› bieżące
06:54 / 18.12.2013

Opuszczone budynki na Starym Mieście. Czy da się coś z nimi zrobić?

Opuszczone budynki na Starym Mieście. Czy da się coś z nimi zrobić?

fot. Konrad Kacprzak

Niespełna kilka dni temu prezydent miasta Elbląga Jerzy Wilk witał się i składał życzenia świąteczne przy okazji Świątecznych Spotkań Elblążan. Jak doskonale widać na naszym materiale video – składał je, podczas gdy w tle widniała nasza „piękna starówka”.

Dla przypomina polecam wrócić do materiału znajdującego się pod tym linkiem. Mowa oczywiście o budowli na rogu ulic Wigilijnej i Stary Rynek, która już od kilkunastu lat straszy gości przyjeżdżających do naszego miasta. Na temat tej niedokończonej inwestycji powiedziano już chyba wszystko. Niestety, w dalszym ciągu nikt w tym kierunku nic nie zrobił. Jak informowaliśmy niedawno – na rewitalizację Starego Miasta jest zaplanowany budżet w okolicy 60 tysięcy złotych. Co z tego, skoro w dalszym ciągu budynek-widmo będzie szramą na tle całej dzielnicy?

W wywiadzie udzielonym w roku 2011 Zenon Knitter, ojciec właścicielki nieruchomości Arletty Knitter, mówił, że intensywnie poszukuje inwestora na kamieniczkę. Myślał również nad sprzedażą całego obiektu. Pomimo trzech lat, jakie upłynęły od tamtego momentu nic się w tej materii nie zmieniło. Czy tak ciężko sprzedać kamieniczkę w dość intratnym miejscu, jakim jest Stare Miasto? Najwidoczniej tak. Mieszkańcy okolicy mówią również o zawyżonej cenie, którą zaproponowali państwo Knitter.

Niestety, do budynku na rogu Wigilijnej i Stary Rynek dołączyła inna inwestycja. To kamienica budowana na skrzyżowaniu ulic Kowalskiej, Przymurze oraz Wieżowej. Znajduje się ona w bezpośrednim sąsiedztwie hotelu „Pod Lwem”. Mieszkańcy, którzy w weekend przychodzą na Stare Miasto bawić się, najpierw widzą niedokończoną inwestycję, która rzuca się w oczy. Goście hotelu, a więc i goście naszego miasta na wstępie są bombardowani „piękną” wizytówką Elbląga. Właścicielem inwestycji jest firma KPW Sp. z o.o. Przedstawicielem jednoosobowego zarządu jest Jan Przezpolewski. Dziś służy ona głównie, jako miejsce do zamieszczania plakatów i reklam tej dyskoteki. Duży baner reklamowy, z datą oddania mieszkań w tej kamienicy do użytku, jest jednak nieczytelny. Najwidoczniej sam inwestor do końca nie wie, kiedy budowa ma się zakończyć. Pomimo kilku prób, nie udało nam się nawiązać kontaktu telefonicznego z inwestorem.

Pytania, które zostają bez odpowiedzi są proste. Czy Urząd Miejski nie ma żadnych narzędzi do tego, aby walczyć z takimi niedokończonymi budowami? Czy kilka lat to nie za długi okres, aby w tej materii cokolwiek ruszyło do przodu? Kiedy możemy liczyć na jakiekolwiek kroki w tym celu?

Rzecznik prasowa prezydenta, Monika Borzdyńska, udzieliła nam odpowiedzi na ten temat:

Niestety sprawa niedokończonych kamienic jest problemem, z którym od lat samorząd nie jest w stanie sobie poradzić - i dotyczy to nie tylko Elbląga. Problem polega na tym, że właścicielami tych działek są osoby prywatne, a gdy przed laty kupowały te działki, w umowie sprzedaży nie było zawartej klauzuli nakazującej rozpoczęcie i zakończenie budowy w określonym terminie. Obecnie są stosowane takie zapisy, więc miasto zabezpiecza się przed podobną sytuacją. Właściciele tych nieruchomości z różnych względów nie kontynuują rozpoczętych inwestycji, część tych nieruchomości jest wystawiona na sprzedaż, ale zaproponowane ceny są na tyle wysokie, że dotąd obiekty te nie znalazły nabywców.

Wygląda na to, że dopóki teren Starego Miasta nie stanie się naprawdę znakomitym miejscem na inwestycje, to kamienice nadal pozostaną w takim stanie, w jakim znajdują się obecnie. Ratunkiem może być wyłącznie prywatny inwestor, który zapłaci za kamienicę dość sporą sumę. A na to, w czasach kryzysu, nie ma co liczyć.

6
12
oceń tekst 18 głosów 33%

Zdjęcia ilość zdjęć 11