Pasłęk – kiedyś przyjeżdżało się tu po chleb
fot. Pixabay
Pasłęk to nie tylko historia. Gród, obchodzący w tym roku 720 rocznicę powstania, a określany przydomkiem miasta z duszą musi przecież żyć! I dzisiaj, jak przed wiekami, tempo życia wyznaczają ludzie – ich kreatywność, zdolności, pasje i gotowość dzielenia się z innymi. Tak rodzi się wspólnota.
Pasłęczanie zawsze mieli szczęście do pieczywa. Jeszcze w czasach PRL, choć nie było wówczas internetu, a reklama istniała w formach szczątkowych, „poczta pantoflowa” błyskawicznie rozpowszechniła wieść: „najlepszy chleb jest od Pycha”. Ogromne, ciężkie i okrągłe bochny przywozili z wizyty w Pasłęku (dla niektórych był to główny, o ile wręcz nie jedyny, powód odwiedzin) mieszkańcy Elbląga, Olsztyna, a nawet Gdańska.
Dzisiaj pasłęckie pieczywo nadal jest słynne, choć, by się nim posilić nie trzeba odwiedzać Pasłęka. Sklepy firmowe tutejszej firmy są przecież i w Elblągu i Gdańsku.
Choć do Pasłęka nie jedzie się dzisiaj po chleb, to miasto wciąż odwiedzają miłośnicy dobrych, tradycyjnych lodów. W licznych specjalizujących się w mrożonych smakołykach zakładach amatorzy lodów mogą poczuć się jak w „siódmym niebie”. I jeszcze najważniejsze: podobno lody nie tuczą!
Tradycje serowarstwa towarzyszą Pasłękowi od zarania. Zamiłowanie do wyrobów mleczarskich przywieźli tu Holendrzy, którzy stworzyli miasto (i, podajemy to przy okazji, wymyślili między innymi Goudę). Znacznie później, bo w latach 70. XX wieku powstał w Pasłęku duży zakład mleczarski, który później przekształcono w Okręgową Spółdzielnię Mleczarską, a potem, w 1994 roku, w spółkę Sery ICC Pasłęk. Dzisiaj firma ta znana jest z produkcji masła z dodatkami, a także licznych serów.
Smacznego!