Oprócz odcinkowego pomiaru prędkości będą też droższe mandaty
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Polscy kierowcy jeżdżą bardzo niebezpiecznie i bardzo często przekraczają przepisy ruchu drogowego. Nie stosują się do ograniczeń prędkości i innych znaków na drodze, ale także poruszają się w stanie nietrzeźwym czy bez pasów. Co jakiś czas podnoszone są maksymalne ilości punktów za poszczególne wykroczenia. Teraz Policja zaproponowała podwyżkę mandatów do 2 tysięcy zł.
Jak mówił wiceszef MSW Marcin Jabłoński podczas obchodzonego w maju Europejskiego Dnia Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego:
- Wyższe mają być mandaty za rażące naruszenia zasad ruchu drogowego. Kwota bazowa powinna być podniesiona i wymierzane także wyższe mandaty.
Obecnie maksymalna ich kwota wynosi 500 zł za jedno wykroczenie lub 1000 zł za zbieg wykroczeń. Według policjantów jest to zdecydowanie za mało, by zapobiec działaniom niektórych kierowców. Dla nich bowiem taka kara nie raz jest "śmiesznie" niska. Tym bardziej, że ta maksymalna kwota obowiązuje w polskim prawie już od ... 18 lat! Wysokość minimalnego wynagrodzenia, jak i średniego przez ten okres wzrosła już kilkukrotnie.
Piesi pierwsi
Ten pomysł nie jest jedynym, który bardzo możliwe, że zostanie wprowadzony w życie. Pod uwagę brany jest również ten mówiący o tym, że pieszy ma pierwszeństwo nie tylko na pasach, jak jest dziś, ale także gdy zamierza na nie wejść. To byłaby absolutna nowość w Polsce. Przepis ten jest stosowany w wielu krajach Europy. Wg niego gdy pieszy zbliża się do przejścia, to kierowca już powinien zacząć hamować i umożliwić mu swobodne przejście po pasach.
Przekroczysz rażąco prędkość - stracisz na kwartał prawo jazdy
Dodatkowo prawo jazdy na 3 miesiące mają tracić kierowcy, którzy przekroczą maksymalną dopuszczalną prędkość o 50 km/h. Niezależnie czy wykroczenie będzie popełnione na terenie zabudowanym czy nie. Ma to wyeliminować lub znacząco zmniejszyć ilość piratów drogowych jeżdżących po polskich drogach. Nie od dziś się mówi, że Polacy są rajdowcami za kierownicą swoich samochodów. Jednocześnie ma się to przełożyć na zmniejszenie ilości wypadków, w którym także jesteśmy w ścisłej europejskiej czołówce.
Fotoradary to przeżytek? Czas na odcinkowy pomiar prędkości
Do lamusa bardzo możliwe, że w przyszłości odejdą stacjonarne fotoradary, których lokalizację kierowcy znają już niemalże na pamięć. Istnieje już także wiele aplikacji mobilnych, które o nich przypominają czy informują. Kierowcy potrafią już także rozpoznać nieoznakowane radiowozy. Nowością w przepisach o ruchu drogowym ma też być odcinkowy pomiar prędkości, z którego propozycją wystąpiła Inspekcja Transportu Drogowego. Ten mechanizm polegałby na tym, że w dwóch miejscach na trasie, gdzie obowiązuje limit prędkości, byłyby ustawione bramki z radarem lub kamerą. Mijając pierwsze urządzenie, w jego pamięci zapisany zostanie czas i nr rejestracyjny auta, który byłby weryfikowany w chwili przejechania przez drugą bramkę. Zamontowane urządzenia szybko mają przeliczyć czas przejazdu, czy jest prawidłowy czy może jednak zbyt szybki. Jeśli powyżej granicy średniej dopuszczalnej normy, wówczas ITD wystawi takiemu kierowcy mandat. Bardzo możliwe, że uda się ten projekt uruchomić na polskich drogach już wiosną 2014 roku. Został już nawet ogłoszony przetarg na wykonawcę tej inwestycji. Według jego założeń ma powstać 29 takich odcinków na terenie całego kraju, w tym także na krajowej S7.
Zanosi się więc na to, że Policja i inne służby mundurowe wraz z polskim rządem zamierzają wreszcie dobrać się do skóry nieprzepisowo jeżdżącym kierowcom, którzy co roku doprowadzają do licznych wypadków. Co roku ginie w nich wiele niewinnych osób. W 2012 roku doszło do 37 tysięcy wypadków. Zginęło w nich blisko 3,5 tysiąca osób, z czego ponad 1000 liczyli piesi.