Niezawodny sposób na chandrę?
Każda z nas zna powiedzenie "nie znasz dnia, ani godziny". Odnosi się to raczej do dość przygnębiającego tematu, dotyczącego odejścia z tego świata (spokojnie, nie zamierzam zagłębiać się w żadne filozoficzne kwestie :D ), ale znajduje także zastosowanie w wielu innych sferach życia...
Mianowicie mam na myśli, że kiepskie samopoczucie może dopaść nas w najmniej oczekiwanym momencie i choć wiosna i lato kojarzą się raczej z rozkwitem życia, radością, cudownymi kolorami i wszystkim co przyjemne, to jednak i wtedy niewykluczone, że złapie nas chandra. Cóż, skoro przyszła, to trzeba zrobić wszystko, żeby odeszła, a każda z nas na pewno ma swoje sposoby na poprawę nastroju. Dla mnie są to zakupy.
Ostatnimi czasy nieco przygniotły mnie problemy osobiste, więc powiedziałam sobie stop, zamiast zajadać smutki przed telewizorem, lepiej sprawić, żeby na twarz wstąpił niewymuszony uśmiech! Zatem laptop w dłoń i zaczęły się moje podróże po zakamarkach internetu, portalach aukcyjnych i e-sklepach. Dysponowałam jakimś, co prawda niewielkim budżetem, który bez żalu postanowiłam przeznaczyć na jakieś nowości, które ożywiłyby nieco moją szafę. Do poszukiwań podeszłam mimo wszystko odpowiedzialnie i z głową, bo pomimo faktu, że te zakupy miały być moim plastrem na ranę przygnębienia, nie rzucałam się na wszystko zachłannie, byle tylko zaspokoić dziwną potrzebę konsumpcjonizmu (mimo wszystko do zakupoholizmu mi daleko, choć czy nie każdy "holik" twierdzi, że nie jest uzależniony?). Za cel postawiłam sobie zakup butów, torebki, sukienki, czy spódniczki i ewentualnie czegoś z górnej części garderoby.
Niestety moją bolączką jest to, że jestem raczej niezdecydowana, toteż czas spędzony przed monitorem wydawał się wiecznością. Jednak wreszcie udało mi się wypatrzyć coś ciekawego. I to nie byle gdzie, bo w internetowym second handzie. Szczerze polecam zaglądanie do takich miejsc, bo za śmieszne pieniądze można kupić tam niesamowite perełki. Udało mi się upolować zwiewną, czerwoną sukienkę na ramiączkach, z ozdobnym kołnierzykiem, a także kilka modnych koszulek z ciekawymi nadrukami. W celu nabycia torebki i butów przeskoczyłam z internetowego second handu na jeden z portali aukcyjnych i tam znalazłam delikatne sandałki na niewielkim obcasie, a także torebkę kuferek, wykonaną ze skóry ekologicznej, w bardzo atrakcyjnej cenie. Skusiłam się jeszcze na zakup materiałowej torby zakupowej, bo przyznam, że cena i fantastyczne wzory aż prosiły się o zakup, a moja dotychczasowa torba bawełniana już nieco się zużyła.
Torba ekologiczna, którą kupiłam zwieńczyła moje zakupowe szaleństwo i wiecie co? Mój nastrój zmienił się o 180 stopni. Tylko nie wiem, czy czasem nie powinnam się martwić, że coś jest ze mną nie tak, skoro potrzebuję zakupów, aby poczuć się lepiej? Trochę mnie to niepokoi, ale czuję, że nie jestem w tym sama. Może po prostu następnym razem, kiedy złapie mnie chandra, postawię na długi spacer, gorącą kąpiel i próbę znalezienia źródła mojego samopoczucia, w celu zaradzenia mu w inny sposób, niż sięganiem po kosztowne półśrodki? :)