"Oby więcej takich miejsc..." - rozmowa z muzykami Miss Hapen
fot. Konrad Kosacz
Miss hapen to nowy trójmiejski zespół z szeroko rozumianej rockowej alternatywy. To także klasyczny rock zagrany bez większych udziwnień, przez co dobrze wpadający w ucho. Ci co przyszli na koncert mogli spokojnie, na siedząco, spędzić miły wieczór przy piosenkach z tekstem, a co jeszcze milsze - polskim tekstem.
Po koncercie zapytałem muzyków o wrażenia:
Konrad Kosacz: Jak koncert, zadowoleni?
Piotr „Hamo” Abraham (perkusja): Tak, bardzo, choć w jednym miejscu się pomyliłem. Mam kontuzję nadgarstka i kostki. Tego chyba nie napiszesz? (śmiech) Trzeba przyznać, że klub jest naprawdę niezły. Jeżdżąc teraz, w trasie po Polsce północnej trzeba przyznać, że jest tu bardzo fajnie.
Marek Kaczarzewski (gitara): Pełen profesjonalizm, dobry sprzęt, dobrze przygotowana scena. Oby więcej takich miejsc. W trójmieście nie ma aż tak dobrze przygotowanych klubów. Jest może kilka, ale generalnie to nie ten poziom. Trzeba przyznać, że Mjazzga wyróżnia się na tym tle.
KK: Jak do tej pory udało wam się wydać epkę - „Minus czterdzieści”. To co dziś zagraliście, to rozumiem, że jest to materiał na waszą nową płytę?
MK: Mamy nagraną epkę i mamy nagraną płytę. Cały materiał na płytę jest już gotowy, teraz poszukujemy wydawcy, prowadzimy pewne rozmowy, zobaczymy co będzie dalej. Jak nie znajdziemy wydawcy to z pewnością sami ją wydamy. Będzie to jednak znacznie trudniejsze.
PA: Wszystko jest nagrane, kawałki brzmią tak jak nam pasuje, tak jak my je słyszymy. Pozostała tylko kwestia okładki i płyty.
KK: Koncert w Elblągu jest jednym z ostatnich z waszej trasy po regionie, można usłyszeć was jeszcze gdzieś?
MK: Te najbardziej znane kawałki funkcjonują w obiegu. Wieczorową porą można nas usłyszeć na antenie Radia Gdańsk.
KK: Jesteście nowym zespołem, gdzie wcześniej występowaliście?
MK: Powstaliśmy na zgliszczach zespołu Helicobacter i zespołu Lemon. W Trójmieście jest mnóstwo kapel i trudno jest wprost powiedzieć, do których się należy. A teraz tak wyszło, że od paru lat graliśmy razem i tak zostało.
KK: Powiedzcie coś o waszej muzyce. Jest to raczej tradycyjne granie, gitary, perkusja. Jednak pojawiła się już jakaś elektronika w postaci syntezatora?
MK: Ogólnie dźwięk koncertu to podstawowy sprzęt bez udziwnień. Wokal, gitara, bas, perkusja. Od niedawna dołączył Łukasz, który wprowadził nieco elektroniki. Myślimy, że pójdziemy trochę bardziej w tym kierunku.
PA: Jednak gdybyś posłuchał nas na koncercie dwa miesiące temu, to nie było z instrumentów nic więcej poza gitarą basem i bębnami.
KK: Elbląski koncert zdecydowanie należał do siedzących, poza paroma osobami, które nie oparły się tupaniu w rytm muzyki?
PA: W sumie można by zagrać 3-4 kawałki szybkie i rozkręcić młyn w środku, ale jednak gramy w konwencji dla siedzących słuchaczy. Choć zdarzyło się ostanie w Ustce, zagraliśmy koncert gdzie cała sala tańczyła. Tak naprawdę zależy to od klubu. Fakt faktem, że jednak mamy dużo kawałków klimatycznych i to się sprawdza. Nie trzeba przy wszystkim skakać.
Zespół zagrał w składzie:
Kuba Krzyśków - wokal
Marek Kaczerzewski - gitara
Paweł Zagórski - bas
Piotr "Hamo" Abraham - perkusja
Łukasz Spoczyński – syntezator
Oficjalna strona zespołu: www.misshapen.pl