› sport
19:21 / 31.07.2016

Olimpia dzieli się punktami z Rakowem na inaugurację II ligi (+zdjęcia/wideo)

Olimpia dzieli się punktami z Rakowem na inaugurację II ligi (+zdjęcia/wideo)

fot. Bartłomiej Ryś

Na otwarcie sezonu 2016/2017 kibice piłkarscy w Elblągu obejrzeli aż cztery bramki. W meczu Olimpii Elbląg oraz Rakowa Częstochowa każda z drużyn dwukrotnie umieszczała piłkę w siatce rywala i dzięki temu obie strony zgarnęły po premierowym punkcie w rozgrywkach drugiej ligi. Częstochowianie mogą czuć niedosyt po tym spotkaniu, gdyż do 86 minuty prowadzili na Stadionie Miejskim przy Agrykola 2 do 1, ale dali sobie odebrać zwycięstwo po tym, jak okazję na gola z rzutu karnego zamienił wchodzący z ławki w drugiej części Łukasz Pietroń. Walka do końca opłaciła się elblążanom i inaugurację można uznać za udaną, choć gra gospodarzy na starcie sezonu nie zachwyciła...

...ale też nie rozczarowała. Za rywala miała zespół ze sporymi aspiracjami na ten sezon, którego kulminacją ma być awans do I ligi. Raków to także drużyna solidnie wzmocniona przed startem rozgrywek. Do ekipy dołączyli doświadczeni piłkarze ze sporym ekstraklasowym stażem, m.in. Czerkas czy Oziębała. Piłkarze Marka Papszuna to ponadto ograna na poziomie drugiej ligi drużyna, która wie doskonale, po co wychodzi na boisko i jak osiągać założone przed meczem cele. Gracze z Częstochowy przyjechali jednak na pojedynek z ekipą, której twierdzą jest własne boisko oraz trybuny Stadionu Miejskiego. Na inaugurację II ligi zjawiło się prawie 1,5 tysiąca sympatyków futbolu, w tym garstka z Małopolski. Olimpia przed własną publicznością była przed pierwszym gwizdkiem niepokonana od 2790 minut (31 meczów)! Jak się okazało, Raków Częstochowa nie przerwał tej wspaniałej serii bez porażki na własnych włościach wybrańców Adama Borosa.

Oprócz atutu własnego boiska żółto-biało-niebiescy mogli dopisać zgranie drużyny. Olimpia dokonała co prawda kilku roszad w swojej kadrze, ale kręgosłup zespołu pozostał nienaruszony. Do Elbląga przybyli bardzo młodzi, acz już wykazujący się sporymi umiejętnościami, zawodnicy, a najstarszy z nich - Rafał Lisiecki - liczy zaledwie 23 wiosny. Z nowych graczy okazję do gry od pierwszej minuty dostał Bartłomiej Danowski, który miał dbać o bezpieczeństwo w środkowej strefie boiska, a także wspomniany Lisiecki. Poza tym na murawę wybiegła "jedenastka" dobrze znana z trzecioligowych zmagań.

Częstochowianie od początku zabrali się za prowadzenie gry. Bardzo długo byli w posiadaniu futbolówki, jednakże ilość czasu spędzonego z piłką przy stopie nie przekładała się na jakość ofensywną drużyny. Elblążanie szczelnie zabezpieczyli własne tyły i starali się szybko reorganizować formację, gdy nadażała się okazja do kontrataku. Kilkukrotnie goście tracili w niefrasobliwy sposób piłkę i Olimpia jednym prostopadłym zagraniem przechodziła pod pole karne przeciwników. Tam najwięcej zagrożenia płynęło ze strony Pawła Piceluka, który szukał sobie miejsca, wychodził na pozycję, ale był nieco osamotniony we własnych staraniach. Mimo wszystko podejmował próby zaskoczenia golkipera Rakowa Tomasza Loski.

