› sport
18:45 / 24.10.2015

Olimpia Elbląg grała, Sokół tylko dziobał. "Sędzia popełniał błędy"

Olimpia Elbląg grała, Sokół tylko dziobał.

fot. Bartłomiej Ryś

Przed stadionem policja, na trybunach kibice gości, więc trudno było nie dostrzec wyjątkowej atmosfery spotkania pomiędzy Olimpią Elbląg i Sokołem Ostróda. Przyjezdni przed tym wyzwaniem stroszyli piórka z nadzieją, że to oni są grozniejszym zespołem. Rzeczywistość pokazała, że gospodarze to po prostu lepszy zespół, który gdyby był bardziej skuteczny, w zasadzie rozstrzygnąłby starcie w bardziej efektowny sposób. Po meczu zaczęły się opinie na temat sędziów

Na trybunach była grupa kibiców oraz działaczy Sokoła. Wydarzenie określane starciem rundy mogło spełnić oczekiwania fanów jak na poziom w III lidze. Gospodarze chcieli pokazać swoją dominację i wywalczyć przewagę psychologiczną. Sokół natomiast mimo niedawnej przegranej z beniaminkiem ostrzył pazurki.

Okazało się, że chyba za bardzo skupił się na tej pielęgnacji, zapominając, że jeszcze trzeba grać w piłkę. W pierwszej połowie przeważała Olimpia. Nastawiony na kontrę Sokół nie potrafił zagrozić miejscowym. Podopieczni trenera Adama Borosa ruszyli na rywala od pierwszych minut. Widać było że byli nabuzowani, chętni jak najszybszego wykorzystania przewagi własnego boiska. To się udało w 7 minucie kiedy to po tym jak Radosław Stępień trafił w słupek, Olimpia miała rzut rożny. W pole karne dośrodkował Stępień i Łukasz Pietroń głową posłał piłkę do bramki. Sokół nie potrafił odpowiedzieć. Nasz zespół dalej atakował. Gospodarze wygrywali pojedynki, byli zespołem skuteczniejszym, dominującym. Jednak szwankowała skuteczność. W bardzo dobrych sytuacjach Anton Kołosow i Paweł Piceluk nie potrafili trafić do bramki.

W drugiej części Sokół pokazał jak naostrzył pazury jednak nie odzwierciedliło się to w zdobyczy bramkowej. W 67 minucie wprowadzony na murawę Płoszczuk uderzył ręką Patryka Sokołowskiego. Sędzia wyrzucił z boiska tego zawodnika. Mimo tego Sokół zdołał zagrozić bramce. Strzał Łukasza Kuśnierza w 69 minucie wybił z bramki Radosław Bukacki.

Olimpia osiągnęła jeszcze większą przewagę. W 79 minucie Kamil Graczyk nie trafił w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W bramce brylował Kacper Tułowiecki, który odbił strzał Gożdziejewskiego. W 87 minucie czerwona kartka dla Gwiazdy, który faulował wbiegającego w pole karne Pawła Piceluka.

To mogło podłamać zawodników trenera Wojciecha Tarnowskiego. Mimo przewagi w kontratakach miejscowi mieli problem z trafieniem do bramki. W doliczonym czasie Tułowiecki pokazał rywalom prawdziwego sokoła, kiedy wystawiając ręce obronił strzał Smyta.

- Cieszymy się bardzo z tej wygranej. Pokazaliśmy szczególnie w pierwszej cześci dobrą formę. To sprawiło, że powiększyliśmy przewagę nad Sokołem - mówił trener Adam Boros. - Przy pierwszej czerwonej kartce sędzia nie zauważył faulu na zawodniku Sokoła więc popełnił błąd - mówił trener Wojciech Tarnowski.

Olimpia Elbląg - Sokół Ostróda 1-0 (1-0)

Bramki: Pietroń 7'

Żółte kartki: Wenger, Bukacki, Ressel - Sędrowski, Gwiazda, Korzeniewski

Czerwone kartki: Płoszczuk 67', Gwiazda 87'

Olimpia Elbląg: Tułowiecki - Kubowicz, Bukacki, Kołosow (80 Bojas), Wenger, Stępień, Maciążek, Piceluk (90' Kuczkowski), Sokołowski (72' Ressel), Pietroń, Szuprytowski (72' Graczyk)

Sokół Ostróda: Leśniewski - Sędrowski, Chądzyński (66' Płoszczuk), Słowicki, Gwiazda, Korzeniewski, Kuśnierz, Kowalski, Goździejewski, Janikowski, Smyt 
 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%