› bieżące
10:47 / 16.10.2013

Po naszej publikacji: Sytuacja mieszkanki Domu dla Matek polepszyła się

Po naszej publikacji: Sytuacja mieszkanki Domu dla Matek polepszyła się

fot. Konrad Kosacz

Na początku października mieszkanka Domu dla Matek z Małoletnimi w Elblągu, opowiedziała nam o ciężkich warunkach bytowych w ośrodku i znieczulicy urzędników. Pracownicy MOPS pochylili się nad sprawą Pauliny Tararuj. Młoda matka otrzymała od instytucji wsparcie finansowe, o które długo się starała. Również podejście siostry prowadzącej ośrodek zmieniło się – dziewczyna otrzymuje dodatkowe środki na utrzymanie 9-miesięcznego syna.

Paulina Tararuj zgłosiła się od nas, żeby przedstawić sytuację w jakiej się znalazła. Ciężkie warunki finansowe oraz sytuacja rodzinna, przyczyniły się do tego, że młoda kobieta zamieszkała w Domu dla Matek z Małoletnimi przy ulicy Nowodworskiej w Elblągu. Według opisu dziewczyny, przełożona ośrodka nękała ją psychicznie, wydzielała jedzenie, wygrażała, że większość mieszkanek nie powinna znaleźć się w ośrodku. Kontrole, które przeprowadza w Domu dla Matek, Departament Społeczny Urzędu Miejskiego w Elblągu, nie wykazały żadnych nieprawidłowości w prowadzeniu placówki.

- Kontrole przeprowadzane są raz w roku z naszej strony oraz ze strony Wydziału Polityki Społecznej w Olsztynie. Żadna z tych kontroli nie wykazała uchybień. W ośrodku panuje wysoki standard: pokoje, jak i kuchnia wyposażone są w odpowiedni sprzęt. Również normy żywieniowe są spełniane należycie – informowała nas wówczas dyrektor Departamentu Społecznego, pani Barbara Dyrla.

Mimo zapewnień wszystkich przedstawicieli jednostek nadzorujących Dom dla Matek, Paulina Tararuj twierdziła, że życie w ośrodku „od wewnątrz” odbiega od tych opisów. 22-letnia matka skarżyła się na złe traktowanie urzędników jednostek pomocowych.

- Pracownica MOPS przy ulicy Winnej zapytała mnie czy chcę usunąć lub oddać dziecko do adopcji. W trakcie ciąży, kiedy przebywałam w domkach chronionych przy ulicy Szarych Szeregów, pracownicy ośrodka nękali mnie również psychicznie i fizycznie – mówi Paulina.

Zaledwie dwa tygodnie po publikacji artykułu na łamach naszej gazety, Paulina zwróciła się do nas z pozytywnymi informacjami. Sprawa, która pozostawia wiele wątpliwości – nie ma w niej winnych, nikt nie ma sobie nic do zarzucenia – nabiera kolorowych barw. Paulina Tararuj opowiada nam: - Sytuacja w domu Samotnej Matki poprawiła się. Siostra Alicja jest miła, kupuje mleko na receptę dla dziecka, co do tej pory się nie zdarzało. Otrzymałam od MOPS pieniądze na ubrania. Pozostaje jeszcze sprawa znalezienia żłobka dla mojego dziecka. Tu MOPS dalej nie chce mi pomóc. Również siostra Alicja nie zgadza się, by wolontariusze z Regionalnego Centrum Wolontariatu przy ulicy Związku Jaszczurczego, zajmowali się moim synem w czasie, kiedy ja kończyłabym swoją edukację. Jestem jednak dobrej myśli, że wszystko się ułoży.

Przypomnijmy, że Ośrodek Wsparcia i Interwencji Kryzysowej – Dom dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży w Elblągu prowadzony jest przez Diecezję Elbląską na podstawie umowy zawartej pomiędzy Diecezją Elbląską a Prezydentem Miasta Elbląg. Ośrodek utrzymuje w gotowości 20 miejsc całodobowego pobytu czasowego dla kobiet w ciąży lub matek z małoletnimi dziećmi oraz kobiet, które znalazły się w sytuacji kryzysowej lub są bezdomne. Na realizację wyżej wymienionego zadania na rok 2013 została udzielona dotacja celowa w wysokości – 185.000 zł.

5
3
oceń tekst 8 głosów 63%

Powiązane artykuły

Jak się żyje w Domu dla Samotnych Matek? Zarzuty Czytelniczki

03.10.2013 komentarzy 62

- Nie mam dokąd pójść z moim synem – mówi mieszkanka Domu dla Matek z Małoletnimi. Mimo ciężkiej sytuacji rodzinnej, Paulinie Tararuj nikt nie...