Olimpia gubi punkty w Nowym Mieście Lubawskim (+wideo)
fot. archiwum Elblag.net
Jeden punkt wywalczyła Olimpia Elbląg po remisie 1:1 w meczu wyjazdowym z drużyną Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Strata 2 punktów otwiera szansę drugiemu i trzeciemu zespołowi w III lidze, czyli Huraganowi Morąg oraz MKS-owi Ełk na zbliżenie się do lidera. Dla żółto-biało-niebieskich ostatnie tygodnie nie należały do najlepszych. Po tym spotkaniu sytuacja elblążan niewiele się polepszyła, gdyż w ostatnich 4 występach zawodnicy Adama Borosa zdobyli zaledwie 5 punktów.
Boisko dzisiejszego rywala jest dobrze zaryglowaną twierdzą, jeśli weźmiemy pod uwagę bieżące rozgrywki. Żeby wywieźć punkty z Nowego Miasta Lubawskiego należy nastawić się na twardą walkę przez pełne 90 minut, a nawet dłużej. Niestety tym razem, z nie do końca wiarygodnych przyczyn, działacze klubu Drwęca postanowili zaryglować nie tylko boisko, ale dla kibiców elbląskiego zespołu - swój stadion. Olimpia musiała sobie zatem radzić bez wsparcia swoich wiernych sympatyków, którzy zawsze podróżują za swoimi ulubieńcami.
Elblążanie przechodzą obecnie bardzo ciężki okres. Sprawa kryzysu to jeszcze zbyt daleko idący wniosek, ażeby go wyciągać już teraz, ale z pewnością można już mówić o małej zadyszce futbolistów z Agrykola. Wcześniej, nawet gdy przydarzały się słabsze mecze naszym piłkarzom, to zazwyczaj broniły ich wyniki. Olimpia co prawda nie przegrywa - oprócz spotkania w Morągu - w rundzie rewanżowej, lecz spora ilość straconych punktów już teraz pozwala dojść lidera ekipom Huraganu oraz MKS-u Ełk. Jeśli żółto-biało-niebiescy nie wprowadzą planu naprawczego, status najlepszej drużyny będzie należał do kogoś innego.
Spotkanie z Drwęcą było typowym meczem walki. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Klarownych sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, a z pierwszych 45 minut można odnotować jedynie strzał Łukasza Pietronia z rzutu wolnego przeniesiony ponad poprzeczką bramki Drwęcy. Druga połowa dostarczyła nieco więcej wrażeń, ale przede wszystkim publiczność w końcu mogła oklaskiwać bramki. Na prowadzenie wyszli na 30 minut przed końcem elblążananie, a instynktem w polu karnym rywali wykazał się Paweł Piceluk, który wykorzystał tak naprawdę pierwszą dogodną okazję strzelecką. Olimpia w kolejnych minutach skupiła się na obronie skromnej zaliczki. Drwęca niemiłosiernie się męczyła i nie była w stanie zagrozić bramce Tułowieckiego. Skoro ataki gospodarzy nie generowały sytuacji podbramkowych, trzeba było próbować strzałów z dystansu i jedna z takich prób przyniosła olśniewający efekt. Rzut rożny wykonywali piłkarze gospodarzy, ale gąszcz obrońców Olimpii ze spokojem wyekspediował piłkę przed pole karne. Tam jednak asekurował swoich kolegów Tomasz Kowalski, który zdecydował się uderzyć opadającą piłkę prostym podbiciem z półwoleja i zamienił dość karkołomne zagranie w najpiękniejszą bramkę - być może nawet - całego sezonu. Więcej goli nie padło i mecz zakończył się rezultatem 1:1.
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - ZKS Olimpia Elbląg 1:1 [0:0]
0:1 Paweł Piceluk (60 min.)
1:1 Tomasz Kowalski (77 min.)
ZKS: Tułowiecki, Kowalczyk, Kubowicz, Wenger, Koza (Bukacki), Ressel (Michał Pietroń),Sokołowski, Bojas (Graczyk), Łukasz Pietroń (Stępień), Kolosov, Piceluk.
Trener: Adam Boros.
Następny mecz Olimpia zagra już w najbliższą środę (27 kwietnia). Rywalem elblążan będzie MKS Ełk, a stawką awans do półfinału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Początek zawodów o godzinie 17:00 w Ełku. 27 kolejką ligową natomiast - i będzie to trzeci mecz wyjazdowy z rzędu - Olimpia rozegra 30 kwietnia, a przeciwnikiem zespół Zniczu Biała Piska. To spotkanie wystartuje o godzinie 16:00.