Ogródki działkowe nadal zalane, świetlice i drogi zniszczone. Elbląscy działkowcy liczą straty
fot. Marcin Mongiałło
Woda z elbląskich ulic zeszła, a na Rodzinnych Ogrodach Działkowych nadal stoi. Jak się dowiedzieliśmy dziewięć jest podtopionych, a dwa znajdują się pod wodą. W Pasłęku ucierpiały trzy ogrody, w Braniewie dwa oraz jeden w Pieniężnie. Zniszczone są aleje ogrodowe oraz podtopione były trzy świetlice.
Miesiąc temu podczas ulewnych deszczów elbląscy działkowcy ponieśli duże straty. Trzy dni temu sytuacja się powtórzyła, ale w jeszcze groźniejszej osłonie.
Pierwszy raz, a mam działkę od 30 lat przy Lotniczej, tak długo utrzymywała się woda
- mówi Zygmunt Wójcik, I wiceprezes Zarządu Okręgowego Rodzinnych Ogrodów Działkowych w Elblągu.
Jak się dowiedzieliśmy dziewięć elbląskich ogrodów: „Promyk” przy Dębowej, "Powstańców Warszawskich" przy ul. Warszawskiej, „Jagódka”, koło Jagodna, „Przyroda” na Malborskiej , „Rekreacja” przy ulicy Lotniczej oraz „Truso”, „Tramwajarz”, „Energetyk” i „Browar” przy Fromborskiej były podtopione w różnym stopniu.
W wielu miejscach nadal stoi woda. Nie można wejść na teren ogrodu takie jest trzęsawisko. To problem, bo przecież na działkach jest jeszcze wiele pracy.
Ucierpiała także infrastruktura ogrodowa w tym aleje wewnętrzne, podmyte są główne ogrodzenia i świetlice. Woda stała tam na wysokości nawet jednego metra.Prezesi tych ogródków mogą występować bezpośrednio lub za naszym pośrednictwem o dotacje na usuwanie powstałych skutków, oczywiście tych związanych z ogólną infrastrukturą ogrodową z funduszu klęskowego Krajowej Rady PZD.
Natomiast indywidualni działkowcy zwykle nie ubezpieczają się
- wyjaśnia Zygmunt Wójcik.
Działkowcy z PZD zwracali się w ubiegłym roku do władz samorządowych o pomoc:
w melioracji rowów ogólnych oraz o poprawę stanu ul. Okrężnej gdzie nie ma rowów dla spływu wody, w związku z tym, że od długiego czasu zalewane są działki a także w sprawie zabezpieczenia ogrodów przy rzece Elbląg
- mówi Zygmunt Wójcik.
Na razie brak jest decyzji władz satysfakcjonujących działkowców. Wszystko zależeć będzie od możliwości inwestycyjnych miasta.
Problemy mają także działkowcy z ROD „Powstańców Warszawskich” przy ul. Warszawskiej. Obok jest rzeka Elbląg. Nie ma tam zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Działkowcy chcieliby takie samo jakie jest przy pobliskim kempingu. Podobne problemy są w ogródkach bezpośrednio przy Fromborskiej.
O odszkodowanie od ubezpieczyciela za zniszczoną infrastrukturę starają się, m.in. dwa sąsiadujące ze sobą ogrody „Tramwajarz” i „Energetyk”.
Droga przez działki została zniszczona. Trzeba nawieźć 15 kamazów gruzu, a to kilkanaście tysięcy zł. Zmeliorowanie terenu kosztować może nawet powyżej 30 tys. zł
- wyjaśnia Stanisław Żugaj, prezes Zarządu Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Tramwajarz”.
Kazimierz Dąbrowski prezes ROD „Energetyk” podkreśla, że do tej pory po ulewach woda nadal stoi.
Od 2004 roku, jak mam tu działkę takich zniszczeń nie widziałem. Pod wodą jest jedna trzecia ogródków, które są nisko położone. Na meliorację nie mamy pieniędzy, działkowcami są niezamożni emeryci
- argumentuje prezes.
Tak duże problemy działkowców wynikają z faktu, że tereny nie są zmeliorowane. W latach ubiegłych minionego wieku pod działki były przyznawane tereny, których nikt nie chciał. Nie było tam systemu odprowadzającego wodę. Niestety jest on drogi.
Nie oznacza, że opuszczamy ręce. ROD „Bratek” otrzymał dotacje 10 tys. zł z naszej centrali z Warszawy, 6 tys. zł z miasta, a 30 tys. zł pochodziło ze składek działkowców. Rozpoczęto prace odwadniające, do końca października 2017 roku ogród w części powinien zostać odwodniony
- wyjaśnia Wójcik.