Ofiary wśród drzew, ludzie cali i zdrowi - bilans wczorajszych wichur
fot. Paweł Makowski
Wczoraj już nie pierwszy raz w tym roku przez nasze miasto przetoczył się silny wiatr. Choć, jak dowiedzieliśmy się w Zarządzie Zieleni Miejskiej, niedużo było interwencji, związanych z powalonymi drzewami, nie można było lekceważyć siły wiatru, który momentami wyrywał parasole z rąk przechodniów, usiłujących ratować się przed opadami deszczu.
W dniu wczorajszym wiatr w naszym mieście osiągał prędkość nawet do ponad 80 km/godz., co stwarzało realne zagrożenie. Czy elbląskie służby i instytucje miały dużo pracy? Okazuje się, że nie (na szczęscie). Interwencje, które wymagały obecności pracowników ZZM, ograniczały się do konieczności usunięcia powalonych czy złamanych drzew. Jak dowiedzieliśmy się od Zarządu:
Interwencji nie było tak dużo, jak można się było spodziewać. Wynika to z tego, że drzewa nie są jeszcze za bardzo w liściach i pod działaniem wiatru stanowią zdecydowanie mniejszy opór. Przełożyło się to na mniejszą liczbę interwencji. W Parku Planty złamał się konar, podobnie w Parku Modrzewie i na ul. Spacerowej. Innych zgłoszeń, jeśli chodzi o tereny zieleni miejskiej, nie mieliśmy.
Przemysław Siagło, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu poinformował nas natomiast:
W dniu wczorajszym strażacy wyjeżdżali do 5 interwencji, związanych z silnymi wiatrami. W czterech przypadkach dotyczyły one usuwania połamanych drzew i gałęzi. Inna interwencja dotyczyła usunęcia szkód, związanych ze zniszczeniem blaszanego garażu.
W momencie zaistnienia powyższych zdarzeń na szczęście w pobliżu tych miejsc nie było ludzi, w związku z czym nikt nie ucierpiał.