"Podjęcie starań" zamiast "sprzeciwu". Radni znaleźli kompromis w sprawie 16. PDZ
fot. Maciej Markowski
Dwie nadzwyczajne sesje Rady Miejskiej w ciągu zaledwie 6 dni (31 maja i dzisiaj - 5 czerwca). To efekt decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej o dyslokacji dowództwa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Pomiędzy jedną (w trakcie której doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy radnymi), a drugą sesją (która trwała kwadrans), Antoni Macierewicz potwierdził, że sztab elbląskiej dywizji zostanie przeniesiony (najpewniej do Białobrzegów pod Warszawą) w związku z tym, że w Elblągu nie mogą stacjonować jednocześnie dowództwa 16. PDZ oraz wielonarodowej dywizji NATO. Pomimo tego, że radni zagłosowali jednomyślnie (24 głosy "za" podjęciem starań o pozostawieniu dowództwa), sprawa wydaje się przegrana, a może być jeszcze gorzej, jeśli potwierdzą się słowa posła Jerzego Wilka, który przestrzegał przed protestem prowadzącym nawet - w najczarniejszym scenariuszu - do rewizji decyzji odnośnie ulokowania w mieście jednostki Północ-Wschód.
31 maja br. Prezydent Witold Wróblewski miał przygotowane stanowisko ws. dowództwa dywizji. Radnym nie udało się jednak dojść do porozumienia, ponieważ nie wszystkim - zwłaszcza klubowi Prawa i Sprawiedliwości - spodobało się narzucanie członkom rady stanowiska przez Prezydenta i to w dodatku w tak złej formie (w pierwszej wersji stanowisko było formą sprzeciwu). Przewodniczący Marek Pruszak widział w tym wyłącznie polityczną grę, która miała na celu wykluczenie klubu z największą ilością głosów w radzie. - Nie mieliśmy okazji uczestniczenia w spotkaniu, które było zorganizowane przez Pana Prezydenta z udziałem radnych PO i SLD - mówił dosadnie radny PiS. - Nie zostaliśmy zaproszeni, zostaliśmy pominięci jako klub z największą ilością radnych w ustalaniu tak ważnego stanowiska.
Dyskusja zeszła na dłuższy moment zupełnie z głównego wątku i zamiast szukać jak najkrótszej drogi porozumienia, zaczęła się słowna przepychanka. - Nie spodziewałem się na tym poziomie samorządowym tego, z czym mam do czynienia w Sejmie. Nawzajem zarzucacie jedni drugim - w 2011 roku zostały wyprowadzone, mówi Pan przewodniczący - więc odbieram to w ten sposób, że nic złego się nie dzieje, bo teraz my wyprowadzimy z Elbląga. Jeśli tak będziecie podchodzili do sprawy, to nie jest to w porządku w stosunku do mieszkańców tego miasta - zwrócił się do radnych obecny na sali poseł Kukiz'15 Andrzej Kobylarz. Ostatecznie zagłosowano, żeby odłożyć nadzwyczajną sesję na inny termin, do czasu wypracowania wspólnego - akceptowalnego przez wszystkich - stanowiska Rady Miejskiej.
Radny Michał Missan (PO) sugerował w trakcie debaty, żeby zająć się sprawą od razu - jeszcze tego samego dnia, ale jego pomysł nie spotkał się z aprobatą. Sesja została odłożona i wyznaczona na 5 czerwca. Pomiędzy obiema sesjami udało się zmienić formę stanowiska na bardziej "grzeczną", jednak teraz to już zapewne łabędzi śpiew, ponieważ decyzja została podjęta (zapewne już w momencie, kiedy to Elbląg wyznaczano na miejsce ulokowania dowództwa NATO). Kilka dni pomiędzy obiema sesjami, a jednogłośnie przyjęto uchwałę w 15 minut. 24 osoby zagłosowały "za" przyjęciem stanowiska. 24 do 0.
Protestu przeciwko decyzji MON nie popiera Jerzy Wilk, który jasno dał do zrozumienia, jakie mogą być tego reperkusje:
- Protest naszych polityków i władzy samorządowej przeciwko przeniesieniu Dowództwa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej może zostać odczytany przez dowództwo NATO jako protest lokalnej społeczności przeciwko umiejscowieniu w Elblągu Dowództwa Dywizji Wielonarodowej Północ Wschód. Wojska NATO nie są siłą okupacyjną i nie stacjonują w miejscach, gdzie mogą stać się zarzewiem lokalnych konfliktów. Obawiam się więc, że eskalacja protestu i niezadowolenia z decyzji wycofania z Elbląga Dowództwa 16. Dywizji może faktycznie zaowocować rewizją decyzji, ale odnośnie zasadności lokowania w naszym mieście jednostki NATO. Dlatego wychodząc z założenia, że dla przyszłości i pozycji Elbląga, znacznie ważniejsze jest życzliwe przyjęcie Dowództwa Dywizji Wielonarodowej Północ Wschód, niż zaciekła obrona status quo z 1949 roku, nie podpisuję się pod tym protestem.
Teraz stanowisko zostanie przekazane do polskich władz. Istnieje jednak niewielka szansa, że cokolwiek może się jeszcze w tej kwestii zmienić.
Powiązane artykuły
Tomasz Siemoniak w Elblągu: "Antoni Macierewicz to najgorszy minister obrony po '89 roku"
08.06.2017 komentarzy 4
Dla jednych decyzja o dyslokacji dowództwa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej poza Elbląg jest przesądzona i nie ma od niej odwrotu. Dla innych wciąż nie...