Pies w kagańcu przez dwa lata. Właścicielka usłyszała zarzuty
fot. Facebook / Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt „Psi Raj” w Pasłęku
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Psi Raj” w Pasłęku zajęli się wychudzonym psem, z wrośniętym kagańcem, który nie był zdejmowany 2 lata. Właścicielka czworonoga usłyszała zarzuty, a sprawa niebawem trafi do sądu.
Zaczęło się od tego, że kobieta powiadomiła oficera dyżurnego z komisariatu policji w Morągu o zaniedbanym czworonogu, z gminy Małdyty. Na miejscu zjawili się nie tylko funkcjonariusze, ale i pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Psi Raj” w Pasłęku, którzy zaopiekowali się psem.
W momencie interwencji na miejscu nie było właścicielki czworonoga. Morąscy kryminalni wszczęli dochodzenie w kierunku znęcania się nad zwierzęciem. Ustalili, że właścicielka psa przeprowadziła się, a pozostawiła go w miejscu swojego poprzedniego zamieszkania. Pies był wygłodzony, miał krótki łańcuch. Z tego co ustalili policjanci czworonóg od 2 lat miał założony kaganiec, który pod narkozą zdjął mu lekarz weterynarii
- czytamy w komunikacie policji.
44-letnia właścicielka zwierzęcia usłyszała zarzut znęcania się nad nim. Kobieta przyznała się do zarzucanego czynu.
Tłumaczyła, że pies był agresywny, gryzł kury sąsiada i dlatego nie ściągała mu kagańca. Powiedziała też, że zostawiła pieska w dniu przeprowadzki, ponieważ szukała dla niego nowego domu. Gdy następnego dnia po niego wróciła już go nie zastała
- informują policjanci z Morąga.
Pies ma teraz doskonałe warunki w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt „Psi Raj” w Pasłęku.
Zaprzyjaźniamy się coraz bardziej. Ciapek daje mi się dotykać, ale z dystansem. Nastawia swoje umęczone ciało, zastyga w bezruchu, powarkuje, ale nie gryzie
- napisał na Facebooku pracownik „Psiego raju”.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. W myśl ustawy sąd może również orzec zakaz posiadania wszelkich zwierząt.