› sport
10:39 / 28.08.2014

Pietroń i Boros po wygranej. Chcieliśmy udowodnić, że się mylą

Pietroń i Boros po wygranej. Chcieliśmy udowodnić, że się mylą

fot. Adam Mastalerz

- Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Tym bardziej, że były opinie na stronie Sokoła, że jesteśmy nieprzygotowani, że w drugiej połowie już nie mamy siły na boisku - mówi Łukasz Pietroń, zdobywca jednej z bramek. - Chciałem, żeby bardziej odczuwalna była rywalizacja w bramce. Mateusz zrobił to, co właśnie oczekiwałem. Bramkarz jest po to, by co najmniej w jednej sytuacji pomóc zespołowi - wyjaśniał trener Adam Boros.

- Na pewno to był najpoważniejszy sprawdzian dla naszego zespołu w dotychczasowych spotkaniach. Tak naprawdę to musimy każdy mecz wygrywać. Sokół postawił nam trudne warunki. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Tym bardziej, że były opinie na stronie Sokoła, że jesteśmy nie przygotowani, że w drugiej połowie już nie mamy siły na boisku. W Grajewie nam nie wyszło a dzisiaj chcieliśmy zdobywać kolejne bramki przy stanie 2-0 dla nas. Tak chcemy grać - mówi Łukasz Pietroń.

- Trener trafił z taktyką. Ustawił naszą grę pod rywala. W tej lidze to my prowadzimy zazwyczaj atak pozycyjny. W spotkaniu z Sokołem chcieliśmy trochę oddać pole przeciwnikowi. Powinniśmy strzelić bramki już w pierwszej połowie - dodaje.

- Źle się zachowałem. Mogłem zagrać do Kamila albo Kuby Bojasa. Jednak w następnej akcji już chciałem szukać kolegów na boisku - wyjaśniał sytuację w pierwszej połowie, kiedy to strzelił obok bramki. - Brawa dla drużyny Sokoła. Poszli z nami na otwartą walkę w tym spotkaniu. Jak widać jesteśmy lepszym zespołem i udowodniliśmy to w tej rywalizacji.

- Gratuluję zwycięstwa trenerowi. Myślę, że nie przyszło to łatwo. Staraliśmy się nie oddawać pola. Sędzia odgwizdał faul, którego nie było i po rzucie wolnym Olimpia Elbląg zdobyła gola. Otworzyliśmy się i gospodarze zdobyli drugą bramkę w tym spotkaniu - mówił trener gości Wojciech Tarnowski.

- Wydaje mi się, że nie trzeba nikogo przekonywać, że Sokół to jeden z silniejszych zespołów w trzeciej lidze. Graja w tym samym składzie od pewnego czasu. Na to spotkanie mieliśmy odpowiedni plan. Muszę powiedzieć, że chłopcy stanęli na wysokości zadania w pierwszej połowie, w drugiej graliśmy pod wiatr i sytuacja trochę się zmieniła. Nie straciliśmy bramki a to zdarzało się nam w poprzednich spotkaniach. Trzeba było pokazać dużo piłkarskiej mądrości by wygrać z Sokołem. Musimy jeszcze pracować nad skutecznością w ataku - tłumaczył trener Adam Boros.

W bramce zagrał Mateusz Imianowski. - Mamy dwóch równorzędnych bramkarzy. Kacper bronił w lidze i pucharach. Nie można obwiniać go za którąś z bramek. Jednak również nie pomógł. To dotyczy meczu pucharowego z Radomiakiem. Chciałem, żeby bardziej odczuwalna była rywalizacja w bramce. Mateusz zrobił to, co właśnie oczekiwałem. Bramkarz jest po to, by co najmniej w jednej sytuacji pomóc zespołowi. Nie mamy takich planów by grali na zmianę. Przyglądam się na treningach bramkarzom i zdecydowałem dać szansę Mateuszowi.

Trener zmienił już Rafała Maciążka. - Rafał ma uciążliwą przypadłość, z którą grał już w Grajewie. To spowodowało błąd, który popełnił w końcówce tego spotkania. To problem, związany z tym, że schodzi mu paznokieć. Nie był zbyt pewny i uważałem, że to zbyt ryzykowne i zrobiłem zmianę.

4
1
oceń tekst 5 głosów 80%