Olimpia Elbląg po żółtym meczu wygrywa 2:0 z Garbarnią
fot. Konrad Kosacz
Olimpia Elbląg po dość słabym meczu wygrała z Garbarnią Kraków 2:0. Obie bramki strzelił niezawodny w tym sezonie Anton Kołosow, który ma po tym spotkaniu już 6 bramek w lidze. Mimo wygranej Olimpia nie zaprezentowała wielkiej piłki. Przed dłuższą część meczu to goście grali na połowie elblążan, jednak nie potrafili stworzonych sytuacji zamienić na bramki. Olimpia mogła strzelić trzecią bramkę, ale strzał Kopyckiego powędrował obok bramki.
Dzisiejsi rywale elblążan do tej pory przegrali wszystkie pięć ligowych spotkań tego sezonu, w tym cztery na własnym stadionie. Olimpia natomiast w dwóch ostatnich meczach zdobyła tylko 1 punkt, u siebie bezbramkowo zremisowała z imienniczką z Zambrowa.
I połowa
Pojedynek z Garbarnią odważniej zaczęli elblążanie. Już w 3 minucie z kontrą wyszedł Graczyk, jednak za długo zwlekał z podaniem do Leśniewskiego. W 7 minucie było już zdecydowanie lepiej. Podanie w polu karnym z prawego skrzydła od Graczyka otrzymał Kołosow, który minął rywala, ale był zatrzymany przez Kowalskiego nieprzepisowym zagraniem. Sędzia jednogłośnie zdecydował o przyznaniu rzutu karnego, którego wykonał sam poszkodowany pewnym strzałem. Było więc 1:0 dla Olimpii i już 5 bramka Kołosowa w tym sezonie. Udało się więc zrealizować pierwszy ważny cel czyli szybko uzyskać prowadzenie.
Rywale próbowali szybko odpowiedzieć, ale ich zamiary zostały zatrzymane w okolicach połowy boiska przez pomocników elbląskiego zespołu. W 13 minucie na 19 metrze faulowany był Graczyk. Do rzutu wolnego podszedł Leśniewski, ale jego strzał wylądował na zawodnikach stojących w murze. W 16 minucie ładną indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się Kopycki, który minął dwóch rywali przy linii pola karnego. Niestety dośrodkowanie wylądowało w rękach bramkarza gości. W 19 minucie żółtą kartką został ukarany Skierkowski za faul w środku pola. Dwie minuty później - w 22 minucie było bardzo blisko drugiej bramki, w polu karnym piłkę zgubił Kołosow, ale przejął ją Leśniewski, który lewą nogą strzałem z kilku metrów starał się pokonać Jękota. Bramkarz żle sparował piłkę do boku i niewiele by brakowało, a przejąłby ją już Kopycki.
W 25 minucie sprzed linii połowy boiska z rzutu wolnego piłkę wrzucał Ressel, ale Kołosow nie zdobał długiego podania zakończyć mocnym strzałem. Bramkarz złapał tą próbę bez problemu. Olimpia jednak dalej próbowała strzelić drugiego gola. W 26 minucie z 30 metrów strzelał Graczyk, ale bardzo niecelnie. Bramkarz gości musiał się mieć cały czas na baczności, w przeciwieństwie do Rogaczowa, który jedynie kilka razy wybijał piłkę po podaniach swoich obrońców.
Goście próbowali stworzyć sobie klarowną sytuację, ale brakowało im dobrych podań do napastników lub na postarunku stali obrońcy z Elbląga. Trzeba przyznać, że między 20, a 30 minutą na boisku nie działo się wiele, mecz toczony był w wolnym tempie. W 30 minucie po podaniu z rzutu rożnego piłkę w pole karne wrzucał Graczyk, ale żaden z jego partnerów nie potrafił wykończyć tego podania strzałem. W 40 minucie przed kolejną szansą stanął Kołosow. Obrońcy w porę zatrzymali atak gości, piłkę do prawego skrzydła podał Graczyk, stamtąd w pole karne dośrodkował Kopycki do Kołosowa, który ładnie przyjął sobie piłkę, ale jego strzał z pół woleja powędrował nad poprzeczką. W 42 minucie Garbarnia mogła doprowadzić do wyrównania. Po faulu Kołosowa na lewej stronie obrony (dostał za to zagranie żółtą kartkę), po dośrodkowaniu z wolnego strzelał głową Kostrubała, ale piłka powędrowała nieznacznie nad bramką Rogaczowa.
