› sport
08:51 / 06.10.2013

Niewykorzystane sytuacje się mszczą, porażka Olimpii

Niewykorzystane sytuacje się mszczą, porażka Olimpii

fot. Marcin Walędzik

W niezbyt wesołych nastrojach do Elbląga wrócą drugoligowi piłkarze zespołu prowadzonego przez Olega Raduszkę. Olimpia miała kilka doskonałych okazji na zdobycie bramki, jednak zawiodła skuteczność i brak szczęścia. Rywale cierpliwie atakowali do samego końca i chwilę przed końcem regulaminowego czasu gry zdobyli jedyną bramkę tego meczu. Piłka nożna jest bezlitosna, ukarała elblążan za zmarnowane sytuacje....

Olimpia wczorajsze spotkanie musiała rozegrać bez swojego najlepszego strzelca Antona Kołosowa. Było to spowodowane tym, że uzbierał już 4 żółte karty w tym sezonie co wiąże się z tym, że musiał jeden mecz odpocząć. Bez niego elbląskiemu zespołowi trudno strzela się gole. Nie zagrał także kapitan Lewandowski, który nie doszedł jeszcze do siebie po niedawnej kontuzji. Wczoraj jednak brak tych piłkarzy nie był aż tak bardzo widoczny, bo Olimpia stworzyła sobie kilka dobrych okazji, bo których bezwzględnie powinni paść co najmniej dwie bramki.

Mocny, ale nieskuteczny początek

Elblążanie zaatakowali mocno już od samego początku. Już w ciągu pierwszej minuty stworzyli sobie dwie świetne okazje. Zaczęło się od strzału Leśniewskiego, który obronił bramkarz gości wybijając piłkę sparował ją na słupek. Chwilę później piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Stali Bednarczyk. Mogło być już zatem 2:0 dla Olimpii.

Stal starała się z biegiem czasu przejąć inicjatywę, jednak stworzyła sobie jedynie jedną groźną sytuację, po której mogła paść bramka. W 44 minucie Jakubowski dośrodkował na głowę Bednarczyk, a ten trafił piłką w poprzeczkę.

Kolejne okazji i znowu brak skuteczności, ale tylko w Olimpii

Do przerwy był bezbramkowy remis, jednak lepsze wrażenie po sobie zostawiła Olimpia. W drugich 45 minutach to Stal prowadziła grę, a Olimpia liczyła na swoją najgroźniejszą broń czyli kontrataki. Między 55 a 60 minutą znowu mogliśmy zdobyć dwa trafienia. Najpierw indywidualną akcją popisał się napastnik Leśniewski, który minął obrońcą, ale jego strzał trafił w poprzeczkę. To co nie udało się wcześniej piłkarzom z Elbląga, powinni wykorzystać w 60 minucie. Na dośrodkowanie zdecydował się Piotrowski, ale Kopycki w doskonałej okazji nie trafił głową do bramki. Miał czego żałować... Czym bliżej do końca tym spotkanie było toczone w słabszym tempie. Olimpia sprawiała wrażenie jakby była zadowolona z remisu. Trudno było sobie wyobrazić, że padnie jakiś gol w tym meczu. A jednak... W 88 minucie ze skrzydła do środka z piłką zbiegł Leśniewski, futbolówkę przejęli gospodarze i wyprowadzili zabójczą kontrę. Kolesnikovs podał do wychodzącego na czystą pozycję Prędoty, a ten nie zwykł marnować takich okazji. Płaskim strzałem pokonał Rogaczowa.

Zespół z Elbląga nie potrafił już skutecznie odpowiedzieć, zabrakło czasu. Niestety potwierdziło się stare piłkarskie stwierdzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Porażka Olimpii powoduje jej spadek w tabeli z 3 na 4 miejsce. Na koncie ma 18 punktów, tyle samo co piąta Wisła Puławy. Kolejny mecz, tym razem 12 kolejki rozegra u siebie 12 października ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Stal Rzeszów - Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)

Bramki: 1-0 Prędota 88'

Stal: Lewandowski – Bednarczyk, Hus (46' Kolesnikovs), Lisańczuk (52' Maca), Hus, Krzysztoń (63' Więcek), Baran (42' Drelich), Jędryas, Szczoczarz, Jakubowski, Prędota

Olimpia: Rogaczow – Ressel, Ichim, Molga, Czerniewski, Piotrowski (85' Zieliński), Skierkowski, Pietrewicz, Kopycki (78' Lisiecki), Graczyk, Leśniewski

Żółte kartki: Drelich, Kolesnikovs, Maca, Więcek (Stal) – Graczyk, Czerniewski (Olimpia)

Czerwona kartka: Drelich (90' - za drugą żółtą)

3
1
oceń tekst 4 głosów 75%