Od lipca braniewscy saperzy zajmowali się 1,5 tys. niewybuchów, ostatnio granatem w Próchniku
fot. Pogranicznicy w Grzechotkach w trakcie kontroli pasa ornego ujawnili granat podobnego typu jak ten w Próchniku
Mieszkaniec Próchnika podczas koszenia trawy znalazł granat F-1, przeciwpiechotny. Zawiadomił odpowiednie służby. Po 2,5 godzinach na miejscu był już patrol rozminowywania z 9 Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej im. Króla Polski Stefan Batorego.
Mieszkaniec Próchnika wykaszał rów kosiarką. Zauważył, że o obudowę coś stuknęło. Pomyślał, że to kamień. Gdy się przyjrzał stwierdził, że to granat. Zawiadomił odpowiednie służby.
Niewybuch został przez nas zabrany i unieszkodliwiony na naszym przykoszarowym poligonie. Był to granat ręczny F-1, niebezpieczna pozostałość po II wojnie światowej
- wyjaśnia st. chorąży sztabowy Stanisław Śmigielski, dowódca patrolu rozminowania 9 Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej.
Granat przeciwpiechotny F-1, zwany potocznie „szyszką”, ze względu na nacięcia, które ułatwiały jego rozpad nawet na tysiąc części, Był używany podczas II wojny światowej przez Armię Czerwoną i Polskie Siły Zbrojne sformowane w ZSRR.
Braniewscy saperzy od lipca tego roku mieli już do czynienia z 1,5 tys. niewybuchów, wyjeżdżali w teren 54 razy, a od początku roku, aż 160 razy.
Na terenie Fromborka podczas jednego wyjazdu znaleźliśmy 280 sztuk nabojów przeciwpiechotnych. To nie było wszystko. Niebawem, drugie wezwanie też do Fromborka i 530 sztuk
- informuje st. chorąży sztab. Stanisław Śmigielski.
Przestrzega on przed samodzielnym zajmowaniem się niewybuchami.
Należy zawiadomić służby dzwoniąc na 112 i zabezpieczyć teren. Skutki „zabawy” z groźnymi pozostałościami po II wojnie światowej są tragiczne. Podczas spotkań z młodzieżą dla przestrogi pokazujemy im zdjęcia poszkodowanych
- mówi Śmigielski.