Mam kilka starych telewizorów a wnuczek nazbierał prawie 90 kilogramów makulatury - chwali się w rozmowie z naszym dziennikarzem jedna z mieszkanek Elbląga, która uczestniczyła dziś w IX Elbląskich Dniach Recyklingu. Impreza przyciągnęła tłumy, wszyscy chcieli wymienić śmieci na piękne drzewka.

Festyn zorganizowany po raz kolejny na Placu Jagiellończyka okazał się strzałem w dziesiątkę. Pomimo tego, że de facto zaczął on się dopiero o godzinie 10:00 to, jak poinformowali nas pracownicy Zakładu Utylizacji Odpadów, to pierwsi mieszkańcy pojawili się już w okolicach 7 rano. Co przynieśli?

Największa kolejka jest do poboru plastikowych odpadów i tych związanych z elektroniką - tłumaczą pracownicy.

Elblążanie najczęściej przynoszą stare telewizory, monitory, niedziałające sprzęty gospodarstwa domowego, zdarzają się również np. lodówki - wymienia jeden z pracowników.

Tuż obok jedna z mieszkanek wraz ze swoim synem oddaje prawie 100 kilogramów makulatury.

Dokładnie 97 kilogramów, ale to i tak więcej, niż przynieśliśmy przed rokiem - tłumaczy.

Gdy już odczekało się swoje w kolejce do odbioru śmieci, druga kolejka utworzyła się do namiotu, spod którego wydawano drzewka i byliny. Wielu mieszkańców przyjechało specjalnymi wózkami sklepowymi - najpierw przywieźli w nich kilogramy śmieci a później zabrali kilka bądź kilkanaście drzewek.

Cała impreza ma na celu uświadomienie mieszkańcom jak bardzo ważna jest selektywna zbiórka odpadów. Docelowo do 2030 roku chcielibyśmy, aby całkowicie wyeliminować, nazwijmy to, „zwykłe” śmieci. Będzie to trudne, ale jest to możliwe a, co pokazuje dzisiejsza impreza - ludziom na tym zależy - tłumaczył przedstawiciel ZUO.

Festyn to nie tylko zbiórka odpadów. To również dmuchane zamki, nagrody dla najmłodszych i scena, na której licznie prezentowały się dzieciaki z elbląskich przedszkoli. Jednym słowem - impreza na piątkę z plusem!