„Notoryczny jazgot i warkot silników”. List otwarty elblążanki do prezydenta
fot. archiwum Elblag.net
Dziś (15.06) nasza redakcja otrzymała list otwarty od elblążanki Beaty Sucharskiej, która kieruje pismo do Witolda Wróblewskiego, prezydenta Elbląga. Autorka listu jest zbulwersowana notorycznym warkotem samolotów startujących z lotniska Aeroklubu Elbląskiego. Przekonuje, że hałas nie pozwala na wypoczynek. Droga Czytelniczko i drogi Czytelniku, jakie jest Twoje zdanie w tej sprawie?
Poniżej publikujemy w całości treść listu otwartego elblążanki Beaty Sucharskiej do Witolda Wróblewskiego, prezydenta Elbląga w sprawie hałasu wywoływanego przez samoloty Aeroklubu Elbląskiego.
Szanowny Panie Prezydencie,
od trzech lat odbywają się nad naszym Miastem ( w okresie od maja do września, w weekendy) loty samolotu, które generują uciążliwe dla mieszkańców dźwięki. Warkot samolotu krążącego nad miastem, trwający 8-10 godzin dziennie, powoduje, że nie możemy w te dni (dla większości z nas wolne od pracy) wypocząć. Hałas ten jest słyszalny nie tylko w dzielnicy, w której mieszkamy ale w całym Elblągu. Wielu naszych znajomych i sąsiadów skarży się na to. Być może są i tacy mieszkańcy, którzy uważają, że notoryczny jazgot i warkot silników jest formą relaksacji. My do tej grupy nie należymy.
Ja, w 2018 roku postanowiłam interweniować w tej sprawie. Próbowałam zainteresować tym problemem: Aeroklub Elbląski, Straż Miejską, Urząd Miasta, jednego z Radnych w Elblągu.
Otrzymywałam odpowiedzi, że wszystko jest w porządku. Dziwiło mnie bardzo, że te odpowiedzi opierały się tylko i wyłącznie na zapewnieniach Aeroklubu, że wszystkie normy są spełniane.
Po roku wróciłam do tematu. Poinformowałam Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W przypadku tej instytucji spotkałam się z konkretnym działaniem. Dokonano pomiarów natężenia hałasu. Stwierdzono, że hałasy, które generuje samolot nie przekraczają normy. Nie podważam absolutnie wyników tych pomiarów, jednak uważam, że problem chyba tkwi nie w przekraczaniu dopuszczalnych dźwięków a w tym, że są one długotrwałe. W piątki samolot lata najczęściej od godziny 11 do około godziny 20 z paroma kilkunastominutowymi przerwami, w sobotę i niedzielę loty zaczynają się jeszcze wcześniej.
Pozwolę sobie zacytować fragment wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który orzekał w podobnej sprawie (gdzie również nie stwierdzono przekroczenia poziomu dźwięku): ”Oceny poziomu immisji w postaci hałasu nie można opierać wyłącznie na odniesieniu ich do istniejących w tym zakresie norm. Przekroczenie normy stanowi tylko jeden z ocenianych elementów. Uciążliwość związana z hałasem może bowiem wynikać nie tylko ze zmierzonego ich poziomu, ale także z ich ciągłego bądź natarczywego charakteru.”
Wydaje się nam, że w tym wypadku chodzi właśnie o natarczywość tego dźwięku.
W sierpniu 2019 roku wysłałam list o podobnej treści do Pana Prezydenta. Zwróciłam się do Pana z prośbą o przyjrzenie się tej sprawie oraz o uzyskanie informacji, czy samolot generujący ten duży hałas jest własnością Aeroklubu, czy być może podmiotu prywatnego wykonującego komercyjną działalność na naszym elbląskim lotnisku.
Otrzymałam krótką odpowiedź z Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego: „Za ruch lotniczy odbywający się z lotniska w Elblągu odpowiada Aeroklub Elbląski. W okresie letnim może zwiększyć się ilość lotów rekreacyjnych, które podczas letniej pogody są najbezpieczniejsze.”
No właśnie, letnia pogoda sprzyja również innym formom rekreacji: spacerom, wycieczkom rowerowym, odpoczynkowi w przydomowym ogrodzie. Niestety część mieszkańców Elbląga nie może w tym ciągłym hałasie z tego skorzystać.
We wrześniu 2019 roku otrzymałam kolejną informację od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, że: „Inspektorat wystąpił do zarządcy elbląskiego lotniska-Aeroklubu z prośbą o podjęcie działań zmierzających do zminimalizowania uciążliwości powstających w wyniku ruchu samolotów nad miastem Elbląg”.
Minął rok. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Mieliśmy okazję przekonać się o tym w miniony weekend. Samolot wyrzucający skoczków latał nad miastem od piątku do niedzieli a jego warkot był słyszalny w całym mieście.
Żadna z wymienionych przeze mnie instytucji nie zwróciła uwagi na kluczową kwestię. Kto i dlaczego urządza te uciążliwe dla mieszkańców loty? Z moich ustaleń wynika, że to jest działalność komercyjna, prowadzi ją Pl Strefa Baltic. Na stronie internetowej tej firmy można znaleźć informację, że organizuje ona skoki spadochronowe właśnie przy lotnisku Elbląskiego Aeroklubu. Zadzwoniłam na podany numer i uzyskałam informację o ofercie i cenniku usług.
Nie mamy nic przeciwko takiej formie rekreacji, czy spędzania czasu wolnego. Nie może to jednak być uciążliwe dla tych, którzy nie są amatorami jazgotu i warkotu. Proszę, żeby pozwolono również nam wypoczywać w innej formie.
Być może ten warkoczący samolot nie jest przystosowany do tego typu lotów? Może wystarczy zmienić trasę lotu?
Z poważaniem Beata Sucharska