› bieżące
10:36 / 11.06.2013

Pięć, a nie dziesięć przejazdów przez granicę polsko-rosyjską. Czego jeszcze możemy się spodziewać?

Pięć, a nie dziesięć przejazdów przez granicę polsko-rosyjską. Czego jeszcze możemy się spodziewać?

fot. Konrad Kosacz/elblag.net

Nie ucichło echo po ostatniej zmianie przepisów związanych z wyjazdami po paliwo do Federacji Rosyjskiej, a już czekają nas kolejne zmiany. Zmiany, niestety, na gorsze.

W sprawie przejazdów pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy: kilka tygodni temu nastąpiła zmiana przepisów podczas przejazdów przez granicę polsko-rosyjską. Celnik miał ocenić, czy dany przejazd jest okazjonalny, czy też nie. Ta opinia decydowała o tym, czy osoba przekraczająca granicę musi zapłacić cło od przewożonego paliwa. Aby uniknąć problemów związanych z decyzyjnością pojęcia „okazjonalność” wprowadzono limit przejazdów bezcłowych. Do dnia dzisiejszego było to 10 razy. Pomimo tego kierowcy podnieśli bunt, że dane prawo nie zostało w jakikolwiek sposób zmienione więc taki przepis jest jawnym łamaniem prawa.

W sprawę obrony kierowców włączył się poseł Wojciech Penkalski, który osobiście interweniował na granicy. Do grona obrońców dołączyło Stowarzyszenie Na Rzecz Praw i Poszanowania Obywateli RP przez Urzędy Konsularne w Niemczech. Zwrócili się oni do Ministra Finansów, pana Jacka Rostowskiego. Gdy to nie pomogło o pomoc poprosili prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

Niestety, pomimo tego, jak dowiadujemy się od naszych rozmówców, czeka nas kolejna „rewolucja”. Wstępnie mówiono o dniu dzisiejszym tj. 10 czerwca, jednak termin zmian przeniesiono na 17 czerwca. Właśnie od tego dnia termin „okazjonalny przejazd” oznaczać będzie 5 razy w przeciągu miesiąca. W mniemaniu osób, które jeżdżą po tańsze paliwo termin „okazjonalny” powinien zostać w takim przypadku zamieniony na „sporadyczny”.

- Łapią się wszelkich możliwych chwytów, aby ograniczyć ilość wwożonego tańszego paliwa z Federacji Rosyjskiej. Nie spodziewali się takiego ruchu i teraz próbują go ograniczyć – komentuje Maciej (imię zmienione), jeden z ludzi, którzy po tańsze paliwo jeździli raz na jakiś czas. – Zawsze przywoziłem na swoje potrzeby, nigdy go nie odsprzedawałem. Po prostu mi się to opłaca: pojechać raz na 3-4 dni, zatankować do pełna o wiele taniej, niż na stacji w Polsce i wrócić do Elbląga. Teraz? Będę zmuszony do tankowania po 5.50-5.70 złotego za litr.

Nasi Czytelnicy w komentarzach zastanawiają się dlaczego Rosjanie nie mają takich problemów. A przecież przekraczają naszą granicę również często. Kupują u nas produkty spożywcze, ubrania, zabawki dla dzieci. Być może Rosjanin kupujący produkty u nas w kraju (a więc też płacący podatki dla państwa) nie jest takim problemem, jak Polak, który przywożąc paliwo tych podatków nie płaci?

Próbowaliśmy się skontaktować z Urzędem Celnym w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Niestety, jak się dowiedzieliśmy kierownik filii w Elblągu nie mógł z nami rozmawiać z powodu olbrzymiej ilości pracy właśnie związanej z zmianą przepisów. Otrzymaliśmy numer do centrali w Olsztynie. Parokrotnie próbowaliśmy się dodzwonić, jednakże nikt nie odbierał telefonu.

Co dalej? Na początku raz na dobę, następnie 10 razy w przeciągu miesiąca, teraz 5 razy. Jak wiele znaczeń posiada słowo „okazjonalność”?

8
2
oceń tekst 10 głosów 80%

Powiązane artykuły

Okazjonalność przejazdów przez granicę polsko – rosyjską, czyli problemy związane z przewozem paliwa do kraju

07.05.2013 komentarzy 13

Mały ruch przygraniczny to szansa na tańsze paliwo. Tak naprawdę wszyscy chętni po załatwieniu odpowiednich formalności mógli przekroczyć granicę z...

List otwarty do Ministra Finansów Jacka Rostowskiego w sprawie naliczania cła na granicy polsko-rosyjskiej

08.05.2013 komentarzy 3

Sprawa cła naliczanego na granicy polsko-rosyjskiej odbiła się echem w całym Elblągu. Wiele osób w dalszym ciągu nie wie, w jaki sposób celnicy...