Oszuści grasują po Elblągu. Sprzedawcy czują się bezradni
Proceder do tej pory znany jedynie z internetu przeniósł się do elbląskiej rzeczywistości. Oszuści kupują towar za niewielką kwotę płacąc przy tym banknotem dwustuzłotowym, po czym wprowadzając sprzedawcę w błąd, wychodzą ze sklepu z niebagatelną sumą. Choć ekspedienci czują się bezradni, Policja zdradza, że jest sposób do walki z przestępcami.
Jak oszukać sprzedawcę na 100 zł? Otóż klient wybiera towar i podchodzi do kasy, płacąc za niego banknotem dwustuzłotowym. Sprzedawca wydaje resztę. W tym momencie konsumentowi nagle się przypomina, że jednak posiada drobne w kieszeni i prosi by zamienić mu drobne na banknot 100zł. Ekspedient trzymając w ręce obie sumy słyszy, żeby zamienić już na całe 200zł. Zapomina jednak, że poprzednie 100zł zostało wyjęte z kasy i w ten sposób zostaje oszukany.
Proceder ten jest znany i zamieszczany jako przestroga w internecie. Jednak na terenie Elbląga do takich sytuacji dochodzi na co dzień, a zdezorientowani sprzedawcy muszą ponosić straty z własnej kieszeni.
Mieliśmy taką sytuację kilkukrotnie na dwóch punktach – w Centrum Handlowym Ogrody oraz w Leclercu. Po raz pierwszy spotkaliśmy się z tym w grudniu 2013 r. - wtedy nasz pracownik chwilę przed świętami został oszukany. W przeciągu kolejnego roku do takich sytuacji doszło dwa razy. Przez jakiś czas myśleliśmy, że to jakaś zorganizowana grupa, bardzo często przychodzili parami. Jedna osoba była od zagadywania sprzedawcy. To wszystko wydaje się takie proste i banalne, ale oni są już na tyle wyszkoleni, że robią to szybko i precyzyjnie
– zdradził nam Łukasz Szczurko, kierownik stoiska z e-papierosami.
Ekspedient dopiero po dłuższej chwili zastanowienia zaczyna przeliczać kasę i oczywiście okazuje się, że pieniędzy brakuje.
Naprawdę trudno się zorientować, kiedy to wszystko się dzieje. Jedyne co możemy zrobić to informować tu siebie wzajemnie na terenie centrum o podobnych sytuacjach i zachować czujność. Mimo wszystko czujemy się bezradni
– dodaje Łukasz Szczurko.
Monitoring nie zawsze obejmuje wszystkie punktu znajdujące się na terenie sklepu, więc udowodnienie takiego czynu mogłoby być trudne, tym bardziej, że oszuści mogą wskazywać na winę sprzedawcy.
Policja informuje jednak, że jest sposób na walkę z tym procederem.
Warto jest zgłosić taką sytuację dyżurnemu. Na miejsce zostanie wysłany patrol, który wylegitymuje taką osobę. Przy następnym takim incydencie dokumentacja będzie wskazywała, że doszło do takiego zdarzenia wcześniej. W takim przypadku osoba może odpowiadać za oszustwo, gdzie kwota nie ma znaczenia tak jak w przypadku kradzieży
– informuje podkom. Krzysztof Nowacki, rzecznik prasowy KMP w Elblągu.
Ponadto nie jest to już wykroczenie, ale przestępstwo za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Ile osób zostało poszkodowanych? Tak naprawdę nie wiadomo. Warto jednak podjąć wszelkie działania do ukarania oszustów.