Orzeł wyszarpał zwycięstwo
fot. Bartłomiej Ryś
Trzeci mecz w bieżącym sezonie (w tym jeden pucharowy) i trzecia wygrana elbląskich siatkarek. Wyjazdowe zwycięstwo zespołu E.Leclerc Orzeł Elbląg 0:3 nie oddaje jednak w pełni trudu, z jakim o każdy punkt musiały rywalizować ze swoimi oponentkami z teamu APS Rumia. Skoro nie można w każdym meczu zagrać tak, jakby się chciało, tym większe słowa uznania należą się podopiecznym trenerów Jewniewicza i Samulewskiego za komplet punktów.
Zespół Rumii zanotował nie najgorszy początek sezonu. W pierwszej kolejce siatkarki odniosły zasłużone zwycięstwo w bardzo przekonującym stylu. W drugiej musiały już uznać wyższość zespołu WTS Włocławek. Tak naprawdę, przed nadchodzącym meczem, ciężko było powiedzieć, na co stać ekipę APS. Pewne było jednak to, że przed własną – bardzo liczną – publicznością, rywalki elbląskich siatkarek łatwo skóry nie sprzedadzą. I tak rzeczywiście było.
W początkowych fazach spotkania przewagę osiągnęły gospodynie. Zawodniczki Orła dopiero po pewnym czasie, po rozegraniu większej ilości punktów, zaczęły łapać odpowiedni rytm. Akcje coraz lepiej się zazębiały, a i wynik powolutku się „prostował”. W kulminacyjnym momencie pierwszego seta – przy stanie 22:22 – siatkarki z Elbląga przyspieszyły i zdobyły trzy kolejne punkty, dzięki czemu pierwsza partia została zapisana na ich konto. Drugi set był najrówniejszy w wykonaniu Orlic. W pełni kontrolowały przebieg seta, ani na moment nie tracąc czujności (wynik 17:25). Ostatni set to prawdziwy rollercoaster. Świetny początek elblążanek, spora przewaga punktowa i… niespodziewany dołek. Seria kilku prostych błędów i pewne prowadzenie zmalało w mgnieniu oka. Na szczęście w odpowiednim momencie powróciła skuteczność i ostatnia partia padła łupem Orła (21:25).
To pierwsza tak ciężka przeprawa zespołu elbląskiego duetu trenerskiego. Wygrana bez straty seta cieszy, ale ogólne wykonanie trzeba ocenić średnio. Zagrania, które w poprzednich meczach elbląskie siatkarki wykonywały z zamkniętymi oczami, w tym spotkaniu funkcjonowały raz lepiej, raz gorzej. Ostatecznie liczy się wynik, choć nie w stylu, do którego kibice przywykli. Ta wygrana na pewno pomoże siatkarkom z Elbląga, ponieważ triumfowały mimo nieco słabszej dyspozycji.