Olimpia upolowała Sokoła, Imianowski dobrze bronił - zobacz zdjęcia i video
fot. Adam Mastalerz
Olimpia Elbląg wygrała 2-0 z Sokołem Ostróda. Bramki dla gospodarzy zdobywali samobójczą bramkarz Piotr Sikora i Łukasz Pietroń. Gospodarze okazali się cierpliwym myśliwym, który czekał na odpowiednią okazję. Spotkanie było emocjonujące, jednak najważniejsze jest to, że trener Adam Boros zastosował odpowiednią taktykę, dającą ważne zwycięstwo.
Jak strzelano bramki?
1-0 62 minuta - Rzut wolny przed polem karnym dla Olimpii Elbląg. Do piłki podchodzą Radosław Stępień i Michał Ressel. W murze ustawiony był Damian Szuprytowski, który dostał podanie od zawodnika gospodarzy, pobiegł do linii końcowej i dośrodkował w pole karne. Piłka odbiła się od bramkarza gości i wpadła do bramki.
2-0 84 minuta - Akcja napastnika Olimpii Antona Kołosowa. Ukrainiec zagrał na długi słupek do Łukasza Pietronia, który głową zdobył drugą bramkę dla piłkarzy trenera Adama Borosa.
Kluczowe wydarzenie spotkania
Fantastyczna obrona bramkarza Mateusza Imianowskiego 82 minucie rywalizacji. W polu karnym elblążan piłka spadła pod nogi Krystiana Słowickiego. Strzał rywala był pod poprzeczkę, ale zespół z Elbląga tylko wysokim umiejętnościom Mateusza zawdzięcza to, że Sokół nie zdołał trafić. Chwilę potem Olimpia zdobyła zwycięską bramkę. Oczywiście wcześniej wybronił również strzał z kilku metrów Pawła Podhorodeckiego. To czyni Imianowskiego graczem spotkania. Na słowa uznania zasłużył Rafał Pietrewicz, który zmienił kontuzjowanego Rafała Maciążka i wygrywał pojedynki w środkowej strefie.
Dlaczego Olimpia wygrała?
Miała w bramce Imianowskiego, a na ławce trenera Borosa. Szkoleniowiec obrał zachowawczą taktykę i zmusił rywala do ataku pozycyjnego. Momentami było groźnie jednak wynik pokazuje, kto miał rację. Na dodatek znów przeciwnik gubi się przy stałych fragmentach oraz kombinacyjnych akcjach gospodarzy. Te elementy piłkarskiego rzemiosła dobrze wykorzystuje Olimpia Elbląg. Po rzucie wolnym zdobyła bramkę, a gdyby akcje, w których obserwowaliśmy kilka podań z pierwszej piłki, były dokładniejsze to liczba bramek byłaby większa.
Sokół nie wykorzystał swoich okazji
Od pierwszych minut goście zaatakowali nie mając respektu dla faworyta spotkania. Piotr Łysiak powinien zdobyć gola już w 5 minucie tylko jego strzał minął bramkę. Gdyby zawodnicy trenera Wojciecha Tarnowskiego byli bardziej skuteczni to mogliby zdobyć punkty na trudnym terenie. Jednak nawet goście przyznali, że Olimpia jest silniejszym klubem.
Olimpia Elbląg - Sokół Ostróda 2-0 (0-0)
Bramki: Sikora 62 - samobójcza, Pietroń 84'
Żółte kartki: Graczyk , Stępień - Słowicki, Płoszczuk, Podhorodecki, Smyt, Gwiazda
Olimpia Elbląg: Imianowski – Maciążek (25' Pietrewicz), Szawara, Iwanowski, Kowalczyk, Graczyk (68' Kopycki), Stępień, Ressel (87' Raduszko), Szuprytowski, Pietroń, Bojas (66' Kołosow)
Sokół Ostróda: Sikora – Sędrowski, Gwiazda, Kowalski, Łysiak, Szostek (21' Piceluk, 75' Kozioł), Słowicki, Podhorodecki, Smyt, Figurski, Płoszczuk (83' Jankowski)