Nowi radni koalicji EKO będą mieli ciężki orzech do zgryzienia
Liderów owej koalicji, a przede wszystkim ich poglądy, elblążanie mieli okazję już poznać, w niektórych przypadkach bardzo dokładnie. Na szczęście przewodnią ideą Ojców Założycieli nie jest ciężka praca na przekór partyjnym konkurentom a działanie ponad wyimaginowanymi w Warszawie i przeniesionymi na grunt gminny podziałami.
Koalicyjnych poglądów np. na postrzeganie mechanizmów nakręcających sprawną gospodarkę lokalną jest zapewne tyle samo co inicjatorów tego przymierza, inaczej niż ma to miejsce w partiach wodzowskich. Tym niemniej jednak należy się nam, elblążanom wyjaśnienia istotnych kwestii dotyczących Elbląga i to nie w trakcie kampanii wyborczej, ale już teraz.
Najistotniejsze zagadnienia to nie takie, które dotyczą zarzucanych sieci intryg i manipulacji w przesyłanych do mediów stanowiskach wszystkich stron. Pierwszym orzechem do zgryzienia, choć problem nie jest najważniejszy, a równie dobrze może się okazać, że ta kwestia nie jest postrzegana jako problematyczna, są spółki miejskie. Po zlikwidowaniu spółki Aquapark i zmarnotrawieniu 100 tys. zł. zostało osiem spółek, w których Elbląg jest stuprocentowym właścicielem, a można sobie wyobrazić znacznie większą liczbę typowych partyjnych synekur np. firma pogrzebowa lub Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe! Likwidacja spółek w dobie permanentnych wyborów nie wchodzi w rachubę, wszak radni „patrzą na tę sprawę przez pryzmat potencjalnych zwolnień” czyli odpływu wyborców.
Prywatyzacja, która nie rozbije monopolu, a jedynie zmieni właściciela, którego miasto nie będzie mogło w przyszłości dokapitalizować jest zarzewiem konfliktu między firmą a jej klientami. Sprzedaż części udziałów czy fuzja przedsiębiorstw, a może wszystko jest jak w najlepszym porządku?
Jacek Zbrzeźny Elbląski Komitet Obywatelski