Orzeł kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa
fot. Bartłomiej Ryś
Elblążanki mają za sobą ciężki, ale bardzo owocny weekend. Wpierw, w piątkowy wieczór, podejmowały we własnej hali siatkarki wicelidera tabeli, czyli SMS-u Police (w ramach zaległej pierwszej kolejki spotkań), a dzień później (14 listopada) odbyły podróż do Gdańska, gdzie już czekała na nie ekipa Gedanii. Twardy i męczący bój z policzankami z pewnością odcisnął piętno na zespole, ale wygrana po tak ciężkim boju liczy się niemalże podwójnie. Idealnym zatem przeciwnikiem na pojedynek 7 kolejki II ligi była drużyna z trójmiasta, która gra w tym sezonie w kratkę i zajmowała przed rywalizacją z Orłem ósmą lokatę, a ostatni raz cieszyła się z wygranej 5 meczów temu i jak się okazało – jeszcze co najmniej tydzień będzie musiała poczekać.
Podopieczne trenera Andrzeja Jewniewicza zrobiły w Gdańsku to, do czego w tym sezonie przyzwyczaiły. Odniosły w pełni zasłużone zwycięstwo, zapisując na własne konto 3 punkty i nie tracąc żadnego. I po raz kolejny udowodniły swoją wyższość w sposób bezdyskusyjny. Pomimo tego, że samo spotkanie stało na niezłym – w miarę wyrównanym – poziomie, to widać było, która z dwóch walczących pod siatką ekip, jest zespołem bardziej zgranym i najnormalniej w świecie lepszym. Elblążanki od początku rozgrywek wypracowały w sobie umiejętność znakomitego rozpoznawania słabych punktów oponentów. W odpowiednim momencie orlice przyciskają zawodniczki drużyn przeciwnych i odskakują na bezpieczny dystans, którego zniwelowanie graniczy z niemożliwością. Nie inaczej było w sobotę.
W pierwszej kolejności na parkiet wybiegły podstawowe siatkarki z Elbląga, które w meczu z SMS-em rozegrały najwięcej minut. W miarę upływu czasu sztab szkoleniowy zaczął rotować składem i w niedługim czasie trzon „szóstki” tworzyły mniej eksploatowane elblążanki. Nie miało to jednak wpływu na obraz gry. Dalej stroną przeważającą był zespół E. Leclerc. Pierwszy set był w pełni kontrolowany przez przyjezdne. Kłopoty zaczęły się w połowie drugiego, kiedy to gdańszczanki osiągnęły drobną zaliczkę. Wtedy stało się to, o czym była już mowa. Elblążanki podkręciły tempo i w krótkim odstępie czasu nie tylko doszły rywalki, ale wyprzedziły je na tyle, żeby spokojnie dowieść wynik do końca tej części.
Dwa wygrane sety uspokoiły drużynę z Elbląga i nieco więcej swobody uzyskały dzięki temu siatkarki Gedanii. Proste, niewymuszone błędy spowodowały, że gospodynie meczu szybko wyszły na dość pokaźne prowadzenie (w pewnym momencie było już 15 do 9). Wtedy na parkiet powróciły bardziej doświadczone siatkarki trenera Jewniewicza i to przyniosło spodziewany efekt. Wypracowana przewaga zaczęła topnieć i od stanu remisowego już tylko elblążanki wpisywały się do protokołu meczowego w rubryce zdobyte punkty. Wynik ostatniego seta: 25 do 21 i wciąż niepokonane orlice umocniły pozycję lidera grupy pierwszej w stawce II-ligowców.
Gedania Gdańsk – E. Leclerc Orzeł Elbląg 0:3 (-17; -19; -21)
W następnej rundzie spotkań Orzeł zagra u siebie z zespołem Armaru Profi-Auto Culmen Chełmno, który w poprzedniej kolejce pokonał WTS Włocławek 3:1 i zajmuje obecnie 3 miejsce w lidze. Początek meczu o godzinie 17:00 w hali przy ul. Browarnej 1.