› sport
16:24 / 29.11.2015

Orzeł udanie zakończył łowy we Włocławku

Orzeł udanie zakończył łowy we Włocławku

fot. Bartłomiej Ryś

Bez niespodzianki, ale z pierwszym oddanym punktem, zakończyły rundę zasadniczą siatkarki elbląskiego zespołu E. Leclerc Orzeł. W meczu wyjazdowym z WTS KDBS Bank Włocławek, po bardzo ciężkiej przeprawie, zawodniczki trenera Andrzeja Jewniewicza po raz dziewiąty zgarnęły punkty za wygraną, lecz tym razem dwa. Nie zmieniło to niczego w tabeli grupy pierwszej, w której od 1 kolejki na jej szczycie przysiadł elbląski Orzeł. W zasadzie walka toczy się już tylko o drugą lokatę, gdyż ciężko przypuszczać, aby w rundzie rewanżowej nasze siatkarki mogły stracić tak ogromną przewagę nad resztą stawki II-ligowców.

Wczorajsze spotkanie (28 listopada), obiektywnie rzecz biorąc, było najlepszym widowiskiem jak do tej pory z udziałem zespołu E. Leclerc. W większości pojedynków w obecnym sezonie elblążanki z kwitkiem odprawiały kolejne rywalki. Nieco twardsze warunki potrafiły postawić jedynie zespoły SMS-u Police oraz Culmenu Chełmno, które jako jedyne przed ostatnim meczem w rundzie zasadniczej były w stanie wyrwać Orłowi seta. Bardzo podobnie miało być w sobotnie popołudnie, jednak włocławianki nie miały zamiaru za darmo rozdawać punktów, szczególnie we własnej hali – dawnej siedzibie Anwilu Włocławek. I jeżeli przed meczem cokolwiek przemawiało na korzyść gospodarzy, to gra „na własnych śmieciach”, wśród swojej publiczności, wewnątrz dobrze znanych murów. W sezonie 2015/2016 WTS 10 z 13 punktów zdobył właśnie u siebie. Co nie zmienia faktu, że stroną faworyzowaną w przedmeczowych spekulacjach były liderki II ligi z Elbląga.

Całe zawody w włocławskiej hali stały na bardzo wysokim poziomie, a sam przebieg kolejnych partii mógł wywołać u niektórych widzów arytmię. Początkowo inicjatywa rozkładała się po równo, co miało odbicie w wyniku, który oscylował w okolicach remisu przez bardzo długi czas. Pod sam koniec, kiedy kolejne punkty po równo spływały na konta obu drużyn, wydarzeniami na parkiecie postanowiły pokierować elblążanki i skuteczną serią akcji w obronie i ataku dograły pierwszego seta do końca, zwyciężając do 19. Włocławek – Orzeł 0:1.

Na drugą odsłonę wyraźnie wzmocnione wyszły włocławianki, które od razu wzięły się do pracy, co zaprocentowało bardzo szybko. Agresywny start pozwolił gospodarzom odskoczyć na kilka oczek. Orzeł nie przyjechał jednak, aby markować grę i jeszcze szybciej różnicę zniwelował. Jednak potem nastąpiło jakieś tąpnięcie w grze gości. Miała na to wpływ także postawa WTS-u, który uszczelnił szyki obronne i zaczął grać bardziej pomysłowo w rozegraniu. Wciąż jednak set mógł paść łupem obu klubów. Jako pierwsze z tej okazji skorzystały siatkarki z Włocławka i po zaciętej końcówce doprowadziły do remisu w meczu. Włocławek – Orzeł 1:1.

Set numer 3 był konsekwencją poprzedniej partii. Zwycięstwo WTS-u mocno podbudowało drużynę, która wyczuła możliwość ugrania w tym meczu znacznie więcej. Osiągnęły dość znaczną przewagę w pierwszych kilku minutach trzeciej odsłony i pewnie kontrolowały grę. Pięciopunktowa zaliczka była w tym momencie spotkania nie do odrobienia dla popełniających sporo błędów elblążanek i zakończyła się wygraną gospodarzy do 22. Włocławek – Orzeł 2:1.

Duet szkoleniowy Orła musiał znaleźć receptę na coraz lepiej prezentujące się przeciwniczki. Szeroka kadra zespołu z Elbląga, którą trenerzy w trakcie sezonu wykorzystywali w większości spotkań, pozwoliła na dokonanie niezbędnych korekt w ustawieniu oraz kilku roszad. Jednak z nawiązania walki byłyby nici, gdyby nie MVP wczorajszego meczu, czyli Ewelina Frąszczak. Siatkarka Orła to zawodniczka z ogromnym potencjałem bojowym, w dodatku piekielnie inteligentna. Jej boiskowa mądrość dała o sobie znać w idealnym momencie, w którym cała drużyna potrzebowała bodźca, impulsu do ataku. Nie było pozycji, piłki, zagrania, z których Frąszczak nie zrobiłaby użytku na rzecz drużyny. Dzięki temu elblążanki uzyskały w miarę bezpieczną przewagę, której do końca partii nie oddały. Włocławek – Orzeł 2:2.

Dwa wygrane sety po obu stronach oznaczały, że Orzeł po raz pierwszy w sezonie rozegra tie-break’a. Ten jednak nie zaczął się obiecująco dla gości. Od mocnego uderzenia rozpoczęły włocławianki i zanim nastąpiło przebudzenie w ekipie gości, na tablicy wyników widniał rezultat 7:3. Po raz kolejny jednak okazało się, jak dobrze przygotowana do sezonu jest drużyna z Elbląga pod względem taktycznym i mentalnym. Pomimo czteropunktowej straty nasze siatkarki potrafiły odwrócić wyjątkowo niekorzystny przebieg piątego seta. Spora w tym zasługa zmienniczki Pauliny Markiewicz, która dała znakomitą zmianę w tie-break’u, dzięki czemu rezultat się wyrównał. Od tego momentu gra elblążanek wyglądała solidnie w każdym elemencie, co zapewniło im końcowy triumf i komplet zwycięstw w pierwszej części sezonu. Włocławek – Orzeł 2:3.

WTS KDBS Bank Włocławek – E. Leclerc Orzeł Elbląg   2:3   (-19; -26; -22; -20; -11)

Wszystkie wyniki 9 kolejki można znaleźć tutaj.

A już w następny weekend orlice będą kontynuowały podróż po Polsce. W ramach 10 kolejki zawitają na premierowy mecz rundy rewanżowej do Polic, gdzie będzie na nie czekał zespól Szkoły Mistrzostwa Sportowego, z którym elblążanki wygrały w poprzedniej rundzie 3 do 1.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%