› sport
10:00 / 17.06.2013

Niezależnie czy w drugiej czy trzeciej lidze, ale wystartujemy

Niezależnie czy w drugiej czy trzeciej lidze, ale wystartujemy

fot. Michał Kuna

Sobotni mecz, zamykający tegoroczne ligowe zmagania, mimo zwycięstwa 3:0 z Motorem Lublin niestety nie zagwarantował Concordii pozostania wśród drugoligowych zespołów. Podczas pomeczowej konferencji trenerzy obu drużyn w skrócie podsumowali sobotni mecz i postawę swoich piłkarzy.

Przemysław Delmanowicz (Motor Lublin):

Jestem zmuszony przeprosić naszych kibiców, którzy stawili się tu pokonując długą drogę przez pół Polski i i musieli patrzyć na to żenujące widowisko w wykonaniu moich piłkarzy. Bardzo mnie boli, że okazali się oni minimalistami i przyjechali tu na wycieczkę. Mieliśmy zupełnie inne ustalenia przedmeczowe. Zamiast je zrealizować, piłkarze wyszli na boisko totalnie rozkojarzeni, pokazując że przyjechali do ostatniego zespołu w lidze. Jeśli dzisiejsze spotkanie miałoby decydować o naszym pozostaniu w lidze, to byłbym tym meczem bardzo, bardzo załamany. Nie dałby nam on utrzymania. Trudno jest jednak zmotywować zawodników, gdy zdają sobie sprawę z faktu pozostania w lidze. Jednak z dzisiejszą ich postawą absolutnie się nie zgadzam. To są profesjonaliści, grają też dla kibiców, którzy jeżdżą za nimi po całym kraju. Za wynikiem tego meczu pójdą daleko idące konsekwencje. Z kilkoma graczami przed kolejnym sezonem na pewno się zostaniemy. Ja potrzebuję graczy, którzy będą walczyć w każdym meczu. Tym bardziej, że po kolejnym sezonie z ligi spadnie 8-9 zespołów.

Arkadiusz Matz (Concordia Elbląg):

Szacunek dla kibiców Motoru, którzy w liczbie 270 przyjechali do Elbląga z bardzo daleka. Wśród nich były też kobiety, za co im gratuluję. Dla nas ten mecz od początku był meczem o zwycięstwo. Osiągnęliśmy dobry wynik ciężką pracą, więc szacunek dla chłopaków. Podjęliśmy trud walki i to nam się udało. Nasza sytuacja była beznadziejna. Jak zostałem pierwszym trenerem byliśmy na ostatnim 18-tym miejscu w lidze. Dzisiejsze zwycięstwo nam się należało. Nie wiem z czego wynikała postawa rywali z Lublina. Skończyliśmy sezon na 17-tym miejscu, co uznaję za mój mały sukces sportowy.

Jak to się stało, że w trzech ostatnich meczach sezonu zespół zdobył 5 punktów, po długiej serii porażek. Co Pan takiego zmienił w zespole?
Podkreśle to kolejny raz, zespół był źle przygotowany moich poprzedników. Starałem się przez 4 tygodnie pracy zmienić mentalność zawodników i poprawić ich wydolność, by mieli więcej sił niż tylko na pierwszą połowę meczu. 

Jak wygląda przyszłość klubu?
Obojętnie czy przyjdzie zespołowi grać w II czy jednak III lidze, to klub w danych rozgrywkach wystartuje, to jest pewne.

Co  będzie z Panem, odejdzie Pan tak jak mówił jeszcze niedawno czy może jednak uda się zostać na kolejny sezon? 

Moja misja się w zasadzie skończyła, kontrakt mam do 30 czerwca. Jestem jednak umówiony na spotkanie z zarządem Concordii, na którym będziemy rozmawiać o wspólnej przyszłości. Nie chciałbym jednak się wypowiadać czy zostanę czy nie, bo pewności na 100% ani w jedną ani drugą stronę nie mam.

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%

Powiązane artykuły

Concordia pewnie wygrywa z Motorem i oczekuje na decyzje PZPN

15.06.2013 komentarzy 2

Concordia wyszła na ten mecz bardzo zmotywowana i z wielkimi nadziejami na zwycięstwo, które dawało szanse na utrzymanie w lidze. Zawodnicy w tym meczu...