Klarownych okazji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo. To jednak częstochowianie zadali pierwszy cios. W 25 minucie zza linii bocznej piłkę w pole bramkowe elbląskiej drużyny wrzucił skrajny obrońca gości. Defensywa elbląska wybiła piłkę przed pole karne, ale przed "szesnastką" czekał już Tomasz Margol, który zdecydował się na strzał bez przyjęcia. Piłka skozłowała i ewidentnie kierowała się poza światło bramki Tułowieckiego, ale na jej drodze znalazł się Damian Warchoł i udem zmienił tor jej lotu. Bramkarz Olimpii nie miał szans na skuteczną interwencję. Obrońcy gospodarzy spojrzeli jeszcze w kierunku liniowego, ale chorągiewka w jego ręce ani drgnęła. Było 1 do 0 dla przyjezdnych. Gospodarze starali się przejąć inicjatywę, nieco naruszyć i zmienić przebieg gry, jednak w dalszym ciągu przewagę optyczną miał Raków. Mimo wszystko to gospodarze schodzili na przerwę usatysfakcjonowani, gdyż do wyrównania doprowadził król strzelców i najlepszy napastnik minionego sezonu w III lidze Paweł Piceluk. Goleador elblążan świetnie utrzymał pozycję z obrońcą na plecach i dzięki temu mógł odebrać podanie z prawej strony od Antona Kolosova, który wymanewrował dryblingiem lewego defensora gości. Piceluk delikatnie musnął lecącą w pole karne piłkę i to wystarczyło, aby strzelić gola na 1:1. To była ostatnia akcja pierwszej części.

Po zmianie stron wciąż więcej z gry mieli rywale. Po raz kolejny udało im się - dość szczęśliwie - wyjść na prowadzenie. W 55 minucie dośrodkowanie w pole karne próbował wyłapać Tułowiecki, ale piłka szybowała zbyt wysoko i bramkarz Olimpii wybił ją na przedpole swojej bramki. W akcie desperacji rzucił się pod nogi jednego z graczy Rakowa, aby zablokować strzał i powalił go na ziemię. Sędzia zastosował przywilej korzyści, gdyż częstochowianie byli przy piłce, ale gdy ją stracili, powrócił do sytuacji sprzed chwili i wskazał na "11" metr. Do wykonywania zabrał się Rafał Figiel, który pewnie wykorzystał rzut karny. Trener elblążan zdecydował się dać szansę zmiennikom i była to - patrząc na rozwój wydarzeń - doskonała decyzja taktyczna. Wprowadzony za Jakuba Bojasa Łukasz Pietroń spłacił dług zaufania doprowadzając do remisu na 4 minuty przed końcem spotkania. W pole karne w 86 minucie na pełnym przyspieszeniu wbiegł Sokołowski i padł na murawę niczym rażony piorunem. Była to jednak noga obrońcy gości i drugi raz podczas jednego popołudnia sędzia wskazał na "wapno". Klasowym egzekutorem okazał się Łukasz Pietroń, który płaskim strzałem w środek bramki nie dał szans Losce i Olimpia raz jeszcze wyrównała. Do końca wynik nie uległ już zmianie i pierwszy punkt w II lidze powędrował do obu drużyn.

Trener Adam Boros tak podsumował mecz w wykonaniu swojej drużyny:

- Mecz w naszym wykonaniu rozgrywał się w kilku fazach. Początek był nieco bojaźliwy z naszej strony. Taką nerwowość było widać przez jakieś 30 minut. Zespół Rakowa operował piłką, był w jej posiadaniu, ale tych sytuacji z przekroju całego meczu obie ekipy miały podobną ilość sytuacji, ale ogólnie było ich bardzo mało. W końcówce pierwszej połowy zdobyliśmy bramkę. Później był moment, kiedy mieliśmy więcej z gry. Pomogły zmiany i uwierzyliśmy, że możemy tutaj zdobyć punkty. Jest jeszcze wiele do poprawy, ale myślę, że możemy spokojnie eliminować te błędy i pracować nabierając tego doświadczenia drugoligowego.

Olimpia Elbląg - Raków Częstochowa 2:2 [1:1]

0:1 Warchoł (25')

1:1 Piceluk (45')

1:2 Figiel (55'; rzut karny)

2:2 Pietroń (86'; rzut karny)

Olimpia: Tułowiecki, Lisiecki, Kubowicz, Wenger, Maciążek, Sokołowski, Stępień (Ressel), Danowski (Bukacki), Bojas (Pietroń), Piceluk, Kolosov (Szuprytowski).

Trener: Adam Boros.

6 sierpnia Olimpia rozegra swój pierwszy mecz wyjazdowy. Gościć żółto-biało-niebieskich będzie drużyna Polonii Bytom. Początek meczu o godzinie 17:00.

Komplet wyników 1 kolejki spotkań:

Odra Opole 3:0 Stal Stalowa Wola

Polonia Warszawa 0:3 Polonia Bytom

Warta Poznań 1:1 Kotwica Kołobrzeg

GKS Bełchatów 2:0 Olimpia Zambrów

Gryf Wejherowo 2:1 Błękitni Stargard Szczeciński

Legionovia Legionowo 0:3 Rozwój Katowice

ROW 1964 Rybnik 0:0 Puszcza Niepołomice

Siarka Tarnobrzeg 0:0 Radomiak Radom

 

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 17