Olimpia chce nadal zamykać trybunę prostą?
Podczas rywalizacji z Płomieniem Ełk miała miejsce bezprecedensowa sytuacja. Spotkanie zostało rozegrane w piątek, dzień w którym wielu kibiców chodzi do pracy, na dodatek o godzinie 16.00. Z racji takiego terminu klub zadecydował o wyłączeniu na to spotkanie trybuny B, przeciwległej do krytej. Pojawia się pomysł, by to samo zrobić w pozostałych spotkaniach.
Średnio na występy Olimpii Elbląg, w tym sezonie, na stadionie Miejskim przychodzi około 400 widzów. To i tak liczba zawyżona przez derby Elbląga z Concordią kiedy to na trybunach gościło 900 kibiców miejscowej piłki nożnej. Gdyby nie uwzględniać tego wyjątkowego spotkania to średnia byłaby bardziej wiarygodna. Na mecze elblążan przychodzi 300 osób. Przypomnijmy, że stadion ma pojemność 1425 miejsc siedzących.
Zatem trybuny są zapełniane w 21%. Średnia widzów nie pomieściłaby nawet całej trybuny krytej. Frekwencja obniżyła się dramatycznie, z racji mało atrakcyjnych przeciwników. Tak przynajmniej można to interpretować. Jednak gdy spojrzymy na kluby dysponujące podobnym zainteresowaniem, to nasuwają się wyjątkowe wnioski. Otóż przykładowy Radomiak Radom, który był słabszym zespołem od elblążan w drugiej lidze, na spotkaniach w trzeciej lidze gromadzi tłumy na trybunach. Tysiąc osób na meczu w III lidze to normalna rzecz. Na derbach z Bronią Radom było 4000 widzów. To jest przepaść.
Dlatego trudno się dziwić, że rozważane jest zamknięcie trybuny prostej. Jednak wielu kibiców zastanawia się dlaczego muszą zmieniać ulubione miejsca na trybunach. Oprócz tego płacili za bilet 8 zł, a z Ełkiem to 10 zł. Nie zmieniała się cena za łuk, to znaczy 4 zł.
Niedawne spotkania w III lidze
Olimpia Elbląg: 300, 300, 350
Radomiak: 1200,1500, 1000