› bieżące
08:00 / 14.01.2015

Opinia. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci

Opinia. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci

W dobie niemal wszechobecnej cyfryzacji i nowoczesności ludzie przestali polegać na swoich umiejętnościach, coraz częściej zdając się na dostępne nowinki technologiczne. A przecież dawniej nie było tylu ułatwień a i tak ludzie radzili sobie świetnie. Dziś dużą część codziennych czynności powierzamy automatom, podczas gdy my siedzimy i najczęściej... nic nie robimy. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, powiadają.

Dzisiejsze młode pokolenie wychowuje się w świecie, gdzie wszystko już jest. O nic nie trzeba zabiegać, bo bardzo często (nie wszyscy, ale jednak) rodzice w wielu czynnościach wyręczają dzieci. "Jeszcze się w życiu napracują", słyszę w rozmowach z opiekunami, którzy tłumaczą, że oni nie mieli w życiu łatwo i chcą, aby chociaż ich dzieciom niczego w życiu nie brakowało. Pytam wtedy: więc czemu nie pozwolisz ojcze, matko, by dzieciak pozmywał po sobie naczynia albo posprzątał pokój? 

Przecież kiedy dorośnie i ruszy w świat, to on nie będzie dla niego łaskawy, ale wręcz przeciwnie - da mu w kość, bo młody Kowalski nie nauczył się samodzielności. Nic tylko komputer - (ewentualnie smatfon) - konsola - kuchnia, choć przedstawiona dzienna trasa nie musi przebiegać w takiej właśnie kolejności. Dla dużej części młodych ludzi wiele narzędzi pracy to artefakty, świadectwa odległej przeszłości. - Teraz mamy wszystko mechaniczne, elektryczne i nie musimy się męczyć - przyznaje z rozbrajającą szczerością pewien gimnazjalista. - U mnie w domu nie muszę sprzątać. No, chyba że mama się uprze, ale to i tak dzieje się rzadko. - kończy młody człowiek.

Na jednym z portali (gazeta.pl) przeczytałem artykuł, choć raczej był to zbiór przemyśleń pewnej dziennikarki, która zastanawiała się nad tym, na ile współczesne dzieci są samodzielne. Wskazywała np., że ok. 90 % nastolatków nie robiło nigdy zakupów, że 75 % z nich nie potrafi obsługiwać pralki (nie wzięła pod uwagę rodzin, których na pralkę nie stać) a 35 % nie potrafiłoby ugotować sobie posiłku od zera (odmrażanie zimnej pizzy to jeszcze nie gotowanie).

Jak można by to przełożyć na nasze elbląskie realia? Czy z młodzieżą naprawdę jest aż tak źle? Generalizowanie nie jest tu wskazane, wobec czego pozwoliłem sobie odbyć kilka rozmów z gimnazjalistami by sprawdzić, czy diabeł istotnie tkwi w szczegółach. Już przy pierwszej rozmowie okazało się, że pogląd o tym, iż ok. 90 % nastolatków nie zrobiło nigdy zakupów, niekoniecznie musi być słuszny.


 

Dalszą część tekstu można przeczytać na prywatnym blogu dziennikarza pod adresem:

pawelem.elblag.name

4
2
oceń tekst 6 głosów 67%