› poradnik
08:23 / 08.11.2013

Pierwsza wizyta w Salonie Urody Marzeny Gross

Pierwsza wizyta w Salonie Urody Marzeny Gross

Chociaż wielu naukowców starało się znaleźć receptę by zatrzymać czas, do tej pory nikomu się to nie udało. Poza tym nikt już nie wierzy w magię. Czy aby słusznie? Okazuje się, że zarówno czary jak i zatrzymanie czasu są możliwe. Gdzie? - W salonie urody. Nowoczesne preparaty, profesjonalny personel, miła atmosfera, a przede wszystkim zachwycający efekt końcowy zabiegów – to warunki, które gwarantują satysfakcję z usług.

Wygląd zewnętrzny to nasza wizytówka. Oddech kobiecej rywalizacji wyczuwany na co dzień, nie pozwala nam pozostać biernymi w sferze dbania o własny wygląd. Wzajemnie się oceniamy i porównujemy. Pomimo tego że, wchodząc do salonu urody wkraczamy do kobiecego świata, możemy tu zapomnieć o wyścigach po piękno. Każdy klient musi być traktowany indywidualnie. Czy tak było w Salonie Urody Marzena Gross?

Jako testerka usług w Salonie Urody Marzena Gross, oceniam takie parametry jak:

  1. Skuteczność zabiegu
  2. Profesjonalizm załogi
  3. Wartość edukacyjna wizyty
  4. Odczuwalna przyjemność
  5. Atmosfera w salonie
  6. Cena zabiegu
  7. Sterylność
  8. Funkcjonalność salonu

Wchodząc do salonu pierwsze co rzuca się w oczy to estetyka pomieszczenia. Przyjemna kolorystyka, porządek, profesjonalne produkty na wyciągnięcie ręki i otwarta ekipa, która zachwyca wprost gościnnością. Przechodząc do części właściwej czyli zabiegu, stawiam plus za szczegółowy wywiad kosmetyczki. Ten zaczął się od określenia typu cery, rozmowy na temat stosowanej pielęgnacji, ilości spożywanej wody, uczulenia na poszczególne składniki. Jako, że była to moja pierwsza wizyta w salonie urody, kosmetolog założyła mi Kartę Klienta. Prowadzenie kosmetycznej dokumentacji ma na celu wyeliminowanie przeciwwskazań do przeprowadzenia poszczególnych zabiegów. Wśród pytań pojawiają się między innymi te o sposobie odżywiania się, pomieszczeniach w jakim przebywamy (klimatyzowane, otwarte), czy też alergiach.

Rozmowa poprzedzająca usługę z pewnością wpłynęła na zwiększenie mojego zaufania do Pani kosmetolog. Po tych krokach przystąpiłyśmy do określenia typu mojej cery. My – ponieważ kosmetolog wysłuchała z jakimi problemami zmagam się na co dzień. Osoby nie posiadające wiedzy na temat profesjonalnej pielęgnacji, mogą liczyć na wprowadzenie w temat. Nie miałam wrażenia, że za drzwiami czeka kolejka zniecierpliwionych klientek. Wszystko odbyło się spokojnie i profesjonalnie. Ustaliłyśmy, że jestem posiadaczką cery wrażliwej, naczyniowej. Przyznam, że było to dla mnie zaskoczeniem – do tej pory byłam przekonana, że mam cerę mieszaną. Kosmetyczka doradziła mi jakich kosmetyków powinnam używać i na co zwracać uwagę by sobie nie zaszkodzić. Polecono mi stosowanie płynów micelarnych i peelingu enzymatycznego.

Etap drugi: przystąpienie do zabiegu. W związku z tym, że była to moja pierwsza wizyta w salonie urody, zdałam się na doświadczenie Pani kosmetolog. Zaproponowano mi zabieg oparty na działaniu komórek macierzystych. Przedstawiono mi zalety zabiegu, właściwości alg oraz ich wpływ na cerę. Dowiedziałam się, że algi morskie zawierają w sobie białka występujące w NMF, czyli naturalnym czynniku nawilżającym. Zapobiegają starzeniu się skóry i pobudzają skórę do odnowy. Przed rozpoczęciem usługi dowiedziałam się jakie kosmetyki zostaną użyte. Przygotowano dla mnie produkty z kompleksem PhytoCellTe Argan. Okazało się, że unikalny skład tych kosmetyków zapewni długotrwałą regenerację i widoczny efekt odmłodzenia. „Odmłodzenie dla 24-latki?” - pomyślałam ze zdziwieniem, słysząc o właściwościach zabiegu. Kosmetolog w tym miejscu wytłumaczyła mi, że zabieg po prostu uelastyczni i zwiększy gęstość mojej skóry

Przebieg zabiegu

Po kilkuetapowym demakijażu kosmetolog przeprowadza peeling. Ta część charakteryzowała się przyjemnym mrowieniem odczuwalnym na skórze. Po oczyszczeniu cery, na twarz zostało nałożone serum. Tu zatrzymam się dłużej, warto wspomnieć o profesjonalnym masażu. Była to zdecydowanie najprzyjemniejsza część zabiegu. Kilkanaście minut masażu uprzyjemniała muzyka relaksacyjna puszczona w tle. Okazało się, że kosmetolog wykonująca zabieg, przeszła profesjonalne szkolenie efektem którego był specjalistyczny, wieloetapowy masaż szyi, dekoltu i ramion.

Następna część to nałożenie maski algowej. Pierwsze odczucia to efekt chłodzący i kojący. Maska została rozprowadzona na twarzy, szyi i dekolcie Przez cały czas trwania zabiegu kosmetolog dbała o mój komfort. Poszczególne czynności były wykonywane delikatnie i z wyczuciem. Po 15 minutach spędzonych z maską na twarzy, która przez ten czas przybrała gumową formę, kosmetolog przeszła do jej zdjęcia, oczyszczania skóry i nałożenie kremu. Zdecydowanie najgorszym momentem całego zabiegu było to, że już się kończył.

Efekt: Skóra rozświetliła się, jest gładsza w dotyku i bardziej napięta. Lekko zaróżowiona cera – jak powiadomiła mnie kosmetyczka jest efektem pobudzonego krążenia i zniknie po kilku godzinach. Tak też było w moim przypadku.

Czy wrócę kolejny raz? Tak.

Ogólna ocena 10/10

Reasumując wizytę, przyznaje, że indywidualne traktowanie klienta to najmocniejszy plus tego salonu. Pierwszy kontakt z załogą pokazuje, że mamy do czynienia z profesjonalistkami. Kobiecy świat to nie tylko obowiązki i wyzwania. To również przyjemność. A o tej zapominamy najczęściej. Wizyta w Salonie Marzeny Gross przypomni każdej zapracowanej kobiecie że warto poświęcić chwilę dla siebie.

11
13
oceń tekst 24 głosów 46%