do normalnoścI". Teraz skład opału - Bogu dzięki - "jest zrobiony" i dalej nic się nie dzieje. Czy naprawdę 'Sielanka", Pan Zarządca Woźny, Ratusz i zarządcy pozostałej części terenu (których mogłam pominąć, za co bardzo przepraszam) nie mogą się dogadać? Czy może trzeba zwracać się do swoich zarządców po zwrot pieniędzy za piloty - będące obecnie nieużytecznymi gadżetami? A pieniądze za każdy pilot są niemałe... Nie będę wspominała również, że zauważa się samochody "z miasta" podjeżdżajace pod obudowy śmietnikowe i wyrzucające śmieci. Fakt, obudowy nie są zamykane, bo ... "komuś ułamał się klucz w zamku i jest z tym olbrzymi problem", ale chyba wszyscy zarządcy tego terenu powinni dogadać się również w kwestii zamków w śmietnikach, bo za chwilę będziemy płacić nie 8 zł za śmieci, a 16 zł - mówi rozgoryczona czytelniczka.