Od zgrupowania do zgrupowania. Czyli co słychać u... Sandry Kruk
fot. Bartosz Ponichtera
Pięściarski sezon w pełni, po ciężko przepracowanej zimie nadszedł czas na pierwsze zgrupowania i starty, wygrane i porażki. Zapytaliśmy, jak przebiegł początek sezonu u Sandry Kruk, czołowej zawodniczki w boksie amatorskim kobiet na świecie.
Wicemistrzyni świata z 2012 roku sama przyznała, że zimę przepracowała ciężko, pod okiem trenerów z klubu Kontra oraz pod indywidualną opieką swojego męża, który odpowiada za jej przygotowanie motoryczne. - Pod względem wydolnościowym zrobiłam spory progres, zima była dobrym czasem do szlifowania formy – przyznała pięściarka.
- Kwiecień stał pod znakiem zgrupowania szkoleniowego zorganizowanego w dniach 13-22.04 w Cetniewie. Na szczęście w przygotowaniach nie przeszkodziła mi żadna kontuzja i plan treningowy zrealizowałam w stu procentach – stwierdziła Sandra – Ten obóz zakończyliśmy startem kontrolnym w XXX Międzynarodowym Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie, gdzie pierwotnie nie planowałam startować, jednak nadarzyła się taka okazja i warto było z niej skorzystać – powiedziała.
Turniej, jako, że był traktowany jako treningowy, miał pokazać w jakim miejscu przygotowań znajdują się zawodniczki kadry narodowej. Sandra pokazała dobrą formę, jednak nie ukrywała niezadowolenia z drugiej walki: - Pierwszą walkę z Dulatovą (Kazachstan) wygrałam bez problemu, 19:13 – przyznała – Druga była wyrównana i ostatecznie przegrałam z Azerką, Alekseeveną, 13:12. W ramach pocieszenia miałam przyjemność odebrać statuetkę z tytułem najlepszej zawodniczki roku 2012. - dodała zadowolona.
Weekend majowy spędzony w Elblągu na pewno dodał nowych sił naszej pięściarce, które w połowie maja wyjechała na kolejny mecz: - W dniach 16-19 maja brałam udział w Międzynarodowym Meczu Niemcy-Polska-Węgry, który odbył się w Hamburgu – Pierwszą walkę z moją imienniczką Sandrą Atanassow (Niemcy) wygrałam bez problemu z wynikiem 22:10 – opowiada 24-letnia zawodniczka – Drugi pojedynek to boksowanie również z Niemką, Wahner. Ta walka nie była już taka łatwa, jednak też okazałam się lepsza i wygrałam 16:14. Ostatnią walką było spotkanie z Węgierką, Szabiną Szucz, która poddała się i oddała pojedynek walkowerem – podsumowała ostatni mecz elblążanka. - Cały mecz bezsprzecznie wygrałyśmy z czego jestem bardzo zadowolona.
Nie da się ukryć, że młoda pięściarka nie spoczywa na laurach i cały czas ambitnie trenuje i walczy o najwyższe trofea. Co czeka ją w najbliższym czasie? O to również zapytaliśmy: - Pod koniec maja wyjeżdżam do Włoch, gdzie odbędą się dwa mecze. Następnie wracam na około dwa tygodnie do domu, aby wyjechać na kolejne zgrupowanie, tym razem do Wisły, które skończy się w ostatnim dniu czerwca – wymienia Sandra – Wszystko skupia się teraz na przygotowaniach do Mistrzostw Unii Europejskiej, które odbędą się na Węgrzech w dniach 30.06-07.07. Tam mam zamiar zdobyć tytuł najlepszej w Unii Europejskiej.