› bieżące
08:08 / 10.02.2021

Nasza rozmowa. Niepodzielna władza Sowietów w Elblągu

Nasza rozmowa. Niepodzielna władza Sowietów w Elblągu

fot. archiwum Elblag.net

Doktor Daniel Czerwiński p.o. naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku w rozmowie z Elbląg.net wyjaśnia co działo się w naszym mieście po 10 lutego 1945 roku. Sowieci nie tylko prześladowali Niemców, ale także ocalałych więźniów byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Zdobywcy miasta po przekazaniu władzy Polakom w dniu 19 maja 1945 roku nadal rabowali zakłady przemysłowe.

Grażyna Wosińska: Wojska sowieckie zdobyły niemiecki Elbląg 10 lutego 1945 roku. Jak wyglądała w następnych dniach sytuacja niemieckiej ludności cywilnej?

Daniel Czerwiński: Wojska sowieckie wkraczając do Prus Wschodnich miały przeświadczenie, że wchodzą na teren wroga, „przeklętej Germanii” jak mówiła im propaganda. Chcieli się zemścić za działania Wehrmachtu na terenie ZSRR. Trudno się im dziwić. Jeśli dowództwo danego oddziału nie próbowało ukrócić okrucieństwa żołnierzy, to dochodziło do napadów, rabunków, gwałtów, a nawet zabójstw. Dodatkowo ludność niemiecka, zdolni do pracy mężczyźni, ale również kobiety, wywożeni byli do pracy w ZSRR.

Jak Sowieci traktowali robotników przymusowych i ludność, która ciążyła ku polskości?

Zasadniczo trudno wskazać jakąś różnicę w podejściu do Niemców, a obecnych na tych terenach Polaków czy przedstawicieli innych narodowości. Jednostki liniowe, ale również wkraczające później grupy operacyjne nie wnikały w niuanse. Przedstawiciele tych grup byli zagrożeni napadami i wywózkami nie mniej niż ludność niemiecka. Paradoksem jest, że taki los spotkał nawet ocalałych więźniów byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof.

Jaka była rola NKWD w represjach?

Oddziały NKWD szły za frontem i realizowały politykę, jaka była dla nich przewidziana. Mieli przede wszystkim zatrzymywać ludzi podejrzanych o szkodliwą działalność w czasie wojny. W praktyce zajmowali się aresztowaniami i deportacjami do obozów pracy, choć oczywiście większość z deportowanych usłyszała jakieś zarzuty, mniej lub bardziej prawdziwe, np. przynależności do partii nazistowskiej.

Na czym  polegało niepodzielne sprawowanie władzy przez Sowietów w Elblągu?

Przede wszystkim na działalności sowieckiej komendantury wojennej. Pełniła ona funkcje administracyjne na terenach przyfrontowych. Zgodnie z postanowieniami na linii Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego z rządem sowieckim komendantury miały prawo sprawować władzę, jeśli w promieniu 60 km toczyły się walki. W przypadku Elbląga tak było. Nie zapominajmy też, że sowieckie komendantury były potrzebne do wywozu zagrabionego mienia do ZSRR.

Jaka była skala wywozu poniemieckiego mienia? Czy Sowieci zabierali tylko wyposażenie zakładów przemysłowych? Czy polskie władze lokalne próbowały interweniować?

Wywózka mienia była procesem zorganizowanym i koordynowanym. Specjalne oddziały tyłowe doskonale wiedziały, jakie fabryki mają zostać zdemontowane i przewiezione do ZSRR. Było to zresztą już wcześniej ustalane z PKWN, bo zawarto też porozumienia odnośnie mienia poniemieckiego. Co innego jednak postanowienia, a co innego rzeczywistość. Przemysł Elbląga nie został mocno zniszczony w czasie walk, więc było co demontować. Wywieziono zdecydowanie więcej niż wynikałoby to z ustaleń. To nie była jednak jedyna kwestia. Sowieci wywozili też często wiele innych rzeczy. Oddziały prowadziły zorganizowany szaber, a zagrabione przedmioty były potem wysyłane rodzinom do ZSRR.

Czy po przekazaniu miasta polskim cywilnym władzom w dniu 19 maja 1945 roku sowieckie rabunki ustały?

Niestety nie ustały. Świadczą o tym liczne raporty polskich urzędników, którzy podkreślali, że przekazanie władzy w mieście było fikcyjne. Tygodniami trwało przekazywanie poszczególnych firm, pozbawionych już w znacznej mierze cennego mienia. Oto co cztery tygodnie po przekazaniu władzy napisał prezydent miasta Wacław Wysocki: „Przekazywanie obiektów przemysłowych, zakładów rzemieślniczych i składów zaczęli Rosjanie dopiero 23 maja 1945 roku. Wiemy, że ze wszystkich zakładów Schichaua wywożą teraz maszyny”. Natomiast 4 lipca władze polskie skarżyły się, że znowu czerwonoarmiści okradli z części wyposażenia elektrownię, mimo że 22 czerwca formalnie ją zdali.

Kiedy sytuacja się poprawiła?

Trochę się zmieniło gdy pojawiła się choćby polska milicja. Nie zawsze była ona jednak skuteczna. Ciekawe przykłady takich działań możemy znaleźć w wydanej niedawno przez IPN Gdańsk książce na temat MO w województwie gdańskim (https://gdansk.ipn.gov.pl/pl2/publikacje/ksiazki-gdansk/118089,Milicja-Obywatelska-w-wojewodztwie-gdanskim-w-latach-19451949.html). Tak naprawdę najwięcej dla przywrócenia porządku dało stopniowe wycofywanie jednostek sowieckich z Elbląga i okolic. Trwało to zdecydowanie dłużej niż w przypadku innych terenów, bo Elbląg był zbyt ważny strategicznie. Był to węzeł kolejowy i drogowy, miał port i lotnisko. Nie może więc dziwić, że póki Sowieci mieli interes w utrzymywaniu większych sił na tym terenie, to to robili. Bardzo szczegółowo na ten temat pisał niegdyś prof. Mirosław Golon w artykule dotyczącym wojsk sowieckich w Elblągu i okolicach (https://gdansk.ipn.gov.pl/pl2/publikacje/ksiazki-gdansk/30557,Armia-CzerwonaRadziecka-w-Polsce-w-latach-19441993-Studia-i-szkice-dodruk.html)

Dziękuję za rozmowę

Więcej na temat sytuacji po 10 lutego 1945 roku przeczytasz w Historii Elbląga tom Vczęść 1, autor prof. Mirosław Golon. 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%