Pionierów już nie ma
fot. Konrad Kosacz
Od marca 1945 roku Polacy przybywali do Elbląga, zajętego przez Armię Czerwoną od 10 lutego tego samego roku. Przybywali z różnych stron Polski i Europy. Wielu z nich stało się od 1995 roku członkami „Koła Pionierów Elbląga im. inż. Mieczysława Filipowicza”, który był pierwszym dyrektorem elbląskiego „Zamechu”. Na początku Koło liczyło 76 osób.
Lech Baranowski przyjechał do Elbląga w kwietniu 1945 roku. W jego nekrologu napisano: „Lech Baranowski zorganizował pierwszy urząd pocztowy na terenie miasta, a także spedycję przesyłek pocztowych”. Wspominając tamten okres swego życia mówił:
- Pamiętam jak wyglądał gmach poczty przy ul. Pocztowej, jak w trójkę wsiedliśmy na rowery i zawieźliśmy do Tczewa pierwszych 50 listów.
Zmarł w 2012 roku. W 1995 roku otrzymał Honorowe Obywatelstwo Elbląga.
Do Koła należał też Wacław Kostrycki, były robotnik przymusowy w Królewcu. Odbudowywał elbląską elektrownię.
Elektrownia była najważniejsza, bo trudno cokolwiek zrobić bez prądu. Każdy pracował jak mógł, o zapłatę nikt nie pytał. Cieszyliśmy się, gdy dostaliśmy jakiś obiad - mówił Pan Kostrycki podczas spotkania parę lat temu.
Nie wszyscy mieli takie same wspomnienia. Wśród pionierów nienależących do Koła była Władysława Ciechowska, rodowita warszawianka, która w 1946 roku musiała pochować swojego syna, którego zabił niewypał. Ona sama zmarła zanim w/w Koło powstało
Jak udało się ustalić żyje jeszcze prezes Koła Pionierów Elbląga, Pan Jerzy Światkowski, który był tłumaczem w komendanturze Armii Czerwonej a później przeszedł do straży portowej. W 2005 roku z inicjatywy Urzędu Miasta wydana została publikacja po tytułem „Koło Pionierów Elbląga. Księga jubileuszowa”. Udało się zebrać i wydać 80 biogramów elbląskich pionierów.
Zostały wydane wspomnienia inż. Mieczysława Filipowicza i Romana Sulima-Gillowa (był pionierem elbląskich mediów). Koło Pionierów Elbląga jak stwierdziła w rozmowie żona Pana Światkowskiego w 2013 roku zakończyło swoją oficjalną działalność.