Nie puszczą, dopóki opiekun tego nie rozkaże
fot. KMP Elbląg
Są wyszkolone po to, by towarzyszyć policjantom na co dzień i uczestniczyć w zadaniach specjalnych. Agresywne, szybkie, czułe i wytresowane. Czy na pewno? To trzeba sprawdzić. Kolejna atestacja psów policyjnych za nami.
Siedem psów służy w elbląskiej komendzie. Są niezwykle szybkie, agresywne i silne – gdy swoimi zębiskami chwycą przestępcę, to puszczą go dopiero wtedy, gdy opiekun-policjant wyda takie polecenie. Ich niezwykle czuły węch służy do wykrywania narkotyków, broni, materiałów wybuchowych, papierosów. Poszukują również osób zaginionych i „zabezpieczają” imprezy masowe. Jak mówią opiekunowie, są po prostu niezastąpieni.
Każdy pies jest również perfekcyjnie wyszkolony i wytresowany. Aby być tego pewnym, policyjne psy każdego roku przed komisją przechodzą atestację. Co jest sprawdzane?
- Przede wszystkim ćwiczenia obrończe. Agresję – bez kagańca i w kagańcu. Posłuszeństwo ogólne podczas wykonywanych ćwiczeń. Dla psów tropiących – wyszukiwanie śladów ludzkich.
Jak na razie, każdy zwierzak zdaje ten sprawdzian celująco. I nie jest to w żadnym wypadku zaskoczeniem – ich przywiązanie i niezwykle silna nić przyjaźni z opiekunem-policjantem tworzy duet idealny. Dość powiedzieć, że mł. asp. Mariusz Krężela, który opiekuje się Cytronem (imię służbowe), ufa mu bardziej, niż koledze z patrolu.
- To mój nierozłączny partner, który zrobi dla mnie wszystko – mówił dziennikarzom.
A kiedy policyjny pies przechodzi na emeryturę? Po około 9 latach służby. Po tym okresie, do ostatnich swoich chwil, pozostaje z opiekunem.
- To jest jak członek rodziny. Tego nie można, jak jakąś rzecz, wyrzucić. „Skończyłeś już służbę, to się do niczego nie nadajesz” - nie, to tak nie działa. Nie wyobrażam sobie, żeby ten pies trafił w inne ręce, nawet bym nie dopuścił do tego.