Palikot w ogniu pytań: Z każdym kontrkandydatem podejmę dialog
fot. Paweł Makowski
Znany z kontrowersyjnych poglądów i równie odważnych pytań lider Twojego Ruchu, który odwiedził wczoraj Elbląg, tym razem sam musiał odpowiadać na szereg pytań, przygotowanych przez dziennikarzy. Jak sobie z nimi poradził? Co mówił o kontrkandydatach i polityce kraju?
Pierwszą kwestią, podniesioną przez dziennikarzy było to, że ubiegający się o reelekcję w kolejnej kadencji Bronisław Komorowski narzeka na to, że każdy chce z nim rozmawiać, a tymczasem kandydaci nie wykazują chęci dialogu między sobą. Jak skomentował to lider Twojego Ruchu?
Przed momentem dowiedziałem się od pani redaktor Moniki Olejnik, że pan Jarubas, kandydat PSL-u odwołał swój udział w poniedziałkowej debacie w "Kropce nad i", gdy tymczasem sam domaga się debaty od pana Dudy. Ja jestem w stanie z każdym kandydatem i kandydatką prowadzić debatę, co więcej - uważam to za obowiązek. W poniedziałek w "Kropce nad i" pojawię się ze zdjęciem Jarubasa z napisem tchórz. Tak samo uczynię w przypadku innych kandydatów, którzy nie zjawią się na kolejnych debatach.
O sytuacji Bronisława Komorowskiego mówił:
Wyobraźmy sobie sytuację, że wszyscy inni kandydaci debatują: Duda, Jarubas, Palikot, Ogórek... wszyscy, tylko nie Komorowski. Wiecie, co by się stało? Komorowski zaczął by debatować. Jeśli cała kampania w mediach związana by była z tymi debatami, to wówczas Komorowski byłby wyautowany z głównego przekazu i musiałby debatować. (...) Duda się boi. Wie, że Komorowski nie będzie chciał debatować, Jarubas chce rozmawiać tylko z Dudą, Ogórek w ogóle z nikim. Ja jestem chyba jedynym kandydatem, który gotowy jest zasiąść do debaty z każdym konkurentem. (...) Zamierzam ponadto doprowadzić do debat w internecie, na Twitterze. Będę podawał dni i godziny, by internauci mieli czas się przygotować. Debata w sieci sprowokuje realną debatę.
Jak Janusz Palikot skomentował sytuację wewnątrz koalicji, czyli konfliktu, związanego z polską racją stanu? Której stronie przyznaje rację?
Rozmawianie z Putinem, gdy ten nasilił działania na wschodniej Ukrainie, to jeden wielki żart. Jedyną realną szansą działania jest wykorzystanie decyzji Davida Camerona (pisaliśmy już o niej na łamach naszego portalu - przyp. red.). Doprowadzi to do tego, że przez Wielką Brytanię wciągnie się państwa zachodnie do realnych działań, wspierających Ukrainę. Pojedyncze telefony nic tu nie dadzą, Putin nie będzie rozmawiał z Jarubasem czy z panią Ogórek - oni są właśnie przykładem ludzi, którzy biorą się za politykę, nie mając żadnego doświadczenia na tym polu. (...) Polska sama jest sto razy słabsza w każdej dziedzinie uzbrojenia od Rosji, niezależnie od tego, czy mówimy o czołgach, łodziach czy samolotach.
Pytany o komentarz w sprawie ewentualnej eskalacji konfliktu na Ukrainie i przeniesienie działań zbrojnych na państwa sąsiadujące, kandydat na Prezydenta RP odpowiedział, że taki scenariusz nie jest prawdopodobny i raz jeszcze odniósł się do decyzji Premiera Wielkiej Brytanii, upatrując w niej szansę na realne zakończenie konfliktu na Wschodzie.