„Nie połam karku” na... szlaku rowerowym Green Velo
„Widoki mamy rzeczywiście piękne, ale drogi rowerzysto nie będziesz miał szansy je podziwiać, bo ważniejsze będzie zadanie abyś na tej trasie nie połamał karku.” Tak rozpoczyna się komentarz do szlaku Green Velo, który przeczytaliśmy na portalu suchacz.eu
O co chodzi? Powiadają, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Na Facebooku powstał nawet profil Szlak Green Falio, którzy prezentuje absurdy związane z powstałym szlakiem rowerowym. Dzisiaj w ramach wstępu do tematu chcemy przedstawić Wam krótką relację, którą przeczytaliśmy na portalu suchacz.eu.
- Widoki mamy rzeczywiście piękne, ale drogi rowerzysto nie będziesz miał szansy je podziwiać, bo ważniejsze będzie zadanie abyś na tej trasie nie połamał karku. Popatrzcie Państwo sami jak wygląda ścieżka rowerowa po wkopaniu znaków i oznaczeniu trasy, krótko po jej remoncie. Ścieżki rowerowe biegną wytyczonymi starymi drogami i słusznie, ale ścieżki te muszą zostać dostosowane do tego celu. Nie wystarcza wkopanie znaków, trzeba drogi wyremontować. Jedyną drogą rowerową w bardzo dobrym stanie jest krótka ścieżka na rondzie. Ale to za mało. Ścieżka biegnąca koło Pęklewa jest wyboista, bo wykorzystano drogę z płyt jumbo. Czy ją naprawiono, załatano istniejące dziury, zlikwidowano nierówności. Skądże – czytamy na portalu suchacz.eu.
Jednak to nie zaskakuje tak bardzo, jak myśl na co wydane zostały te „grube” miliony złotych. Przypomnijmy, że koszt budowy ścieżek rowerowych na Warmii i Mazurach wyniósł 86 mln zł. Długość szlaku w województwie warmińsko-mazurskim wynosi 87,3 km, w tym w powiecie elbląskim - 47,5 km.
- Na co zostały wydane pieniądze, które miały być przeznaczone na budowę trasy rowerowej. Czy zużytkowano je na urzędników, reklamy (jeden spot kosztował 4.500.000 zł.), komputery, niszczarki....I tak wielkie pieniądze wypłynęły, ale nie w tym kierunku... Z prostych obliczeń wynika, że ścieżki rowerowe w naszym sołectwie to około 5 km. Co mogło kosztować parę milionów złotych – pisze Danuta Thiel-Melerska.
Dla mnie priorytetem przy wyznaczaniu szlaków rowerowych jest informowanie cyklistów o parametrach trasy, niebezpieczeństwach i ograniczeniach. Każdy szlak, zanim opublikuję na swoim prywatnym portalu turystycznym, osobiście przemierzam rowerem przynajmniej raz. Wysoczyzna Elbląska jest obszarem górzystym i wymagającym, a wyznaczony na niej odcinek szlagu Green Velo nie jest przeznaczony na rodzinne wycieczki, wbrew temu, co prezentowane jest w spotach reklamowych.
Na chwilę obecną mogę zapewnić, że przejadę cały odcinek szlaku Green Velo w okolicy Elbląga i przedstawię obszerną relację zdjęciową i filmową. Jednak już dzisiaj, po sprawdzeniu najbardziej newralgicznych odcinków wiem, że nie polecę tej trasy wszystkim cyklistom, bo byłoby mi po prostu wstyd.
A szkoda, bo żywiłem duże nadzieje co do niego, wraz z dużą szansą na promocję naszego regionu...