Nie będzie pociągu Olsztyn Kaliningrad w te wakacje
Nie uda się uruchomić wakacyjnego połączenia kolejowego z Olsztyna do Kaliningradu, bo nieoczekiwanie z uzgodnionego wstępnie projektu wycofali się Rosjanie - poinformował PAP dyrektor wydziału geodezji i infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Pociąg z Olsztyna do Kaliningradu miał kursować w weekendy, pierwszy kurs zaplanowano na 8 czerwca (w obwodzie kaliningradzkim będą to już wakacje). Szczegóły techniczne połączenia uzgodnili już kolejarze z Polski i Rosji.
- Niestety, nieoczekiwanie dla nas z pomysłu uruchomienia tego połączenia wycofała się strona rosyjska. Podczas wizyty wicegubernatora obwodu, który w minionym tygodniu był w Olsztynie, nie przyjechał z delegacją żaden przedstawiciel kolei, a Rosjanie pytani przez nas o połączenie kolejowe zasugerowali, "że jest może na to za wcześnie", że może należy zaczekać. Dodawali też, że u nich decyzje nie zapadają tak szybko, jak u nas - przyznał dyrektor wydziału geodezji i infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie Wiktor Wójcik, który postawę Rosjan nazwał "krokiem wstecz".
Wójcik przyznał, że decyzja ta jest o tyle przykra i niezrozumiała, że pomysł takiego wakacyjnego połączenia zasugerowali przed kilkoma miesiącami sami Rosjanie. Kolejarze z obu krajów wspólnie tak ustalili techniczną stronę połączenia, że pasażerowie pociągu w obu miastach (tj. Olsztynie i Kaliningradzie) mieliby ok. 8 godzin na wizytę w mieście, wyjazd miał być rano, powrót - wieczorem. Aby ograniczyć przemyt i związane z tym w podobnych połączeniach rozkręcanie pociągu, by poupychać w nim kontrabandę, kolejarze zdecydowali, że podróż będzie się odbywać z przesiadką w Braniewie. Koszt wakacyjnego połączenia kolejowego Olsztyn-Kaliningrad po polskiej stronie szacowany był na ok. 300 tys. zł.
Urząd Marszałkowski chciał, by połowę tej kwoty dołożył prezydent Olsztyna. Ten, choć w rozmowach z PAP nazywał pomysł "ciekawym", nie zdecydował się na dofinansowanie pociągu do Rosji.
- W tej sytuacji byliśmy gotowi, jako Urząd Marszałkowski stanąć na głowie i sami wyłożyć całą kwotę. Niestety, brak współpracy ze strony sąsiadów przekreśla w tym roku takie plany. Bardzo szkoda - powiedział Wójcik. Pierwotnie samorząd Warmii i Mazur chciał uruchomić bezpośrednie połączenie kolejowe z Kaliningradem, ale wiązało się to ze skomplikowaną procedurą - zgodę na nie musiałyby wydać ministerstwa transportu i spraw zagranicznych zarówno w Polsce, jak i w Rosji. Dlatego zdecydowano się na połączenie z przesiadką, które pomagało ominąć procedury umowy międzynarodowej. Od ubiegłych wakacji między Polską a Rosją obowiązuje umowa o małym ruchu granicznym, od tego czasu liczba Rosjan odwiedzających woj. warmińsko-mazurskie rośnie.
Rosjanie do przygranicznych miast (Braniewa, Bartoszyc i Gołdapi) przyjeżdżają na zakupy, odwiedzają salony fryzjerskie i kosmetyczne, naprawiają u polskich mechaników swoje auta. Polacy z przygranicznych miast jeżdżą do obwodu po znacznie tańsze niż w Polsce paliwo. Na takie wyjazdy decydują się jednak ci, którzy znają niełatwe realia przekraczania polsko-rosyjskiej granicy swoim autem. Mieszkańcy woj. warmińsko-mazurskiego, którzy chcą w celach turystycznych odwiedzić Kaliningrad, czy miasta na Mierzei Kurońskiej nie mają jednak jak tam dotrzeć. Z żadnego miasta regionu nie ma połączenia autobusowego, czy kolejowego z Kaliningradem. O uruchomienie takiego połączenia od kilku miesięcy, na razie bez efektów, zabiega jedna z olsztyńskich firm komunikacji autobusowej.
Źródło PAP