Okolice Elbląga. Kłusownicy szarpakowcy pokaleczyli dorodne ryby
fot. archiwum PZW
Elbląscy strażnicy rybaccy zatrzymali na gorącym uczynku dwóch kłusowników, którzy podczas dwóch minut złowili ponad 10 sztuk dorodnych leszczy na tzw. szarapaka.
Jak informuje Krzysztof Cegiel z Biura Polskiego Związku Wędkarskiego strażnicy rybaccy złapali dwóch kłusowników – "mięsiarzy-szarpakowców":
W ciągu dwóch minut obserwacji osoby te złowiły ponad dziesięć sztuk dorodnych leszczy na zestawy wyposażone w gołe kotwice. Ryby były pokaleczone. Sprawę przekazano do dalszego prowadzenia – Policji.
Łowienie na tak zwanego szarpaka polega na zarzuceniu wędki uzbrojonej w kotwicę trzyramienną lub hak z ciężarkiem u dołu. Ryby nadziewają się na groty i padają ofiarą „mięsiarzy". Kim jest mięsiarz? Oto jedna z definicji z forum PZW:
Mięsiarz to koleś, który zakłada, że z każdego wyjścia na ryby musi wrócić z kompletem, a że czasu ma dużo to jeździ często. A potem chwali się wśród znajomych jak to zamrażarka mu się już nie domyka i nie wie już co z tymi rybami robić.
Kłusownicy to nie jedyny problem PZW w Elblągu. Pracownicy biura pozbierali 687 słoików wyrzuconych do j. Drużno w miejscowości Tropy.
Weki zawierały: groszek, marchewkę, fasolkę, ogóreczki, grzybki o łącznej wadze około 400 kg. W najbliższym czasie wywieziemy te "dobra" na wysypisko
- czytamy w komunikacie elbląskiego PZW.