II połowa
Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w takim samym zestawieniu. Chwilę po rozpoczęciu gry, sędziowie nakazali Byrskiemu...zmienić getry z białych na czarne. Sytuacja była o tyle komiczna, że ten zawodnik grał w nich całą pierwszą połowę, a sędziowie mimo to tego nie zauważyli. Jeśli tempo meczu w pierwszej połowie było wolne, to przez pierwsze 10 minut spotkanie było jeszcze bardziej senne. Akcje obu zespołów były nieprzemyślane, a piłki często wybijane na auty. Olimpia po strzelonej bramce cały czas starała się grać kontry pozwalając gościom rozgrywać atak pozycyjny.
W 58 z kontą wyszli goście, jednak Pietrewicz faulował na 30 metrze. Po dośrodkowaniu w pole karne bark w bark walczył Lewandowski z napastnikiem gości, ale sędzia był nieugięty i nie gwizdnął 11-tki. 180 sekund później do wysoko zagranej piłki w polu karnym wyskoczył Kołosow, ale jego strzał był niecelny. W 65 minucie swoją szansę pod bramką miał Leśniewski. W kontrataku dostał dobre podanie od Kopyckiego. Wygrał pojedynek sam na sam z obrońcą, ale nie zdołał strzelić do bramki, bo uderzył kilka metrów obok słupka. chwilę później w polu karnym o piłkę walczył Kopycki z obrońcą gości, ale sędzia odwizdał faul pomocnika Olimpi. Gdzie ten faul widział sędzia? To wie już tylko on. Kibice podziękowali mu za tą decyzję "odpowiednią" przyśpiewką.
Trzeba przyznać, że w drugiej połowie Garbarnia często gościła na połowie Olimpii. Po jednej z akcji, w 73 minucie z 25 metrów na bramkę Rogaczowa uderzył Górecki, ale bramkarz Olimpii stał na posterunku. To było pierwsze zagrożenie dla elblążan za bardzo bierną postawę w drugiej połowie. W 75 minucie strzelał Leszczak, ale Rogaczow instynktownie odbił piłkę. Z dobitki próbował jeszcze trafić Kostrubała, ale nasz bramkarz ponownie był dobrze ustawiony i obronił.
W 78 minucie przypomniał o sobie niewidoczny przez dotychczasowe 33 minuty drugiej połowy Kołosow. I to bardzo skutecznie, bo strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu i szóstego w sezonie! Akcję wypracował Leśniewski, który w polu karnym zwiódł jednego z obrońców i podał do napastnika Olimpii. W 80 minucie Olimpia powinna prowadzić 3:0. Z kontrą wyszedł Graczyk, podał na prawą stronę do Kopyckiego, który mając przed sobą tylko bramkarza strzelił pół metra obok słupka.
Dzięki pokonaniu Garbarnii Olimpia Elbląg awansowała na 4 miejsce w tabeli. Po 6 kolejkach ma na koncie 11 punktów.
Olimpia Elbląg - RKS Garbarnia Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: 1-0 Kołosow (karny) 8', 2-0 Kołosow 78'
Kartki: Skierkowski, Kołosow, Pietrewicz, Baran, Czerniewski - Kostrubała, Pluta, Leszczak, Stokłosa (żółte)
Olimpia: Rogaczow - Lewandowski, Ichim, Kołosow (85' Molga), Skierkowski, Graczyk, Kopycki, Ressel, Pietrewicz (87' Lisiecki), Czerniewski, Leśniewski (81' Baran)
Garbarnia: Jękot - Piszczek, Pluta, Kowalski, Byrski (79' Stokłosa), Kalicki (76' Kaczor), Górecki, Metz, Kostrubała (79' Kalemba), Leszczak, Ogar
Sędzia: Mariusz Korzeb (Warszawa)