› sport
22:16 / 14.09.2013

Nieskuteczny początek sezonu w wykonaniu zespołu Meble Wójcik

Nieskuteczny początek sezonu w wykonaniu zespołu Meble Wójcik

fot. MB

Zdecydowanie początku sezonu 2013/2014 nie możemy uznać za udany. Nowy skład, nowe nadzieje i nowe cele - tak wygląda obecnie zespół trenera Czapli. Na inaugurację ligi zmierzyliśmy się z dobrze nam znanym zespołem z Leszna, Realem-Astromal. Mimo dużych chęci kolejnego zwycięstwa nad tą drużyną, nie udało się dziś wygrać. Rywale okazali się lepsi, zadecydowała skuteczność i agresywniejsza gra w obronie. Potwierdza to wynik 24:31 dla zespołu gości.

Przed meczem trener elblążan wskazywał, że obawia się tego spotkania. - Ta hala jest nieco inna niż nasza w CSB. Zawodnicy będą mieli na niej raptem trzy treningi, ale cóż musimy zagrać, to zagramy na Kościuszki - tak kilka dni przed spotkaniem mówił Grzegorz Czapla.

Pierwsze 30 minut...

Już początek meczu pokazał, że jego słowa nie były przypadkowe. Młodzi zawodnicy Mebli Wójcik słabo rozpoczęli mecz. Już po pierwszych 5 minutach przegrywaliśmy 1:4, a po 10 rywale odjechali nam na cztery bramki (4:8). W naszym zespole szczególnie widoczny był Marcin Malewski, który raz za razem starał się szarpać grę na lewym skrzydle, pokazując dlaczego został sprowadzony do elbląskiego zespołu. Piłkarze Realu raz za razem wbiegali w naszą obroną i z łatwością zdobywali kolejne gole. My niestety nie potrafiliśmy wykorzystać stworzonych sobie akcji na bramkę. Nie udało się trzykrotnie trafić rzutów karnych, autorami tych prób byli Malewski i Ośko. Rywale trzymali nas cały czas na dystans, prowadząc 5-6 bramkami. W bramce nie radził sobie Rycharski, dlatego zastąpił go sprowadzony latem z MKS Chełmek Patryk Plaszczak. Ten świetnie wszedł w mecz, bo już w drugiej sytuacji obronił rzut rywala. Niestety, w ataku graliśmy nieskutecznie, notując często kilkuminutową serię rzutów bez strzelonego gola. Mogliśmy dogonić Real na trzy bramki, ale karnego nie trafił Ośko.

Druga połowa...

Początek drugiej połowy tchnął nieco nadziei, że można jeszcze rywali dojść, bo zdobyliśmy dwa gole z rzędu, w tym jeden ładnej urody Mazura, który otrzymał podanie z drugiego skrzydła od Malewskiego. Jednak dalej nie było już tak dobrze, bo nie trafialiśmy z dobrych sytuacji, co wykorzystywali goście, co chwilę nas kontrując i zdobywając tym samym łatwe szybkie bramki. Na nic też zdawała się dobra postawa w bramce Plaszczaka, bo druga linia Mebli Wójcik nie mogła przełamać agresywnej defensywy Astromalu. Na kwadrans przed końcem przegrywaliśmy już 16:24, dlatego też trener Czapla rotował składem, szukając sposobu na zaskoczenie gości. Jednak w dalszym ciągu pokazywaliśmy niemoc rzutową, do której przyczynił się tez bramkarz gości, który dobrze ustawiał się do naszych rzutów. Potwierdzeniem słabej skuteczności niech będzie ilość bramek zdobytych przez Meble Wójcik między 40 a 50 minutą meczu - tylko dwie, przy pięciu zespołu przyjezdnych. Wpływ na to miały niecelne podania, które trafiały wprost w ręce rywali, którzy rozgrywali długie akcje, po których udało im się zaskakiwać rzutami naszego bramkarza. W końcówce spotkania druga linia zaczęła trafiać, jednak na dogonienie rywala było już zdecydowanie za późno.

Nie udał się nam zatem początek nowego sezonu. Nie możemy się jednak załamywać, tylko trzeba zabrać się do mocnej pracy, by wyeliminować popełnione dziś błędy i w kolejnym meczu zagrać już lepiej.

KS Meble Wójcik Elbląg - MKS-Real Astromal Leszno 24:31 (11:17)

KS Meble Wójcik Elbląg: Maluchnik 4, Malewski 3, Mazur 3, Nowakowski 2, Ośko 2, Bąkowski 2, Malczewski 2, Gryz 2, Olszewski 2, Malandy 1, Spychalski 1, Dukszto, Dawidowski, Kupiec, Kostrzewa, Rycharski, Plaszczak

MKS Real: Przekwas 8, Giernas 7, Misiaczyk 5, Wierucki M. 4, Wierucki J. 3, Łuczak 2, Szkudelski 2, Maleszka, Krystkowiak, Jasiczek, Musiał, Maziarz, Skorupiński 

Kary: Elbląg - 6 min (Gryz, Kupiec, Malandy), Leszno - 10 min (Przekwas, Łuczak, Wierucki J., Wieruncki M. - dwie)

Karne: Elbląg 3/6, Leszno 2/2

Grzegorz Czapla, trener elbląskiego zespołu:

- Dzisiaj niestety przegraliśmy, inauguracja była nerwowa. Potwierdziły się moje obawy, że tak to może wyglądać w tym meczu, tym bardziej, że graliśmy na wyjeździe, bo nie we własnej hali, tylko na Kościuszki. Trudno, trzeba przełknąć gorycz porażki i pracować dalej. Musimy jak najszybciej wziąć się w garść i działać już od następnego treningu. Dobrze, że to był pierwszy mecz. Kubeł zimnej wody nam się przyda. To jest dobry mecz do analizy. Będziemy pokazywać zawodnikom co zrobili dobrze, a co źle. Miało być pięknie, ale się nie udało. Chyba za mocno chcieliśmy. Byliśmy gorsi rzutowo i mentalnie. Rywale niczym mnie nie zaskoczyli, ale mimo to udało im się wygrać.

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%