› sylwetki
14:00 / 23.05.2016

Peja i DJ Zel nie spoczywają na laurach. Kolejna płyta już dostępna (VIDEO)

Peja i DJ Zel nie spoczywają na laurach. Kolejna płyta już dostępna (VIDEO)

fot. materiały prasowe

„To Rap Weteran, nowa płyta, nowa trasa, nowy beef i afera. Stara szkoła, stare śmieci, stara ekipa i temat” - to słowa refrenu nowego utworu Ryszarda Walderama Andrzejewskiego (czyli po prostu Peji) zatytułowanego „Rap Weteran”. To on promuje nowy album DDA – efekt współpracy Peji z DJ'em Zel'em – producentem muzycznym pochodzącym z Elbląga. Co ciekawe, panowie blisko ze sobą współpracują już od 13 lat.

„DDA” to album, który swoją premierę miał dokładnie 22 kwietnia 2016 roku. Od poprzedniej płyty rapera minęły dwa lata. Jak tłumaczy sam zainteresowany w wywiadzie opublikowanym na oficjalnej stronie, dwa lata w rapie to prawie jak emerytura.

Nie jestem za tym aby puszczać co pół roku nowy krążek, bo nawet dziś przy tak szybkim przepływie informacji, taka taktyka to strzał w stopę. Tytuł musi się osłuchać, przejść etap promocji i sprawdzić się na koncertach. Po co torpedować go kolejnym projektem? Płyta co roku to dla wyrobionego i popularnego rapera standard. Osobiście wolę wydawać co półtora roku. Rzadko kiedy zdarza się dłuższy niż dwa lata odstęp. Zdarzyło się też, że wydałem dwie płyty solowe („SŻG”, „Na serio”) w odstępie 9 miesięcznym i była to słuszna decyzja. A jednak czasem często to też dobrze. „DDA” napisałem w całości w 2015. Głownie na wakacjach, to mój ulubiony czas na pracę przy tekstach. Słońce, piasek, wypoczynek i rap. Sam proces nagrania to równe 80 godzin studyjnych plus sesja poprawkowa i zwrotki gości. To bardzo szybkie działanie. Do nagrań przystąpiłem w połowie stycznia, nie licząc kilku godzin w grudniu. Potraktowałem je jako wprowadzenie. W lutym miałem praktycznie cały materiał i przystąpiłem do prac edycyjnych, później faza próbnych miksów, praca z DJ’ami, sam mix i master. Te ostatnie etapy rozciągnęły nam się w czasie, ale tylko po to, żeby nie popełnić niepotrzebnych błędów. Pośpiech jest naprawdę nie wskazany. Dlatego uważam, że 2,5 miesiąca od wejścia do studia do przekazania materiału do wytwórni to naprawdę tempo ekspresowe. Każdy znający się na rzeczy muzyk to potwierdzi.

A co znajdziemy w albumie? Skrót DDA oznacza „Dorosłe Dzieci Alkoholików”.

Tak, jestem DDA. Jestem też trzeźwiejącym alkoholikiem. Moja przygoda z trzeźwością trwa już 7 rok. „DDA” to raczej tytuł niż analiza własnych doświadczeń związanych z chorobą alkoholową. „DDA” to powrót do retoryki z pijanego okresu Rycha Peji, ujętej z pozycji obserwatora, bardzo wspominkowo. „DDA” i tematy na niej zawarte są wynikiem mojego zwątpienia w sens trzeźwego życia. Może nie podważeniem wszystkiego, co w tym czasie zbudowałem. To raczej wynik spotkania ze ścianą i ucieczka w pijane myśli, do wspomnień z okresu mrocznej balangi. Całościowo jest raczej zdroworozsądkowo, więc moje zwątpienie jest bardziej symboliczne. Jest niczym innym jak sygnałem by wziąć się do roboty. Również w terapii DDA i życiu codziennym.

Z Peją nad albumem pracował DJ Zel, czyli Krzysztof Szewczuk, polski DJ i producent muzyczny pochodzący z Elbląga. Panowie współpracują ze sobą od blisko 13 lat.

Już na samym początku naszej znajomości, wyszedł temat szerszej współpracy. Systematycznie dobierałem jego aranże na kolejne płyty SLU, które wydawałem z DJ. Decksem oraz na moje solowe projekty. Wynik naszej pracy to suma wcześniejszych działań plus wzajemny szacunek do tego co robimy. Zel podsyłał mi paczki z bitami, ja wybierałem muzykę. Kiedy rozpocząłem nagrania w studiu zaprosiłem go do Poznania aby wraz ze mną uczestniczył w procesie nagrań. Tworzenie przez sieć może i jest cool, oszczędza też masę czasu ale prawdziwa chemia powstaje tylko w studiu. Przez ten czas, kilka wspólnych spotkań zdążyliśmy się dotrzeć moi inżynierowie poznali styl pracy Krzyśka. On sam również poznał mój. A ja odkryłem go na nowo.

Płyta jest już dostępna w dobrych salonach i w internecie. Cały wywiad możecie przeczytać na oficjalnej stronie www.pejaslumsattack.pl

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%