Ostróda padła po trzech strzałach. Olimpia bliżej barażu (+wideo)
fot. BR / archiwum elblag.net
Runda rewanżowa układała się piłkarzom Adama Borosa bardzo różnie. Sinusoidalna forma doprowadziła zespół na skraj upadku z fotela lidera. Gdy nieco zaczęła się osuwać ziemia pod stopami elbląskiego zespołu, wróciły emocje do jednostronnych przez większą część sezonu rozgrywek. Z biegiem czasu także i elblążanie zrozumieli, że punkty same się nie zdobędą i od spotkania ze Zniczem zaczęła powracać coraz lepsza gra. Aż do pojedynku z Sokołem Ostróda, który można bez wahania uznać za najlepsze 90 minut w drugiej części sezonu III ligi w wykonaniu żółto-biało-niebieskich. Wygrana 3:0 na boisku rywala tchnie potrzebny impuls wiarygodności co do własnych umiejętności w zawodników z Agrykola i pozwoli - miejmy nadzieję - dograć pozostałe 3 kolejki fazy zasadniczej bez większych perturbacji.
Piłkarze z Elbląga takimi występami napychają kieszenie swoich kibiców optymizmem na końcówkę ligi. Skrupulatność i efektywność tego występu najlepiej oddają liczby. Wygrana z Sokołem była piątym z kolei spotkaniem, w którym Olimpia zagrała na zero z tyłu. Nie licząc oczywiście wpadki w Wojewódzkim Pucharze Polski. Inną sprawą jest to, że ze wszystkich stworzonych sytuacji podbramkowych, gracze lidera wykorzystali 75%, czyli 3 z 4. Tę jedną mógł dorzucić Piceluk, ale poza tym były to znakomite zawody najlepszego napastnika grupy podlasko-warmińsko-mazurskiej. Wyjątkowej urody trafieniem popisał się zawodnik z numerem "11" przy drugiej bramce z rzutu wolnego tuż przed polem karnym.
Umiejętności poszczególnych piłkarzy obu drużyn nie wydawały się znacznie od siebie różnić. Jednak w zespole Sokoła nie przekładały się one na jakość gry i zespołowość. Olimpia była tego wieczora ekipą dużo lepiej zorganizowaną - w każdej formacji. W obronie żółto-biało-niebiescy dobrze skracali pole gry, w środkowej strefie szybko doskakiwali do przeciwników niwelując zagrożenie strzału z dystansu czy prostopadłego podania. W ataku natomiast grali przede wszystkim skutecznie, co jest wynikiem cierpliwości przy budowaniu kolejnych ataków. Poza tym goście dłużej utrzymywali się przy piłce, przede wszystkim na połowie gospodarzy. Efekt przyszedł już w 12 minucie, gdy do bramki Sokoła futbolówkę posłał Anton Kolosov. Ukrainiec wykończył ładnie zawiązaną akcję całego zespołu uderzeniem po długim rogu bramki golkipera z Ostródy Piotra Sikory. Ozdobą meczu był jednakże gol zdobyty przez Pawła Piceluka w 28 minucie. Sędzia podyktował rzut wolny dla Olimpii tuż przed polem karnym (18 metr). Przed piłką ustawiło się 3 graczy. Ostatni do strzału ruszył Piceluk i to jemu wystawili jak na tacy piłkę koledzy z drużyny, dzięki czemu mógł uderzyć obok muru obrońców. Silnym strzałem z lewej nogi nie dał szans bramkarzowi Sokoła i było 2:0. Chwilę wcześniej napastnik gości mógł podwyższyć wynik, ale przegrał pojedynek sam na sam z Sikorą. Odpokutował kilka minut później. Do przerwy było zatem 2:0.
W drugich 3 kwadransach klarownych okazji było jak na lekarstwo, ale przewaga elblążan nie podlegała dyskusji. Dopiero w doliczonym czasie gry przyniosła ona należytą korzyść. Na czystą pozycję po raz drugi wyszedł Piceluk, ale tym razem nie zmarnował szansy i po minięciu bramkarza gospodarzy nie miał żadnych kłopotów ze skierowaniem piłki do siatki rywali. Olimpia pokonała Sokoła Ostródę 3:0 i już tylko 270 minut dzieli naszych piłkarzy od zakończenia ligi na szczycie tabeli. Jednym z 3 ostatnich przeciwników miał być zespół Olimpii Olsztynek, ale że nie jest uwzględniany od początku rundy rewanżowej w kalendarzu spotkań, elblążanie zainkasują za walkover 3 punkty.
Sokół Ostróda - Olimpia Elbląg 0:3 [0:2]
0:1 Anton Kolosov (12 min.)
0:2 Paweł Piceluk (28 min.)
0:3 Paweł Piceluk (90+ min.)
Olimpia: Tułowiecki, Maciążek, Kubowicz, Wenger, Bukacki, Kolosov (Łukasz Pietroń), Szuprytowski (Bojas), Michał Pietroń, Sokołowski (Iwanowski), Stępień (Ressel), Piceluk.
Trener: Adam Boros.
Kolejne spotkanie żółto-biało-niebiescy mieli zaplanowane na sobotę, ale ostatecznie odbędzie się ono dzień później, w niedzielę 22 maja. Do Elbląga przyjedzie drużyna ŁKS-u Łomża, a pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 17:00.