Niecodzienna lekcja historii
fot. Nadesłane
W minioną sobotę, młodzi sympatycy Prawa i Sprawiedliwości wybrali się do Warszawy, aby zwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego i Muzeum Wojska Polskiego. To była dla nas żywa lekcja historii przekazana w niecodzienny, niestandardowy sposób, różniący się od tych na zajęciach w szkole czy na uniwersytecie.
W Muzeum Wojska Polskiego możemy obejrzeć unikalne eksponaty z zakresu militariów z tysiącletniej historii Polski. Zaś w Muzeum Powstania Warszawskiego dzięki niesamowitej atmosferze możemy poczuć się tak jakbyśmy byli w sierpniu 1944 roku. Warto odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego i oddać hołd młodzieży, która nie zawahała się poświęcić swoją młodość i życie dla Ojczyzny. Ciekawą atrakcją, nie tylko dla najmłodszych zwiedzających muzeum, są ukryte w kartki z kalendarza, na których opisane są najważniejsze wydarzenia z każdego dnia powstania. Uwieńczeniem zwiedzania muzeum jest film pt. "Miasto Ruin ukazujący obraz Warszawy po upadku Powstania Warszawskiego.
Na mnie osobiście największe wrażenie wywarło przejście kanałami w podziemiach muzeum oraz sala poświęcona "Rzezi Woli", gdzie w tle słychać było tupot maszerujących żołnierzy niemieckich. Podczas "Rzezi Woli" oddziały SS i policji niemieckiej, m.in. brygada Oskara Dirlewangera oraz oddziały Heinza Reinefartha wymordowały w bestialski sposób ponad 60 tysięcy cywilów zamieszkujących Wolę, Ochotę, Mokotów oraz Śródmieście. Szacuje się, że podczas całego powstania zginęło około 150 tysięcy mieszkańców Warszawy, a 1/3 z nich straciła życie w egzekucjach przeprowadzanych przez oddziały frontowe Wehrmachtu, SS, policji niemieckiej oraz rosyjskiej kolaboracyjnej formacji ochotniczej SS, brygady Rona. Z rozkazu Adolfa Hitlera Warszawa miła być zrównana z ziemią, a wszyscy jej mieszkańcy, w tym kobiety, dzieci i starcy mieli zostać wybici, co do jednego. Miało to stanowić przykład dla całej ówczesnej Europy.
Rafał Traks