› inwestycje miejskie
11:50 / 15.02.2016

Pieniądze wydane, a efekty niezauważalne – miasto i PUMA

Pieniądze wydane, a efekty niezauważalne – miasto i PUMA

Członkostwo Elbląga w stowarzyszeniu PUMA (Polska Unia Mobilności Aktywnej) kosztowało każdego roku 15 tys. zł. W przeciągu pięciu lat, jak nie trudno policzyć, wydanych na ten cel zostało 75 tys. zł. Jakie efekty przyniosło to członkostwo? Niezauważalne.

Miasto przystąpiło do stowarzyszenia w momencie jego tworzenia. Zastępcą prezesa Zarządu stowarzyszenia został m.in. Grzegorz Nowaczyk, ówczesny Prezydent Elbląga. Pomysł na działalność był ambitny – szerzenie idei aktywnej mobilności w skali całego kraju. W pierwszej kolejności realizacja dotyczyć miała Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego.

- Za zadanie obraliśmy sobie szerzenie idei aktywnej mobilności w całym kraju. Mamy bowiem ambicje, by stowarzyszenie stało się z czasem ogólnopolskim. Każde miasto boryka się z problemami komunikacyjnymi. Wychodzimy im naprzeciw, szukamy rozwiązań i alternatywy. Powołanie stowarzyszenia ma związek również z przygotowaniami samorządów do pozyskiwania funduszy unijnych w latach 2014-2020 – informował Grzegorz Nowaczyk w 2011 roku.

Miasto zrezygnowało z członkostwa w stowarzyszeniu pod koniec minionego roku.

- Uchwałą Nr XII/269/2015 Rady Miejskiej w Elblągu z dnia 30 grudnia 2015 r. w sprawie rezygnacji Gminy Miasto Elbląg z członkostwa w Polskiej Unii Mobilności Aktywnej Radni postanowili o rezygnacji Gminy Miasto Elbląg z członkostwa w Polskiej Unii Mobilności Aktywnej. W związku z powyższym Elbląg już nie uczestniczy w życiu Stowarzyszenia. Składka członkowska wynosiła 15 tysięcy złotych rocznie – poinformowała nas Joanna Urbaniak, Rzecznik Prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.

Postanowiliśmy poszukać informacji, czy Elbląg w jakikolwiek sposób skorzystał z członkostwa w stowarzyszeniu. Jedyną wzmianką w tym temacie było wypożyczenie elektrycznego roweru dla Urzędu Miejskiego w Elblągu do testowania przez osiem miesięcy.

- Elektryczny rower do Urzędu Miejskiego trafił w październiku 2014 roku do testowania w ramach projektu ELMOS – „Wprowadzenie mobilności elektrycznej jako intermodalnego środka transportu w małych i średnich miastach rejonu Południowego Bałtyku”; w maju 2015 roku został zwrócony Stowarzyszeniu – dodaje Joanna Urbaniak.

Jaki był cel tej akcji? Nie do końca wiadomo. Być może miał wpłynąć na zainteresowanie oraz ostatecznie zakup elektrycznych rowerów na użytek urzędu. Tak się oczywiście nie stało. Mimo to, łatwo można przeliczyć, że przy cenie 4200 zł za jeden rower, urząd w przeciągu pięciu lat członkostwa mógłby kupić 17 takich rowerów, chociaż nie wiadomo czemu miałoby to służyć. Członkostwo również, wbrew założeniom, nie przyczyniło się do pozyskania dotacji unijnych na rozwój transportu rowerowego w Elblągu.

Jaki ostatecznie jest efekt? Wydane, na szczęście tylko, 75 tys. zł i zerowe korzyści. Prawdopodobnie w momencie przystąpienia do stowarzyszenia, Grzegorz Nowaczyk liczył na ułatwienia w dostępie do dotacji na rozwój polityki rowerowej. Warto dodać, że to właśnie za jego kadencji powołany został oficer rowerowy, który miał wyznaczyć nowe kierunki w rozwoju w tym zakresie. 

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Powiązane artykuły

Rower lepszy niż... rower?

09.10.2014 komentarzy 5

To świetna alternatywa dla samochodu, tramwaju, autobusu czy pieszej przechadzki. Mowa o rowerze elektrycznym, który jak się okazuje może też być...